niedziela, 28 lutego 2016

Rozdział X

Przepraszam, że dopiero teraz i że taki krótki. Rozdział powstał dzisiaj, chociaż patrząc na godzinę - to wczoraj, i na razie nie jestem w stanie napisać nic porządniejszego. Do końca kwietnia mam pełno roboty i nie wiem, czy uda nam się stworzyć do tego czasu święta. Wszystko będzie leżeć w rękach Hiny, ale i tak zapraszam do czytania, komentowania, krytykowania i co tam jeszcze chcecie ;)
Przepraszam za wszelkie rażące i nierażące błędy, ale ja już nie myślę - Saku


ROZDZIAŁ X


Poczuła jakby tysiące igieł wbijało się w jej głowę. Otworzyła oczy szukając źródła bólu i od razu tego pożałowała. Zdawało się, że światło padające z okna wypala jej źrenice. Zacisnęła mocno powieki, zakryła twarz poduszką i jęknęła. Jedyne co w tym momencie do niej docierało to to, że miała kaca. Nieziemskiego kaca. Nienawidziła tego uczucia, zresztą kto je lubił? Uniosła się delikatnie nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów i zerknęła na zegarek. Zbliżyła się 15. Westchnęła i wróciła  z powrotem do leżenia. Była wdzięczna mamie, że nie zerwała jej z łóżka nad ranem, jak to miała w zwyczaju robić. Najchętniej spałaby dalej, ale wiedziała, że potrzebuje prysznica na otrzeźwienie.

niedziela, 7 lutego 2016

Rozdział IX cz. III

Udało się! W końcu zakończyłyśmy Halloween :) Udało mi się wyjść z dołka i w jeden dzień rozdział został dokończony i poprawiony, więc po części jestem z siebie dumna :D Co tu jeszcze powiedzieć? Oczywiście zapierdziel w szkole, jakich mało -,-' chyba muszę się do tego w przyzwyczaić, że wolne weekendy to rzadkość :(
Dobra, nie będę już wam zrzędzić, bo mam ważne pytanie: chcecie, abyśmy opisały święta Sakury, czy mamy je przeskoczyć?
Czekam na odpowiedzi i do miłego ;) - Saku



ROZDZIAŁ IX cz. III


- Jestem padnięta - sapnęła Sakura rzucając się na jedno z wolnych krzeseł.

- Czyżbyś już się poddawała? - zapytał z uśmiechem Sasuke zajmując miejsce obok niej.

-  Ależ skąd. Chciałam tylko ... 

- Ej, gołąbeczki - przerwał im Kiba zwracając na siebie uwagę. - Patrzcie, co mam - mruknął i zaczął nerwowo rozglądać się w okół. Jego obserwacje musiały przynieść oczekiwany rezultat, bo z wyrazem ulgi wyciągnął spod stołu kilka butelek.