niedziela, 15 lutego 2015

Miniaturka

Hej! Trochę spóźnione, ale mam nadzieję, że spodoba się wam moja praca.

Dzięki Saku za pomoc  przy tworzeniu tego opowiadania( sama bym nigdy go nie napisała i nie przyszło by mi do głowy, aby polubić taki par-ring) :P

^^^

 Walentynkowe opowiadanie KakaSaku.



Po zakończeniu misji Kakashi miał w zwyczaju spacerować po wiosce. Pomagało mu to oczyścić umysł. Dzisiejszy dzień był wyjątkowy i doskonale wiedział, że nie powinien za dużo czasu spędzać w centrum wioski. Jutro są walentynki i ludzie przygotowują się do imprezy. Co roku jest tak samo, dużo miłości i szczęścia. Dla takiego kawalera jak Kakashi to trudny okres. Dzień przed walentynkami jest najtrudniejszy, ludzie szukają swojej miłości z którą chcieliby spędzić ten wyjątkowy dzień. Dlatego Hatake, chcąc ominąć centrum tej miłosnej atmosfery, poszedł usiąść na ławce w parku. To miejsce wspomnień, przypominało mu jego dawnych przyjaciół,

mistrza, którego teraz widział tylko jako kamienną twarz, i o miłości jego życia, Hanare. Mimo, iż los nie dał im dużo czasu, pokochał ją całym sercem. Trudna sytuacja rodzinna zmusiła ją do wyjazdu. Niebezpieczna praca szpiega, jaką wykonywała, zmusiła Hanare do samobójstwa. Od dnia, w którym dostał list z kondolencjami mięło sporo czasu, jednak nadal obwiniał siebie, że był za mało stanowczy.Wspomnienia pozostały jak zawsze bezlitosne i rozszarpywały poranione serce Kakashiego. Wyjął książkę, mając nadzieję, że uda mu się przestać myśleć o przeszłości. Oczywiście, była to głupia nadzieja, patrzył tylko na litery odległym wzrokiem. W głowie miał obrazy przyjaciół, Obito, Rin, mistrza Minato i ukochaną Hanare. Prawdopodobnie pozostałby w takim stanie do późna, gdyby nie jego uczniowie. Sakura i Naruto powoli zbliżali się w jego stronę. Jak można było się domyślić, chłopak szukał argumentów i nalegał by dziewczyna zrobiła wyjątek i w tym jednym dniu się z nim umówiła. Przybliżające się głosy, sprowadziły Kakashiego na ziemię. Gdy podniósł na nich wzrok, Naruto miał już guza na głowie a Sakura dumny wyraz twarzy.
- O Kakashi- sensei! Czemu mistrz tak tu siedzi bez towarzystwa? Znalazł już sensei swoją pannę? - podpytał Naruto.
- Ty głąbie - mruknęła Sakura.
- Odpoczywam - rzekł krótko Kakashi, spoglądając na nich niedbale.
- Na prawdę? - zdziwił się chłopak. - To znaczy, że planuje mistrz jutro wybuchowy dzień z Hanare? - to imię podziałało na Hatake jak zapalnik. Zrobiło mu się niedobrze. Zamknął książkę i po prostu wstał odchodząc. Usłyszał jeszcze za sobą jak jego uczeń dostaje po głowie i kosza od dziewczyny, która cały czas czekała na zaproszenie od innego chłopaka.Gdy wracał do domu, napotkał po drodze kilka par. Patrzenie na nich powodowało u niego mdłości. W takie dni jak te, Kakashi tęsknił za oddziałem ANBU. Praca w tej jednostce leczyła jego drugą, cierpiącą stronę. Kiedy mijał Ichiraku Ramen, podbiegł do niego Sai mówiąc, że cała drużyna Kakashiego jest wzywana do Hokage. Misja, to teraz najlepsze co może mi się przytrafić, pomyślał Hatake. Zastanawiając się nad nowym zadaniem, bez pośpiechu poszedł do budynku administracyjnego.Udało mu się dotrzeć chwilę przed resztą składu. Z wyjątkiem Kakasiego pozostali jego towarzysze nie byli zadowoleni z faktu otrzymania nowej misji akurat w przed dzień walentynek.
- Przykro mi, ale pragnę przydzielić was do ochrony wioski w trakcie imprezy walentynkowej - zaczęła Tsunade. - Jutrzejszy dzień może być idealną okazją, by wrodzy ninja zaatakowali osadę. Wielu shinobi pragnie spędzić ten czas z bliskimi osobami i ochrona zmniejszy się o więcej niż połowę. Dlatego powołuję Drużynę Kakashiego, by zajęła się w jutrzejszym dniu ochroną Konohy! - dodała Piąta. To były najpiękniejsze słowa dla Kakashiego, nie musi spędzać dnia w wiosce przepełnionej miłością. Naruto jak i Sakura zrobili niezadowolone miny.
- Dlaczego akurat my?! Czemu nie dostanie tej misji drużyna Nejiego? My mamy z kim spędzać walentynki! - krzyknął nalegając Naruto, nie za często zdarzało mu się narzekać na zadanie. Tsunade- sama wstała szybko, czerwona na twarzy i spojrzała wściekle na chłopaka. Nikt nie miał już ochoty się wykłócać, by komuś innemu przydzielić tę misję. Wyszli z gabinetu Hokage i przed rozejściem się sensei oznajmił, że spotykają się jutro o 6 rano przy głównej bramie. Nie byli szczęśliwi, zwłaszcza Naruto, który poprzednie walentynki spędził na treningu z mistrzem Jiraiyą.W tym roku miał spędzić ten dzień na misji, ale przynajmniej z Sakura.Zadowolony sensei wrócił do swojego mieszkania i chcąc nie chcąc zaczął się zastanawiać nad możliwościami swojego Sharingana. Próbował czytać książkę, jednak jego myśli i tak powracały do cennego oka. Nie była to zwykła zdolność, prezent przydający się w walce ale namacalna pamiątka po przyjacielu, Obito, który nauczył go bardzo ważnej zasady. Przekazał ją swoim uczniom a jeden z nich stał się bardzo do niego podobny, kieruje się podobnymi wartościami. Gdyby tak mój Sharingan manipulował uczuciami kobiet, rozmyślał Kakashi, może znalazłaby się taka, która uleczyła by moją drugą stronę. To głupie, podsumował, lepiej położę się spać zanim przyjdzie mi do głowy jeszcze jedna głupia myśl. Sen pomoże mi oczyścić umysł, odparł kładąc się do łóżka.Jednak Kakashi przeliczył się co do roli snu. Zamiast wypełnić się pustką, pochłonęły go wspomnienia, te najgorsze. Ojciec, ostatnia misja z przyjaciółmi, śmierć Obito, Rin, wspólne chwilę z Hanare, list. To wszystko wypełniło biednego Kakashiego, który nie mógł utrzymać emocji w uśpieniu. Na pewno już nie zasnę, powtarzał chodząc od ściany do ściany. W końcu wyszedł, by pójść na spacer w tą straszną noc. Z każdym następnym krokiem, zaczynał się uspokajać, w końcu usiadł na ławce. Zanim się obejrzał wstawało już słońce, więc wrócił do domu przygotować się do misji. Tego ranka, ponownie zaczął rozmyślać o zdolnościach Sharingana, oraz na kim mógłby wypróbować tą miłosną zdolność. Nie wiedzieć czemu, gdy tylko pomyślał o dziewczynie, stanęła mu przed oczami Sakura. Owszem z wiekiem zrobiła się ładniejsza, opuściły ją już dziecięce krągłości ustępując miejsce kobiecej figurze. Wyobrażał ją sobie przy swoim boku, swoją radość, szczęście. Nie, to niemożliwe, jestem jej mistrzem, nie wolno mi tak myśleć; skarcił siebie Kakashi ukrycie wstydząc się za takie wyobrażenie sytuacji.Kiedy był już przygotowany, wyszedł nie śpiesząc się ze swoim obojętnym wyrazem twarzy i rękoma w kieszeni. Gdy doszedł już do umówionego miejsca, czekała na niego cała drużyna. Naruto wykłócał się coś z Sakurą, a Sai tylko stał z boku raz po raz spoglądając w ich kierunku.Przywołał ich do porządku i w skrócie omówił ich plan i sposób działania. Rozdzielił ich grupę na dwuosobowe zespoły, by w lepszy sposób patrolować okolicę. Postanowił, że to on powinien zostać z Sakurą, nie dlatego by móc się jej lepiej przyjrzeć, jak to sobie tłumaczył, ale dlatego że jest medycznym ninja i potrzebuje lepszej ochrony. Naruto nie był szczęśliwy, że nawet podczas misji nie może być blisko dziewczyny, która bardzo się ucieszyła z rozdzielenia. Po ostatnich uwagach senseia, rozproszyli się, chłopcy ruszyli na zachód, a oni na wschód.Tak, jak przypuszczał, w pobliżu nie było żadnych wrogich ninja. Gdy zrobili drugie okrążenie wokół wioski, napotkali drużynę 11.
- Witaj Kakashi! - powitał ich Gai.
- Hej, Sakura wiesz może, kto nas wkopał w to zadanie? - rozżaliła się Tenten.
- Do przeczesywania i obrony wioski wystarczy jedna drużyna - stwierdził Neji. Lee nic nie mówił, widząc Sakurę nie musiał się martwić, że ktoś inny zaprosi ją na randkę. Dziewczyna roześmiała się niewinnie, drapiąc za głową. Pomyślała o Naruto, który wywołał ich do tego zadania, widocznie pani Hokage postanowiła go posłuchać.- Proponuje, byście rozdzielili się na dwa zespoły i zajęli się północną i południową stroną - przywołał wszystkich do rzeczywistości Kakashi.
- Dobra - odparł Gai. - Lee pójdzie ze mną na południe, a Tenten i Neji wezmą północne stanowisko.
- Nastawcie krótkofalówki na 3 stacje, będziemy cały czas w kontakcie - upomniał ich Kakashi i razem z Sakurą wrócił do przeczesywania wschodniej granicy.Po zastawieniu paru pułapek, Sensei oznajmił, że mogą trochę odpocząć. Sakura oparła się o drzewo i patrzyła w niebo. Kakashi natomiast wyjął książkę i udając, że czyta uważnie ją obserwował. Gdy tak oglądał jej piękno, ponownie pomyślał o swoim Sharinganie. Gdyby była taka, możliwość, kontrolowania uczuć kobiet, myślał, to wypróbowałbym ją właśnie na Sakurze. Tylko jeden dzień razem, wiedział, że jest to nielegalne, ale pokusa była zbyt duża.Nagle poczuł jak uruchamia się jedna z pułapek. Natychmiast wstali i udali się w tamto miejsce. Nie biegli długo, a już po chwili byli na miejscu. Ujrzeli obcego, poparzonego od wybuchowych notek ninje.
- Jest z wioski dźwięku - zauważyła Sakura. A zanim Kakashi zdążył cokolwiek odpowiedzieć, byli już otoczeni przez 10 ninja Dźwięku.
- Nie dobrze - odparł odsłaniając swojego Sharingana. Przeciwnicy widząc to wspaniałe oko stracili trochę ze swojej wiary w przewagę liczebną. Co gorsza, krótkofalówki przestały działać, Hatake wypatrzył, że jeden z shinobi zakłóca fale radiowe.
- Co robimy mistrzu? - spytała Sakura, nie czując strachu. Sensei nie odpowiedział, czekał w gotowości na pierwszy ruch wroga.
- Orochimaru miał dobry plan, by wkraść się do wioski w walentynki. Wasza ochrona zmniejszyła się o połowę - odparł wrogi ninja, po czym ogłuszył ich dźwiękiem. Zanim upadli na ziemię, Kakashi niechcący spojrzał w oczy Sakury, poczuł jak dziwne uczucie ogarnia jego ciało i jak zmienia się jego Sharingan. Nie wiedząc czemu, nagle poczuł, że nie działa na niego technika wroga. Powróciły mu siły, a ciało samo ruszyło do kontrataku. Zaskoczeni wojownicy z Dźwięku nie wiedzieli, co mają zrobić. Powinni teraz leżeć oszołomieni a nie walczyć. Kakashi, korzystając z nowego Sharingana, bez problemu pokonał przeciwników. Jednak ciągle chodziło mu po głowie, co to za zdolność, bo widział tak samo i nadal korzystał z tych samych technik. Jedynie nie działały na niego ataki. Po paru minutach wrogowie leżeli na ziemi związani. Powiadomił pozostałe grupy o ataku. Podszedł do Sakury, która upadając trochę się poobijała. Wziął ją na ręce, by przenieść w inne miejsce. Tam gdzie wcześniej leżała było dużo broni, jeszcze przez przypadek by się na coś nadziała, pomyślał zatroskany Kakashi. Podczas gdy ją niósł, dziewczyna odzyskała przytomność, otworzyła oczy i ich spojrzenia się spotkały. W tym samym momencie aktywowała się prawdziwa moc nowego Sharingana, powstanie nowej osobowości. Efekt był natychmiastowy, dziewczyna przytuliła Kakashiego i z ulgą pocałowała.
- Och, Kakasi, jak dobrze jest mieć cię przy sobie - powiedziała wtulając twarz w pierś Senseia.
- Eee...Sakura wszystko dobrze? - spytał zaskoczony tą nagłą zmianą zachowania. Jednak przy pomocy nowej zdolności, mógł zobaczyć komu oddała serce. Prawdziwa Sakura, uśpiona wewnątrz umysłu, należała do Sasuke, ta na którą teraz patrzył była całkowicie mu oddana. Nigdy nie słyszałem o takiej ewolucji Sharingana, pomyślał kładąc dziewczynę na ziemi.Po kilku próbach udało mu się namówić Haruno, by siedziała spokojnie i nie pokazywała, jak bardzo go kocha gdy przyjdą ich towarzysze. Ku jego zdziwieniu, posłuchała go beż żadnych oznak buntu. Chwilę później na miejscu pojawił się Yamato i Ibiki z wywiadu w towarzystwie jeszcze kilku innych ninja.
- Tego można się było po tobie spodziewać Kakashi - odparł z szacunkiem Yamato. - Pokonać w pojedynkę 11 ninja z dźwięku. To jest coś.
- To dzięki mojemu nowemu Sharinganow - wyszeptał trochę nieśmiało Kakashi, pokazując koledze swoje nowe osiągnięcie.
- Jest trochę dziwny, ale ważne, że skuteczny. Tsunade się ucieszy... - dodał Ibiki spoglądając podejrzliwie to na Hatake to na Haruno.
- Sam jej powiem, wy nie musicie chwalić mnie przed hokage - pośpiesznie upomniał ich Kakashi. – Dobra, pójdziemy sprawdzić z Sakurą czy nie zastawili jakichś pułapek. Narra! – dodał, po czym nie poganiając dziewczyny, pobiegli oddalając się od wioski.Coś jest nie tak, pomyślał Kakashi, patrząc na poszczególnych przybyłych ninja, mogłem bez problemu zajrzeć w ich serca. Co i kto się w nich kryje. To go niepokoiło, ale chęć poznania nowych możliwości była silniejsza. Zawołał do Sakury oznajmiając, że sprawdzą co u innych, dziewczyna smutnie dostosowała się do jego rozkazu. Widząc tę minę Kakashiemu zrobiło się smutno, dlatego zatrzymał się by spytać czy coś się stało. Różowowłosa podeszła do niego nieco za blisko, kładąc ręce na jego piersi.
- Bardzo się ode mnie oddalasz, dzisiaj są walentynki. Kakashi... - mruknęła, stając na palcach, by pocałować go w usta. Zaskoczony sensei przez chwilę nie wiedzaiał jak zareagować. Jednak ostatecznie posłuchał głosu swojego serca i odwzajemnił pocałunek. Przez tę krótką chwilę zanim Sakura powiedziała, że muszą już ruszać, Kakashi czuł, jakby miłość dodawała mu skrzydeł. Raptem coś zrozumiał. Odkąd pojawił się ten nowy Sharingan, Sakura go pokochała, a on stał się niezwyciężony pragnąc ja ochronić. Właśnie dokonał coś, co nie udało się żadnemu z klanu Uchiha, obudził Miłosnego Sharingana. Pragnął sprawdzić coś jeszcze, pomyślał o tym, że Sakura mogłaby mu dać jeszcze jednego całusa w policzek, by dodać mu energii. Zrobiła tak. Kakashi promieniał ze szczęścia, miał ochotę spędzić ten dzień z Sakurą, gdzieś z daleka od wioski, by nikt ich nie przyłapał i nie przeszkadzał. Nie wiedział, jak długo będzie działać nowa zdolność, dlatego postanowił szybko sprawdzić, co u pozostałych shinobi i zająć się dziewczyną.Tak jak przypuszczał, w sercu Gaia był trening, u Naruto i Lee jego Sakura, a u Tenten - Neji, który jako jedyny miał w sercu bezpieczeństwo Hinaty. Jednak to Sai sprawił, że zaczął wątpić w nową zdolność, bo patrząc w jego serce nic nie zobaczył, było puste. Zdał im raport i życzył powodzenia w dalszym wykonywaniu misji. Poprosił dziewczynę, by zachowywała się normalnie, więc na szczęście nikt nie zauważył zmiany. Wrócił na swój rejon z Sakurą. Postanowił od razu przejść do przyjemnych rzeczy. Skoro Sakura była pod jego kontrolą, a on bardzo potrzebował otuchy w ten trudny dzień. Walentynki, a on nie spał za dobrze zeszłej nocy przez bolesne wspomnienia. Rozejrzał się po terenie, znajdując małe zgłębienie zasłonięte krzakami, nawet jeśli ktoś by przeszukiwał to miejsce, miałby trudności, aby ich znaleźć. Poprosił Sakurę, by z nim poszła. Podbiegła do niego chwytając go za dłoń. Widocznie jego myśli przechodziły do niej, bo gdy weszli do zaułka wiedziała co ma robić. Uklękli blisko siebie i zaczęli od gorącego pocałunku, ręce dziewczyny badały całe jego ciało. Przeczesywała jego włosy raz za razem nie odrywając ust, przez co z powodu niedotlenienia zaczęli ciężko dyszeć. Ostatecznie Kakashi zdecydował się na szlachetny czyn, by zdjąć ubrania i zmniejszyć dzielącą ich odległość. To było lekarstwo na powstałe ubiegłej nocy rany Kakashiego. Będąc blisko Sakury, zdał sobie sprawę, że tak naprawdę, jest to mała gówniara o pięknym ciele. Gdy jego ręce zaczynały zdejmować majtki Sakury, przed oczami pojawiła mu się niezadowolona Hanare. To wspomnienie obudziło uśpioną, rozsądną część Kakashiego. Cofnął ręce by przyłożyć je do pięknego biustu dziewczyny. Im dłużej ją całował, tym bardziej jego pragnienie gasło. Po paru gorących minutach Kakashiemu zrobiło się zimno, polecił sobie i sakurze by się ubrali. Niestety ze kwaszoną miną posłuchała jego prośby. Nie chcąc zakończyć tak pięknej chwili, oparł się o głaz za ich plecami i pozwolił, by Sakura usiadła mu na kolanach. Ucałował każdy zakamarek jej twarz, od czoła po szyje i aż do dekoltu, a potem ją przytulił.Gdy trochę ochłonęli, Kakashi postanowił ponownie przyspieszyć tempo, więc obrócił Sakurę na plecy i przeturlali się parę metrów dalej. Raptem Hatake poczuł jak naciąga żyłkę. W jednej chwili leżeli na ziemi, by w drugiej bronić się przed prostą pułapką z kunaiami. Zdążył zablokować prawie wszystkie, jeden trafił go w nogę. Nagły ból zakłócił jego kontrolę. Sakura nagle otrząsnęła się i spojrzał na siebie i na Kakashiego.
- Co się stało? Dlaczego jestem tak poobijana? - pytała, obracając się dookoła i próbując sobie przypomnieć, co tutaj robi. Hatake widząc, że jego Sharingan przestał działać, zaczął się pocić i panikować.
- Sakura, zostałem trafiony, pomożesz? - od razu podbiegła, by wyleczyć ranę. Kakashi, wykorzystując sytuację, spojrzał jej w oczy swoim odmienionym Sharinganem i ponownie serce Sakury znalazło się w jego posiadaniu.
- Och, Kakashi nie martw się, zaraz znieczulę ranę i ją wyleczę - odparła z troską w głosie dziewczyna.
- Sakura? - zapytał Yamato, wychodząc z lasu i idąc w ich kierunku.
- Yamato? Co ty tutaj robisz? - spytał zdenerwowany Hatake, bo chwilę temu Sakura pocałowała jego ranę.
- Nie odpowiadaliście na wezwanie przez krótkofalówkę. Wszyscy pojawili się u Hokage, by zdać raport, z wyjątkiem was. Wysłała mnie, bym to sprawdził. Wasze zadanie miało trwać do zachodu słońca, które już prawie całe zaszło – tłumaczył, a Kakashi próbował znaleźć dobry powód ich spóźnienia. - Do tego Sakura dziwnie się zachowuje - dodał, bo w tym samym momencie kunoichi wstała by przytulić się do Hatake, mówiąc, że już jest wszystko dobrze.
- Echh, Sakura co ty wyprawiasz! – mruknął, ale technika, którą na niej wypróbował, zmieniła się, dziewczyna już go nie słuchała.
- Kakashi, mów co jej jest. Albo nie będę mieć wyboru i powiem o wszystkim Tsunade - nie miał wyjścia, to jego przyjaciel, może mu zaufać. Prędzej czy później, prawda wyszłaby na jaw.
- Dobra - mruknął i zaczął o wszystkim opowiadać Yamato. Zaczynając od wczorajszego, smutnego dnia, po szaloną myśl o miłosnym Sharinganie i trudną noc. Wspomniał też, że podczas ataku ninja z Dźwięku byli otoczeni i chcąc za wszelką cenę obronić Sakurę, obudził to oko. Z trudem dodał, że dziewczyna pomogła mu wyleczyć smutek, poprzez parę pocałunków i o pułapce, którą przez przypadek aktywował. Na koniec zaznaczył, że ból spowodowany przez kunaia w nodze, cofnął działanie Sharingana i dziewczynie na chwilę powróciła świadomość. Jednak gdy użył na niej tej techniki jeszcze raz, to nie była ona tak samo silna jak za pierwszym razem.
- Kakashi, zrobiliście to? - spytał z powagą w oczach i z tym swoim wzrokiem, który sprawia że nie można kłamać.
- Nie, coś mnie powstrzymało - odparł myśląc o wspomnieniu z Hanare.
- Kakashi, jesteś moim przyjacielem. Powiem, że po usunięciu wszelkich pułapek, byliście zmęczeni i zasnęliście. Tylko zostaw już Sakurę i wracajcie do wioski. Wasze miejsce zajmą inni shinobi - rzucił Yamato patrząc nieufnie na towarzysza. - Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy - dodał, po czym zniknął w oddali. Hatake smutny, że tak piękny walentynkowy dzień się kończy, wrócił z Sakurą pod rękę do osady. Nie daleko wioski zdjął z niej technikę i wytłumaczył, że po ataku wroga zemdlała. Gdy przechodził obok różowoczerwonych dekoracji nie czuł obrzydzenia. Jego walentynki można nazwać udanymi. Ugasił pragnienie posiadana bliskiej osoby. Może już ponownie wrócić do samotnego trybu życia.Wrócił do domu, by się przebrać i pójść obejrzeć pokaz fajerwerków. Wszyscy młodzi shinobi stali obok swoich bliskich osób. Kakashi natomiast spędzał ten wieczór ze swoimi kolegami. Kątem oka widział, jak obok Sakury stoi Naruto, a w jego pobliżu Hinata, cierpliwie czekająca na swoją kolej. Podobnie do Sakury, która nadal czeka na swojego Sasuke. Kakashi myślał o tym, ile ten chłopak traci, ma tak piękną dziewczynę na wyciągnięcie ręki. Nie musi się zastanawiać, czy mu wypada, nie potrzebuje nowego Sharingana, ma skarb, który chce należeć do niego, ale on nie chce, by był jego. Chętnie bym się z nim zamienił, pomyślał Hatake wspominając dzień z Sakurą.

***

Gdy obudził się rano, następnego dnia, bolała go głowa, ale mimo wszystko wyszedł z domu na spacer. Pragnął z całego serca przebudzić Miłosnego Sharingana, jednak nie potrafił, nawet gdy spotkał Sakurę. Nic, stracił go. Pozostaje mu jedynie czekać na następne walentynki mając nadzieję, że uda mu się go ponownie przebudzić.






* taka moja wersja Miłosnego Sharingana :)


2 komentarze:

  1. Hmm.. podobało mi się, tylko szkoda, że do niczego tak naprawdę nie doszło. xd
    Ehh.. koszmarnie idzie mi dziś pisanie komentarzy, więc się nie obraź, ale nic więcej nie napiszę. :/
    Weny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale w opowiadaniach nie lubię zamieszczać erotycznych scen :/

      Ale Saku lubi, może niedługo nam coś napisze :) (jedno już ma tylko, musi je udoskonalić)

      Usuń