Hej! Trochę spóźnione, ale mam nadzieję, że spodoba się wam moja praca.
Dzięki Saku za pomoc przy tworzeniu tego opowiadania( sama bym nigdy go nie napisała i nie przyszło by mi do głowy, aby polubić taki par-ring) :P
^^^
Walentynkowe opowiadanie KakaSaku.
Po
zakończeniu misji Kakashi miał w zwyczaju spacerować po wiosce.
Pomagało mu to oczyścić umysł. Dzisiejszy dzień był wyjątkowy
i doskonale wiedział, że nie powinien za dużo czasu spędzać w
centrum wioski. Jutro są walentynki i ludzie przygotowują się do
imprezy. Co roku jest tak samo, dużo miłości i szczęścia. Dla
takiego kawalera jak Kakashi to trudny okres. Dzień przed
walentynkami jest najtrudniejszy, ludzie szukają swojej miłości z
którą chcieliby spędzić ten wyjątkowy dzień. Dlatego Hatake,
chcąc ominąć centrum tej miłosnej atmosfery, poszedł usiąść
na ławce w parku. To miejsce wspomnień, przypominało mu jego
dawnych przyjaciół,
mistrza, którego teraz widział tylko jako
kamienną twarz, i o miłości jego życia, Hanare. Mimo, iż los nie
dał im dużo czasu, pokochał ją całym sercem. Trudna sytuacja
rodzinna zmusiła ją do wyjazdu. Niebezpieczna praca szpiega, jaką
wykonywała, zmusiła Hanare do samobójstwa. Od dnia, w którym
dostał list z kondolencjami mięło sporo czasu, jednak nadal
obwiniał siebie, że był za mało stanowczy.Wspomnienia
pozostały jak zawsze bezlitosne i rozszarpywały poranione serce
Kakashiego. Wyjął książkę, mając nadzieję, że uda mu się
przestać myśleć o przeszłości. Oczywiście, była to głupia
nadzieja, patrzył tylko na litery odległym wzrokiem. W głowie miał
obrazy przyjaciół, Obito, Rin, mistrza Minato i ukochaną Hanare.
Prawdopodobnie pozostałby w takim stanie do późna, gdyby nie jego
uczniowie. Sakura i Naruto powoli zbliżali się w jego stronę. Jak
można było się domyślić, chłopak szukał argumentów i nalegał
by dziewczyna zrobiła wyjątek i w tym jednym dniu się z nim
umówiła. Przybliżające się głosy, sprowadziły Kakashiego na
ziemię. Gdy podniósł na nich wzrok, Naruto miał już guza na
głowie a Sakura dumny wyraz twarzy.
- O
Kakashi- sensei! Czemu mistrz tak tu siedzi bez towarzystwa? Znalazł
już sensei swoją pannę? - podpytał Naruto.
- Ty
głąbie - mruknęła Sakura.
-
Odpoczywam - rzekł krótko Kakashi, spoglądając na nich niedbale.
- Na
prawdę? - zdziwił się chłopak. - To znaczy, że planuje mistrz
jutro wybuchowy dzień z Hanare? - to imię podziałało na Hatake
jak zapalnik. Zrobiło mu się niedobrze. Zamknął książkę i po
prostu wstał odchodząc. Usłyszał jeszcze za sobą jak jego uczeń
dostaje po głowie i kosza od dziewczyny, która cały czas czekała
na zaproszenie od innego chłopaka.Gdy
wracał do domu, napotkał po drodze kilka par. Patrzenie na nich
powodowało u niego mdłości. W takie dni jak te, Kakashi tęsknił
za oddziałem ANBU. Praca w tej jednostce leczyła jego drugą,
cierpiącą stronę. Kiedy mijał Ichiraku Ramen, podbiegł do niego
Sai mówiąc, że cała drużyna Kakashiego jest wzywana do Hokage.
Misja, to teraz najlepsze co może mi się przytrafić, pomyślał
Hatake. Zastanawiając się nad nowym zadaniem, bez pośpiechu
poszedł do budynku administracyjnego.Udało
mu się dotrzeć chwilę przed resztą składu. Z wyjątkiem
Kakasiego pozostali jego towarzysze nie byli zadowoleni z faktu
otrzymania nowej misji akurat w przed dzień walentynek.
-
Przykro mi, ale pragnę przydzielić was do ochrony wioski w trakcie
imprezy walentynkowej - zaczęła Tsunade. - Jutrzejszy dzień może
być idealną okazją, by wrodzy ninja zaatakowali osadę. Wielu
shinobi pragnie spędzić ten czas z bliskimi osobami i ochrona
zmniejszy się o więcej niż połowę. Dlatego powołuję Drużynę
Kakashiego, by zajęła się w jutrzejszym dniu ochroną Konohy! -
dodała Piąta. To były najpiękniejsze słowa dla Kakashiego, nie
musi spędzać dnia w wiosce przepełnionej miłością. Naruto jak i
Sakura zrobili niezadowolone miny.
-
Dlaczego akurat my?! Czemu nie dostanie tej misji drużyna Nejiego?
My mamy z kim spędzać walentynki! - krzyknął nalegając Naruto,
nie za często zdarzało mu się narzekać na zadanie. Tsunade- sama
wstała szybko, czerwona na twarzy i spojrzała wściekle na
chłopaka. Nikt nie miał już ochoty się wykłócać, by komuś
innemu przydzielić tę misję. Wyszli z gabinetu Hokage i przed
rozejściem się sensei oznajmił, że spotykają się jutro o 6 rano
przy głównej bramie. Nie byli szczęśliwi, zwłaszcza Naruto,
który poprzednie walentynki spędził na treningu z mistrzem
Jiraiyą.W
tym roku miał spędzić ten dzień na misji, ale przynajmniej z
Sakura.Zadowolony
sensei wrócił do swojego mieszkania i chcąc nie chcąc zaczął
się zastanawiać nad możliwościami swojego Sharingana. Próbował
czytać książkę, jednak jego myśli i tak powracały do cennego
oka. Nie była to zwykła zdolność, prezent przydający się w
walce ale namacalna pamiątka po przyjacielu, Obito, który nauczył
go bardzo ważnej zasady. Przekazał ją swoim uczniom a jeden z nich
stał się bardzo do niego podobny, kieruje się podobnymi
wartościami. Gdyby tak mój Sharingan manipulował uczuciami
kobiet, rozmyślał Kakashi, może znalazłaby się taka, która
uleczyła by moją drugą stronę. To głupie, podsumował, lepiej
położę się spać zanim przyjdzie mi do głowy jeszcze jedna
głupia myśl. Sen pomoże mi oczyścić umysł, odparł kładąc się
do łóżka.Jednak
Kakashi przeliczył się co do roli snu. Zamiast wypełnić się
pustką, pochłonęły go wspomnienia, te najgorsze. Ojciec, ostatnia
misja z przyjaciółmi, śmierć Obito, Rin, wspólne chwilę z
Hanare, list. To wszystko wypełniło biednego Kakashiego, który nie
mógł utrzymać emocji w uśpieniu. Na pewno już nie zasnę,
powtarzał chodząc od ściany do ściany. W końcu wyszedł, by
pójść na spacer w tą straszną noc. Z każdym następnym krokiem,
zaczynał się uspokajać, w końcu usiadł na ławce. Zanim się
obejrzał wstawało już słońce, więc wrócił do domu przygotować
się do misji. Tego ranka, ponownie zaczął rozmyślać o
zdolnościach Sharingana, oraz na kim mógłby wypróbować tą
miłosną zdolność. Nie wiedzieć czemu, gdy tylko pomyślał o
dziewczynie, stanęła mu przed oczami Sakura. Owszem z wiekiem
zrobiła się ładniejsza, opuściły ją już dziecięce krągłości
ustępując miejsce kobiecej figurze. Wyobrażał ją sobie przy
swoim boku, swoją radość, szczęście. Nie, to niemożliwe, jestem
jej mistrzem, nie wolno mi tak myśleć; skarcił siebie Kakashi
ukrycie wstydząc się za takie wyobrażenie sytuacji.Kiedy
był już przygotowany, wyszedł nie śpiesząc się ze swoim
obojętnym wyrazem twarzy i rękoma w kieszeni. Gdy doszedł już do
umówionego miejsca, czekała na niego cała drużyna. Naruto
wykłócał się coś z Sakurą, a Sai tylko stał z boku raz po raz
spoglądając w ich kierunku.Przywołał
ich do porządku i w skrócie omówił ich plan i sposób działania.
Rozdzielił ich grupę na dwuosobowe zespoły, by w lepszy sposób
patrolować okolicę. Postanowił, że to on powinien zostać z
Sakurą, nie dlatego by móc się jej lepiej przyjrzeć, jak to sobie
tłumaczył, ale dlatego że jest medycznym ninja i potrzebuje
lepszej ochrony. Naruto nie był szczęśliwy, że nawet podczas
misji nie może być blisko dziewczyny, która bardzo się ucieszyła
z rozdzielenia. Po ostatnich uwagach senseia, rozproszyli się,
chłopcy ruszyli na zachód, a oni na wschód.Tak,
jak przypuszczał, w pobliżu nie było żadnych wrogich ninja. Gdy
zrobili drugie okrążenie wokół wioski, napotkali drużynę 11.
-
Witaj Kakashi! - powitał ich Gai.
-
Hej, Sakura wiesz może, kto nas wkopał w to zadanie? - rozżaliła
się Tenten.
- Do
przeczesywania i obrony wioski wystarczy jedna drużyna - stwierdził
Neji. Lee nic nie mówił, widząc Sakurę nie musiał się martwić,
że ktoś inny zaprosi ją na randkę. Dziewczyna roześmiała się
niewinnie, drapiąc za głową. Pomyślała o Naruto, który wywołał
ich do tego zadania, widocznie pani Hokage postanowiła go posłuchać.-
Proponuje, byście rozdzielili się na dwa zespoły i zajęli się
północną i południową stroną - przywołał wszystkich do
rzeczywistości Kakashi.
-
Dobra - odparł Gai. - Lee pójdzie ze mną na południe, a Tenten i
Neji wezmą północne stanowisko.
-
Nastawcie krótkofalówki na 3 stacje, będziemy cały czas w
kontakcie - upomniał ich Kakashi i razem z Sakurą wrócił do
przeczesywania wschodniej granicy.Po
zastawieniu paru pułapek, Sensei oznajmił, że mogą trochę
odpocząć. Sakura oparła się o drzewo i patrzyła w niebo. Kakashi
natomiast wyjął książkę i udając, że czyta uważnie ją
obserwował. Gdy tak oglądał jej piękno, ponownie pomyślał o
swoim Sharinganie. Gdyby była taka, możliwość, kontrolowania
uczuć kobiet, myślał, to wypróbowałbym ją właśnie na
Sakurze. Tylko jeden dzień razem, wiedział, że jest to nielegalne,
ale pokusa była zbyt duża.Nagle
poczuł jak uruchamia się jedna z pułapek. Natychmiast wstali i
udali się w tamto miejsce. Nie biegli długo, a już po chwili byli
na miejscu. Ujrzeli obcego, poparzonego od wybuchowych notek ninje.
-
Jest z wioski dźwięku - zauważyła Sakura. A zanim Kakashi zdążył
cokolwiek odpowiedzieć, byli już otoczeni przez 10 ninja Dźwięku.
-
Nie dobrze - odparł odsłaniając swojego Sharingana. Przeciwnicy
widząc to wspaniałe oko stracili trochę ze swojej wiary w przewagę
liczebną. Co gorsza, krótkofalówki przestały działać, Hatake
wypatrzył, że jeden z shinobi zakłóca fale radiowe.
- Co
robimy mistrzu? - spytała Sakura, nie czując strachu. Sensei nie
odpowiedział, czekał w gotowości na pierwszy ruch wroga.
-
Orochimaru miał dobry plan, by wkraść się do wioski w walentynki.
Wasza ochrona zmniejszyła się o połowę - odparł wrogi ninja, po
czym ogłuszył ich dźwiękiem. Zanim upadli na ziemię, Kakashi
niechcący spojrzał w oczy Sakury, poczuł jak dziwne uczucie
ogarnia jego ciało i jak zmienia się jego Sharingan. Nie wiedząc
czemu, nagle poczuł, że nie działa na niego technika wroga.
Powróciły mu siły, a ciało samo ruszyło do kontrataku.
Zaskoczeni wojownicy z Dźwięku nie wiedzieli, co mają zrobić.
Powinni teraz leżeć oszołomieni a nie walczyć. Kakashi,
korzystając z nowego Sharingana, bez problemu pokonał przeciwników.
Jednak ciągle chodziło mu po głowie, co to za zdolność, bo
widział tak samo i nadal korzystał z tych samych technik. Jedynie
nie działały na niego ataki. Po paru minutach wrogowie leżeli na
ziemi związani. Powiadomił pozostałe grupy o ataku. Podszedł do
Sakury, która upadając trochę się poobijała. Wziął ją na
ręce, by przenieść w inne miejsce. Tam gdzie wcześniej leżała
było dużo broni, jeszcze przez przypadek by się na coś nadziała,
pomyślał zatroskany Kakashi. Podczas gdy ją niósł, dziewczyna
odzyskała przytomność, otworzyła oczy i ich spojrzenia się
spotkały. W tym samym momencie aktywowała się prawdziwa moc nowego
Sharingana, powstanie nowej osobowości. Efekt był natychmiastowy,
dziewczyna przytuliła Kakashiego i z ulgą pocałowała.
-
Och, Kakasi, jak dobrze jest mieć cię przy sobie - powiedziała
wtulając twarz w pierś Senseia.
-
Eee...Sakura wszystko dobrze? - spytał zaskoczony tą nagłą zmianą
zachowania. Jednak przy pomocy nowej zdolności, mógł zobaczyć
komu oddała serce. Prawdziwa Sakura, uśpiona wewnątrz umysłu,
należała do Sasuke, ta na którą teraz patrzył była całkowicie
mu oddana. Nigdy nie słyszałem o takiej ewolucji Sharingana,
pomyślał kładąc dziewczynę na ziemi.Po
kilku próbach udało mu się namówić Haruno, by siedziała
spokojnie i nie pokazywała, jak bardzo go kocha gdy przyjdą ich
towarzysze. Ku jego zdziwieniu, posłuchała go beż żadnych oznak
buntu. Chwilę później na miejscu pojawił się Yamato i Ibiki z
wywiadu w towarzystwie jeszcze kilku innych ninja.
-
Tego można się było po tobie spodziewać Kakashi - odparł z
szacunkiem Yamato. - Pokonać w pojedynkę 11 ninja z dźwięku. To
jest coś.
- To
dzięki mojemu nowemu Sharinganow - wyszeptał trochę nieśmiało
Kakashi, pokazując koledze swoje nowe osiągnięcie.
-
Jest trochę dziwny, ale ważne, że skuteczny. Tsunade się
ucieszy... - dodał Ibiki spoglądając podejrzliwie to na Hatake to
na Haruno.
-
Sam jej powiem, wy nie musicie chwalić mnie przed hokage -
pośpiesznie upomniał ich Kakashi. – Dobra, pójdziemy sprawdzić
z Sakurą czy nie zastawili jakichś pułapek. Narra! – dodał, po
czym nie poganiając dziewczyny, pobiegli oddalając się od wioski.Coś
jest nie tak, pomyślał Kakashi, patrząc na poszczególnych
przybyłych ninja, mogłem bez problemu zajrzeć w ich serca. Co i
kto się w nich kryje. To go niepokoiło, ale chęć poznania nowych
możliwości była silniejsza. Zawołał do Sakury oznajmiając, że
sprawdzą co u innych, dziewczyna smutnie dostosowała się do jego
rozkazu. Widząc tę minę Kakashiemu zrobiło się smutno, dlatego
zatrzymał się by spytać czy coś się stało. Różowowłosa
podeszła do niego nieco za blisko, kładąc ręce na jego piersi.
-
Bardzo się ode mnie oddalasz, dzisiaj są walentynki. Kakashi... -
mruknęła, stając na palcach, by pocałować go w usta. Zaskoczony
sensei przez chwilę nie wiedzaiał jak zareagować. Jednak
ostatecznie posłuchał głosu swojego serca i odwzajemnił
pocałunek. Przez tę krótką chwilę zanim Sakura powiedziała, że
muszą już ruszać, Kakashi czuł, jakby miłość dodawała mu
skrzydeł. Raptem coś zrozumiał. Odkąd pojawił się ten nowy
Sharingan, Sakura go pokochała, a on stał się niezwyciężony
pragnąc ja ochronić. Właśnie dokonał coś, co nie udało się
żadnemu z klanu Uchiha, obudził Miłosnego Sharingana. Pragnął
sprawdzić coś jeszcze, pomyślał o tym, że Sakura mogłaby mu dać
jeszcze jednego całusa w policzek, by dodać mu energii. Zrobiła
tak. Kakashi promieniał ze szczęścia, miał ochotę spędzić ten
dzień z Sakurą, gdzieś z daleka od wioski, by nikt ich nie
przyłapał i nie przeszkadzał. Nie wiedział, jak długo będzie
działać nowa zdolność, dlatego postanowił szybko sprawdzić, co
u pozostałych shinobi i zająć się dziewczyną.Tak
jak przypuszczał, w sercu Gaia był trening, u Naruto i Lee jego
Sakura, a u Tenten - Neji, który jako jedyny miał w sercu
bezpieczeństwo Hinaty. Jednak to Sai sprawił, że zaczął wątpić
w nową zdolność, bo patrząc w jego serce nic nie zobaczył, było
puste. Zdał im raport i życzył powodzenia w dalszym wykonywaniu
misji. Poprosił dziewczynę, by zachowywała się normalnie, więc
na szczęście nikt nie zauważył zmiany. Wrócił
na swój rejon z Sakurą. Postanowił od razu przejść do
przyjemnych rzeczy. Skoro Sakura była pod jego kontrolą, a on
bardzo potrzebował otuchy w ten trudny dzień. Walentynki, a on nie
spał za dobrze zeszłej nocy przez bolesne wspomnienia. Rozejrzał
się po terenie, znajdując małe zgłębienie zasłonięte krzakami,
nawet jeśli ktoś by przeszukiwał to miejsce, miałby trudności,
aby ich znaleźć. Poprosił Sakurę, by z nim poszła. Podbiegła do
niego chwytając go za dłoń. Widocznie jego myśli przechodziły
do niej, bo gdy weszli do zaułka wiedziała co ma robić. Uklękli
blisko siebie i zaczęli od gorącego pocałunku, ręce dziewczyny
badały całe jego ciało. Przeczesywała jego włosy raz za razem
nie odrywając ust, przez co z powodu niedotlenienia zaczęli ciężko
dyszeć. Ostatecznie Kakashi zdecydował się na szlachetny czyn, by
zdjąć ubrania i zmniejszyć dzielącą ich odległość. To było
lekarstwo na powstałe ubiegłej nocy rany Kakashiego. Będąc
blisko Sakury, zdał sobie sprawę, że tak naprawdę, jest to mała
gówniara o pięknym ciele. Gdy jego ręce zaczynały zdejmować
majtki Sakury, przed oczami pojawiła mu się niezadowolona Hanare.
To wspomnienie obudziło uśpioną, rozsądną część Kakashiego.
Cofnął ręce by przyłożyć je do pięknego biustu dziewczyny. Im
dłużej ją całował, tym bardziej jego pragnienie gasło. Po paru
gorących minutach Kakashiemu zrobiło się zimno, polecił sobie i
sakurze by się ubrali. Niestety ze kwaszoną miną posłuchała jego
prośby. Nie chcąc zakończyć tak pięknej chwili, oparł się o
głaz za ich plecami i pozwolił, by Sakura usiadła mu na kolanach.
Ucałował każdy zakamarek jej twarz, od czoła po szyje i aż do
dekoltu, a potem ją przytulił.Gdy
trochę ochłonęli, Kakashi postanowił ponownie przyspieszyć
tempo, więc obrócił Sakurę na plecy i przeturlali się parę
metrów dalej. Raptem Hatake poczuł jak naciąga żyłkę. W jednej
chwili leżeli na ziemi, by w drugiej bronić się przed prostą
pułapką z kunaiami. Zdążył zablokować prawie wszystkie, jeden
trafił go w nogę. Nagły ból zakłócił jego kontrolę. Sakura
nagle otrząsnęła się i spojrzał na siebie i na Kakashiego.
- Co
się stało? Dlaczego jestem tak poobijana? - pytała, obracając się
dookoła i próbując sobie przypomnieć, co tutaj robi. Hatake
widząc, że jego Sharingan przestał działać, zaczął się pocić
i panikować.
-
Sakura, zostałem trafiony, pomożesz? - od razu podbiegła, by
wyleczyć ranę. Kakashi, wykorzystując sytuację, spojrzał jej w
oczy swoim odmienionym Sharinganem i ponownie serce Sakury znalazło
się w jego posiadaniu.
-
Och, Kakashi nie martw się, zaraz znieczulę ranę i ją wyleczę -
odparła z troską w głosie dziewczyna.
-
Sakura? - zapytał Yamato, wychodząc z lasu i idąc w ich kierunku.
-
Yamato? Co ty tutaj robisz? - spytał zdenerwowany Hatake, bo chwilę
temu Sakura pocałowała jego ranę.
-
Nie odpowiadaliście na wezwanie przez krótkofalówkę. Wszyscy
pojawili się u Hokage, by zdać raport, z wyjątkiem was. Wysłała
mnie, bym to sprawdził. Wasze zadanie miało trwać do zachodu
słońca, które już prawie całe zaszło – tłumaczył, a Kakashi
próbował znaleźć dobry powód ich spóźnienia. - Do tego Sakura
dziwnie się zachowuje - dodał, bo w tym samym momencie kunoichi
wstała by przytulić się do Hatake, mówiąc, że już jest
wszystko dobrze.
-
Echh, Sakura co ty wyprawiasz! – mruknął, ale technika, którą
na niej wypróbował, zmieniła się, dziewczyna już go nie
słuchała.
-
Kakashi, mów co jej jest. Albo nie będę mieć wyboru i powiem o
wszystkim Tsunade - nie miał wyjścia, to jego przyjaciel, może mu
zaufać. Prędzej czy później, prawda wyszłaby na jaw.
-
Dobra - mruknął i zaczął o wszystkim opowiadać Yamato.
Zaczynając od wczorajszego, smutnego dnia, po szaloną myśl o
miłosnym Sharinganie i trudną noc. Wspomniał też, że podczas
ataku ninja z Dźwięku byli otoczeni i chcąc za wszelką cenę
obronić Sakurę, obudził to oko. Z trudem dodał, że dziewczyna
pomogła mu wyleczyć smutek, poprzez parę pocałunków i o pułapce,
którą przez przypadek aktywował. Na koniec zaznaczył, że ból
spowodowany przez kunaia w nodze, cofnął działanie Sharingana i
dziewczynie na chwilę powróciła świadomość. Jednak gdy użył
na niej tej techniki jeszcze raz, to nie była ona tak samo silna jak
za pierwszym razem.
-
Kakashi, zrobiliście to? - spytał z powagą w oczach i z tym swoim
wzrokiem, który sprawia że nie można kłamać.
-
Nie, coś mnie powstrzymało - odparł myśląc o wspomnieniu z
Hanare.
-
Kakashi, jesteś moim przyjacielem. Powiem, że po usunięciu
wszelkich pułapek, byliście zmęczeni i zasnęliście. Tylko zostaw
już Sakurę i wracajcie do wioski. Wasze miejsce zajmą inni shinobi
- rzucił Yamato patrząc nieufnie na towarzysza. - Mam nadzieję, że
wszystko wróci do normy - dodał, po czym zniknął w oddali. Hatake
smutny, że tak piękny walentynkowy dzień się kończy, wrócił z
Sakurą pod rękę do osady. Nie daleko wioski zdjął z niej
technikę i wytłumaczył, że po ataku wroga zemdlała. Gdy
przechodził obok różowoczerwonych dekoracji nie czuł obrzydzenia.
Jego walentynki można nazwać udanymi. Ugasił pragnienie posiadana
bliskiej osoby. Może już ponownie wrócić do samotnego trybu
życia.Wrócił
do domu, by się przebrać i pójść obejrzeć pokaz fajerwerków.
Wszyscy młodzi shinobi stali obok swoich bliskich osób. Kakashi
natomiast spędzał ten wieczór ze swoimi kolegami. Kątem oka
widział, jak obok Sakury stoi Naruto, a w jego pobliżu Hinata,
cierpliwie czekająca na swoją kolej. Podobnie do Sakury, która
nadal czeka na swojego Sasuke. Kakashi myślał o tym, ile ten
chłopak traci, ma tak piękną dziewczynę na wyciągnięcie ręki.
Nie musi się zastanawiać, czy mu wypada, nie potrzebuje nowego
Sharingana, ma skarb, który chce należeć do niego, ale on nie
chce, by był jego. Chętnie bym się z nim zamienił, pomyślał
Hatake wspominając dzień z Sakurą.
***
Gdy
obudził się rano, następnego dnia, bolała go głowa, ale mimo
wszystko wyszedł z domu na spacer. Pragnął z całego serca
przebudzić Miłosnego Sharingana, jednak nie potrafił, nawet gdy
spotkał Sakurę. Nic, stracił go. Pozostaje mu jedynie czekać na
następne walentynki mając nadzieję, że uda mu się go ponownie
przebudzić.
mistrza, którego teraz widział tylko jako
kamienną twarz, i o miłości jego życia, Hanare. Mimo, iż los nie
dał im dużo czasu, pokochał ją całym sercem. Trudna sytuacja
rodzinna zmusiła ją do wyjazdu. Niebezpieczna praca szpiega, jaką
wykonywała, zmusiła Hanare do samobójstwa. Od dnia, w którym
dostał list z kondolencjami mięło sporo czasu, jednak nadal
obwiniał siebie, że był za mało stanowczy.Wspomnienia
pozostały jak zawsze bezlitosne i rozszarpywały poranione serce
Kakashiego. Wyjął książkę, mając nadzieję, że uda mu się
przestać myśleć o przeszłości. Oczywiście, była to głupia
nadzieja, patrzył tylko na litery odległym wzrokiem. W głowie miał
obrazy przyjaciół, Obito, Rin, mistrza Minato i ukochaną Hanare.
Prawdopodobnie pozostałby w takim stanie do późna, gdyby nie jego
uczniowie. Sakura i Naruto powoli zbliżali się w jego stronę. Jak
można było się domyślić, chłopak szukał argumentów i nalegał
by dziewczyna zrobiła wyjątek i w tym jednym dniu się z nim
umówiła. Przybliżające się głosy, sprowadziły Kakashiego na
ziemię. Gdy podniósł na nich wzrok, Naruto miał już guza na
głowie a Sakura dumny wyraz twarzy.
- O
Kakashi- sensei! Czemu mistrz tak tu siedzi bez towarzystwa? Znalazł
już sensei swoją pannę? - podpytał Naruto.
- Ty
głąbie - mruknęła Sakura.
-
Odpoczywam - rzekł krótko Kakashi, spoglądając na nich niedbale.
- Na
prawdę? - zdziwił się chłopak. - To znaczy, że planuje mistrz
jutro wybuchowy dzień z Hanare? - to imię podziałało na Hatake
jak zapalnik. Zrobiło mu się niedobrze. Zamknął książkę i po
prostu wstał odchodząc. Usłyszał jeszcze za sobą jak jego uczeń
dostaje po głowie i kosza od dziewczyny, która cały czas czekała
na zaproszenie od innego chłopaka.Gdy
wracał do domu, napotkał po drodze kilka par. Patrzenie na nich
powodowało u niego mdłości. W takie dni jak te, Kakashi tęsknił
za oddziałem ANBU. Praca w tej jednostce leczyła jego drugą,
cierpiącą stronę. Kiedy mijał Ichiraku Ramen, podbiegł do niego
Sai mówiąc, że cała drużyna Kakashiego jest wzywana do Hokage.
Misja, to teraz najlepsze co może mi się przytrafić, pomyślał
Hatake. Zastanawiając się nad nowym zadaniem, bez pośpiechu
poszedł do budynku administracyjnego.Udało
mu się dotrzeć chwilę przed resztą składu. Z wyjątkiem
Kakasiego pozostali jego towarzysze nie byli zadowoleni z faktu
otrzymania nowej misji akurat w przed dzień walentynek.
-
Przykro mi, ale pragnę przydzielić was do ochrony wioski w trakcie
imprezy walentynkowej - zaczęła Tsunade. - Jutrzejszy dzień może
być idealną okazją, by wrodzy ninja zaatakowali osadę. Wielu
shinobi pragnie spędzić ten czas z bliskimi osobami i ochrona
zmniejszy się o więcej niż połowę. Dlatego powołuję Drużynę
Kakashiego, by zajęła się w jutrzejszym dniu ochroną Konohy! -
dodała Piąta. To były najpiękniejsze słowa dla Kakashiego, nie
musi spędzać dnia w wiosce przepełnionej miłością. Naruto jak i
Sakura zrobili niezadowolone miny.
-
Dlaczego akurat my?! Czemu nie dostanie tej misji drużyna Nejiego?
My mamy z kim spędzać walentynki! - krzyknął nalegając Naruto,
nie za często zdarzało mu się narzekać na zadanie. Tsunade- sama
wstała szybko, czerwona na twarzy i spojrzała wściekle na
chłopaka. Nikt nie miał już ochoty się wykłócać, by komuś
innemu przydzielić tę misję. Wyszli z gabinetu Hokage i przed
rozejściem się sensei oznajmił, że spotykają się jutro o 6 rano
przy głównej bramie. Nie byli szczęśliwi, zwłaszcza Naruto,
który poprzednie walentynki spędził na treningu z mistrzem
Jiraiyą.W
tym roku miał spędzić ten dzień na misji, ale przynajmniej z
Sakura.Zadowolony
sensei wrócił do swojego mieszkania i chcąc nie chcąc zaczął
się zastanawiać nad możliwościami swojego Sharingana. Próbował
czytać książkę, jednak jego myśli i tak powracały do cennego
oka. Nie była to zwykła zdolność, prezent przydający się w
walce ale namacalna pamiątka po przyjacielu, Obito, który nauczył
go bardzo ważnej zasady. Przekazał ją swoim uczniom a jeden z nich
stał się bardzo do niego podobny, kieruje się podobnymi
wartościami. Gdyby tak mój Sharingan manipulował uczuciami
kobiet, rozmyślał Kakashi, może znalazłaby się taka, która
uleczyła by moją drugą stronę. To głupie, podsumował, lepiej
położę się spać zanim przyjdzie mi do głowy jeszcze jedna
głupia myśl. Sen pomoże mi oczyścić umysł, odparł kładąc się
do łóżka.Jednak
Kakashi przeliczył się co do roli snu. Zamiast wypełnić się
pustką, pochłonęły go wspomnienia, te najgorsze. Ojciec, ostatnia
misja z przyjaciółmi, śmierć Obito, Rin, wspólne chwilę z
Hanare, list. To wszystko wypełniło biednego Kakashiego, który nie
mógł utrzymać emocji w uśpieniu. Na pewno już nie zasnę,
powtarzał chodząc od ściany do ściany. W końcu wyszedł, by
pójść na spacer w tą straszną noc. Z każdym następnym krokiem,
zaczynał się uspokajać, w końcu usiadł na ławce. Zanim się
obejrzał wstawało już słońce, więc wrócił do domu przygotować
się do misji. Tego ranka, ponownie zaczął rozmyślać o
zdolnościach Sharingana, oraz na kim mógłby wypróbować tą
miłosną zdolność. Nie wiedzieć czemu, gdy tylko pomyślał o
dziewczynie, stanęła mu przed oczami Sakura. Owszem z wiekiem
zrobiła się ładniejsza, opuściły ją już dziecięce krągłości
ustępując miejsce kobiecej figurze. Wyobrażał ją sobie przy
swoim boku, swoją radość, szczęście. Nie, to niemożliwe, jestem
jej mistrzem, nie wolno mi tak myśleć; skarcił siebie Kakashi
ukrycie wstydząc się za takie wyobrażenie sytuacji.Kiedy
był już przygotowany, wyszedł nie śpiesząc się ze swoim
obojętnym wyrazem twarzy i rękoma w kieszeni. Gdy doszedł już do
umówionego miejsca, czekała na niego cała drużyna. Naruto
wykłócał się coś z Sakurą, a Sai tylko stał z boku raz po raz
spoglądając w ich kierunku.Przywołał
ich do porządku i w skrócie omówił ich plan i sposób działania.
Rozdzielił ich grupę na dwuosobowe zespoły, by w lepszy sposób
patrolować okolicę. Postanowił, że to on powinien zostać z
Sakurą, nie dlatego by móc się jej lepiej przyjrzeć, jak to sobie
tłumaczył, ale dlatego że jest medycznym ninja i potrzebuje
lepszej ochrony. Naruto nie był szczęśliwy, że nawet podczas
misji nie może być blisko dziewczyny, która bardzo się ucieszyła
z rozdzielenia. Po ostatnich uwagach senseia, rozproszyli się,
chłopcy ruszyli na zachód, a oni na wschód.Tak,
jak przypuszczał, w pobliżu nie było żadnych wrogich ninja. Gdy
zrobili drugie okrążenie wokół wioski, napotkali drużynę 11.
-
Witaj Kakashi! - powitał ich Gai.
-
Hej, Sakura wiesz może, kto nas wkopał w to zadanie? - rozżaliła
się Tenten.
- Do
przeczesywania i obrony wioski wystarczy jedna drużyna - stwierdził
Neji. Lee nic nie mówił, widząc Sakurę nie musiał się martwić,
że ktoś inny zaprosi ją na randkę. Dziewczyna roześmiała się
niewinnie, drapiąc za głową. Pomyślała o Naruto, który wywołał
ich do tego zadania, widocznie pani Hokage postanowiła go posłuchać.-
Proponuje, byście rozdzielili się na dwa zespoły i zajęli się
północną i południową stroną - przywołał wszystkich do
rzeczywistości Kakashi.
-
Dobra - odparł Gai. - Lee pójdzie ze mną na południe, a Tenten i
Neji wezmą północne stanowisko.
-
Nastawcie krótkofalówki na 3 stacje, będziemy cały czas w
kontakcie - upomniał ich Kakashi i razem z Sakurą wrócił do
przeczesywania wschodniej granicy.Po
zastawieniu paru pułapek, Sensei oznajmił, że mogą trochę
odpocząć. Sakura oparła się o drzewo i patrzyła w niebo. Kakashi
natomiast wyjął książkę i udając, że czyta uważnie ją
obserwował. Gdy tak oglądał jej piękno, ponownie pomyślał o
swoim Sharinganie. Gdyby była taka, możliwość, kontrolowania
uczuć kobiet, myślał, to wypróbowałbym ją właśnie na
Sakurze. Tylko jeden dzień razem, wiedział, że jest to nielegalne,
ale pokusa była zbyt duża.Nagle
poczuł jak uruchamia się jedna z pułapek. Natychmiast wstali i
udali się w tamto miejsce. Nie biegli długo, a już po chwili byli
na miejscu. Ujrzeli obcego, poparzonego od wybuchowych notek ninje.
-
Jest z wioski dźwięku - zauważyła Sakura. A zanim Kakashi zdążył
cokolwiek odpowiedzieć, byli już otoczeni przez 10 ninja Dźwięku.
-
Nie dobrze - odparł odsłaniając swojego Sharingana. Przeciwnicy
widząc to wspaniałe oko stracili trochę ze swojej wiary w przewagę
liczebną. Co gorsza, krótkofalówki przestały działać, Hatake
wypatrzył, że jeden z shinobi zakłóca fale radiowe.
- Co
robimy mistrzu? - spytała Sakura, nie czując strachu. Sensei nie
odpowiedział, czekał w gotowości na pierwszy ruch wroga.
-
Orochimaru miał dobry plan, by wkraść się do wioski w walentynki.
Wasza ochrona zmniejszyła się o połowę - odparł wrogi ninja, po
czym ogłuszył ich dźwiękiem. Zanim upadli na ziemię, Kakashi
niechcący spojrzał w oczy Sakury, poczuł jak dziwne uczucie
ogarnia jego ciało i jak zmienia się jego Sharingan. Nie wiedząc
czemu, nagle poczuł, że nie działa na niego technika wroga.
Powróciły mu siły, a ciało samo ruszyło do kontrataku.
Zaskoczeni wojownicy z Dźwięku nie wiedzieli, co mają zrobić.
Powinni teraz leżeć oszołomieni a nie walczyć. Kakashi,
korzystając z nowego Sharingana, bez problemu pokonał przeciwników.
Jednak ciągle chodziło mu po głowie, co to za zdolność, bo
widział tak samo i nadal korzystał z tych samych technik. Jedynie
nie działały na niego ataki. Po paru minutach wrogowie leżeli na
ziemi związani. Powiadomił pozostałe grupy o ataku. Podszedł do
Sakury, która upadając trochę się poobijała. Wziął ją na
ręce, by przenieść w inne miejsce. Tam gdzie wcześniej leżała
było dużo broni, jeszcze przez przypadek by się na coś nadziała,
pomyślał zatroskany Kakashi. Podczas gdy ją niósł, dziewczyna
odzyskała przytomność, otworzyła oczy i ich spojrzenia się
spotkały. W tym samym momencie aktywowała się prawdziwa moc nowego
Sharingana, powstanie nowej osobowości. Efekt był natychmiastowy,
dziewczyna przytuliła Kakashiego i z ulgą pocałowała.
-
Och, Kakasi, jak dobrze jest mieć cię przy sobie - powiedziała
wtulając twarz w pierś Senseia.
-
Eee...Sakura wszystko dobrze? - spytał zaskoczony tą nagłą zmianą
zachowania. Jednak przy pomocy nowej zdolności, mógł zobaczyć
komu oddała serce. Prawdziwa Sakura, uśpiona wewnątrz umysłu,
należała do Sasuke, ta na którą teraz patrzył była całkowicie
mu oddana. Nigdy nie słyszałem o takiej ewolucji Sharingana,
pomyślał kładąc dziewczynę na ziemi.Po
kilku próbach udało mu się namówić Haruno, by siedziała
spokojnie i nie pokazywała, jak bardzo go kocha gdy przyjdą ich
towarzysze. Ku jego zdziwieniu, posłuchała go beż żadnych oznak
buntu. Chwilę później na miejscu pojawił się Yamato i Ibiki z
wywiadu w towarzystwie jeszcze kilku innych ninja.
-
Tego można się było po tobie spodziewać Kakashi - odparł z
szacunkiem Yamato. - Pokonać w pojedynkę 11 ninja z dźwięku. To
jest coś.
- To
dzięki mojemu nowemu Sharinganow - wyszeptał trochę nieśmiało
Kakashi, pokazując koledze swoje nowe osiągnięcie.
-
Jest trochę dziwny, ale ważne, że skuteczny. Tsunade się
ucieszy... - dodał Ibiki spoglądając podejrzliwie to na Hatake to
na Haruno.
-
Sam jej powiem, wy nie musicie chwalić mnie przed hokage -
pośpiesznie upomniał ich Kakashi. – Dobra, pójdziemy sprawdzić
z Sakurą czy nie zastawili jakichś pułapek. Narra! – dodał, po
czym nie poganiając dziewczyny, pobiegli oddalając się od wioski.Coś
jest nie tak, pomyślał Kakashi, patrząc na poszczególnych
przybyłych ninja, mogłem bez problemu zajrzeć w ich serca. Co i
kto się w nich kryje. To go niepokoiło, ale chęć poznania nowych
możliwości była silniejsza. Zawołał do Sakury oznajmiając, że
sprawdzą co u innych, dziewczyna smutnie dostosowała się do jego
rozkazu. Widząc tę minę Kakashiemu zrobiło się smutno, dlatego
zatrzymał się by spytać czy coś się stało. Różowowłosa
podeszła do niego nieco za blisko, kładąc ręce na jego piersi.
-
Bardzo się ode mnie oddalasz, dzisiaj są walentynki. Kakashi... -
mruknęła, stając na palcach, by pocałować go w usta. Zaskoczony
sensei przez chwilę nie wiedzaiał jak zareagować. Jednak
ostatecznie posłuchał głosu swojego serca i odwzajemnił
pocałunek. Przez tę krótką chwilę zanim Sakura powiedziała, że
muszą już ruszać, Kakashi czuł, jakby miłość dodawała mu
skrzydeł. Raptem coś zrozumiał. Odkąd pojawił się ten nowy
Sharingan, Sakura go pokochała, a on stał się niezwyciężony
pragnąc ja ochronić. Właśnie dokonał coś, co nie udało się
żadnemu z klanu Uchiha, obudził Miłosnego Sharingana. Pragnął
sprawdzić coś jeszcze, pomyślał o tym, że Sakura mogłaby mu dać
jeszcze jednego całusa w policzek, by dodać mu energii. Zrobiła
tak. Kakashi promieniał ze szczęścia, miał ochotę spędzić ten
dzień z Sakurą, gdzieś z daleka od wioski, by nikt ich nie
przyłapał i nie przeszkadzał. Nie wiedział, jak długo będzie
działać nowa zdolność, dlatego postanowił szybko sprawdzić, co
u pozostałych shinobi i zająć się dziewczyną.Tak
jak przypuszczał, w sercu Gaia był trening, u Naruto i Lee jego
Sakura, a u Tenten - Neji, który jako jedyny miał w sercu
bezpieczeństwo Hinaty. Jednak to Sai sprawił, że zaczął wątpić
w nową zdolność, bo patrząc w jego serce nic nie zobaczył, było
puste. Zdał im raport i życzył powodzenia w dalszym wykonywaniu
misji. Poprosił dziewczynę, by zachowywała się normalnie, więc
na szczęście nikt nie zauważył zmiany. Wrócił
na swój rejon z Sakurą. Postanowił od razu przejść do
przyjemnych rzeczy. Skoro Sakura była pod jego kontrolą, a on
bardzo potrzebował otuchy w ten trudny dzień. Walentynki, a on nie
spał za dobrze zeszłej nocy przez bolesne wspomnienia. Rozejrzał
się po terenie, znajdując małe zgłębienie zasłonięte krzakami,
nawet jeśli ktoś by przeszukiwał to miejsce, miałby trudności,
aby ich znaleźć. Poprosił Sakurę, by z nim poszła. Podbiegła do
niego chwytając go za dłoń. Widocznie jego myśli przechodziły
do niej, bo gdy weszli do zaułka wiedziała co ma robić. Uklękli
blisko siebie i zaczęli od gorącego pocałunku, ręce dziewczyny
badały całe jego ciało. Przeczesywała jego włosy raz za razem
nie odrywając ust, przez co z powodu niedotlenienia zaczęli ciężko
dyszeć. Ostatecznie Kakashi zdecydował się na szlachetny czyn, by
zdjąć ubrania i zmniejszyć dzielącą ich odległość. To było
lekarstwo na powstałe ubiegłej nocy rany Kakashiego. Będąc
blisko Sakury, zdał sobie sprawę, że tak naprawdę, jest to mała
gówniara o pięknym ciele. Gdy jego ręce zaczynały zdejmować
majtki Sakury, przed oczami pojawiła mu się niezadowolona Hanare.
To wspomnienie obudziło uśpioną, rozsądną część Kakashiego.
Cofnął ręce by przyłożyć je do pięknego biustu dziewczyny. Im
dłużej ją całował, tym bardziej jego pragnienie gasło. Po paru
gorących minutach Kakashiemu zrobiło się zimno, polecił sobie i
sakurze by się ubrali. Niestety ze kwaszoną miną posłuchała jego
prośby. Nie chcąc zakończyć tak pięknej chwili, oparł się o
głaz za ich plecami i pozwolił, by Sakura usiadła mu na kolanach.
Ucałował każdy zakamarek jej twarz, od czoła po szyje i aż do
dekoltu, a potem ją przytulił.Gdy
trochę ochłonęli, Kakashi postanowił ponownie przyspieszyć
tempo, więc obrócił Sakurę na plecy i przeturlali się parę
metrów dalej. Raptem Hatake poczuł jak naciąga żyłkę. W jednej
chwili leżeli na ziemi, by w drugiej bronić się przed prostą
pułapką z kunaiami. Zdążył zablokować prawie wszystkie, jeden
trafił go w nogę. Nagły ból zakłócił jego kontrolę. Sakura
nagle otrząsnęła się i spojrzał na siebie i na Kakashiego.
- Co
się stało? Dlaczego jestem tak poobijana? - pytała, obracając się
dookoła i próbując sobie przypomnieć, co tutaj robi. Hatake
widząc, że jego Sharingan przestał działać, zaczął się pocić
i panikować.
-
Sakura, zostałem trafiony, pomożesz? - od razu podbiegła, by
wyleczyć ranę. Kakashi, wykorzystując sytuację, spojrzał jej w
oczy swoim odmienionym Sharinganem i ponownie serce Sakury znalazło
się w jego posiadaniu.
-
Och, Kakashi nie martw się, zaraz znieczulę ranę i ją wyleczę -
odparła z troską w głosie dziewczyna.
-
Sakura? - zapytał Yamato, wychodząc z lasu i idąc w ich kierunku.
-
Yamato? Co ty tutaj robisz? - spytał zdenerwowany Hatake, bo chwilę
temu Sakura pocałowała jego ranę.
-
Nie odpowiadaliście na wezwanie przez krótkofalówkę. Wszyscy
pojawili się u Hokage, by zdać raport, z wyjątkiem was. Wysłała
mnie, bym to sprawdził. Wasze zadanie miało trwać do zachodu
słońca, które już prawie całe zaszło – tłumaczył, a Kakashi
próbował znaleźć dobry powód ich spóźnienia. - Do tego Sakura
dziwnie się zachowuje - dodał, bo w tym samym momencie kunoichi
wstała by przytulić się do Hatake, mówiąc, że już jest
wszystko dobrze.
-
Echh, Sakura co ty wyprawiasz! – mruknął, ale technika, którą
na niej wypróbował, zmieniła się, dziewczyna już go nie
słuchała.
-
Kakashi, mów co jej jest. Albo nie będę mieć wyboru i powiem o
wszystkim Tsunade - nie miał wyjścia, to jego przyjaciel, może mu
zaufać. Prędzej czy później, prawda wyszłaby na jaw.
-
Dobra - mruknął i zaczął o wszystkim opowiadać Yamato.
Zaczynając od wczorajszego, smutnego dnia, po szaloną myśl o
miłosnym Sharinganie i trudną noc. Wspomniał też, że podczas
ataku ninja z Dźwięku byli otoczeni i chcąc za wszelką cenę
obronić Sakurę, obudził to oko. Z trudem dodał, że dziewczyna
pomogła mu wyleczyć smutek, poprzez parę pocałunków i o pułapce,
którą przez przypadek aktywował. Na koniec zaznaczył, że ból
spowodowany przez kunaia w nodze, cofnął działanie Sharingana i
dziewczynie na chwilę powróciła świadomość. Jednak gdy użył
na niej tej techniki jeszcze raz, to nie była ona tak samo silna jak
za pierwszym razem.
-
Kakashi, zrobiliście to? - spytał z powagą w oczach i z tym swoim
wzrokiem, który sprawia że nie można kłamać.
-
Nie, coś mnie powstrzymało - odparł myśląc o wspomnieniu z
Hanare.
-
Kakashi, jesteś moim przyjacielem. Powiem, że po usunięciu
wszelkich pułapek, byliście zmęczeni i zasnęliście. Tylko zostaw
już Sakurę i wracajcie do wioski. Wasze miejsce zajmą inni shinobi
- rzucił Yamato patrząc nieufnie na towarzysza. - Mam nadzieję, że
wszystko wróci do normy - dodał, po czym zniknął w oddali. Hatake
smutny, że tak piękny walentynkowy dzień się kończy, wrócił z
Sakurą pod rękę do osady. Nie daleko wioski zdjął z niej
technikę i wytłumaczył, że po ataku wroga zemdlała. Gdy
przechodził obok różowoczerwonych dekoracji nie czuł obrzydzenia.
Jego walentynki można nazwać udanymi. Ugasił pragnienie posiadana
bliskiej osoby. Może już ponownie wrócić do samotnego trybu
życia.Wrócił
do domu, by się przebrać i pójść obejrzeć pokaz fajerwerków.
Wszyscy młodzi shinobi stali obok swoich bliskich osób. Kakashi
natomiast spędzał ten wieczór ze swoimi kolegami. Kątem oka
widział, jak obok Sakury stoi Naruto, a w jego pobliżu Hinata,
cierpliwie czekająca na swoją kolej. Podobnie do Sakury, która
nadal czeka na swojego Sasuke. Kakashi myślał o tym, ile ten
chłopak traci, ma tak piękną dziewczynę na wyciągnięcie ręki.
Nie musi się zastanawiać, czy mu wypada, nie potrzebuje nowego
Sharingana, ma skarb, który chce należeć do niego, ale on nie
chce, by był jego. Chętnie bym się z nim zamienił, pomyślał
Hatake wspominając dzień z Sakurą.
***
* taka moja wersja Miłosnego Sharingana :)
Hmm.. podobało mi się, tylko szkoda, że do niczego tak naprawdę nie doszło. xd
OdpowiedzUsuńEhh.. koszmarnie idzie mi dziś pisanie komentarzy, więc się nie obraź, ale nic więcej nie napiszę. :/
Weny! :*
Przykro mi, ale w opowiadaniach nie lubię zamieszczać erotycznych scen :/
UsuńAle Saku lubi, może niedługo nam coś napisze :) (jedno już ma tylko, musi je udoskonalić)