wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział III

Przyszedł czas na rozdział trzeci! Jest dłuższy i ciekawszy.Nadszedł  pierwszy dzień Sakury w nowej szkole. Jak się zaczął, przeczytajcie sami.Zachęcamy do komentowania, bo zawsze miło jest poznać czyjąś opinie :DSaku, spisałaś się na medal :-* robiąc nasz nagłówek i poprawiając ten rozdział. 



ROZDZIAŁ III


Niewielki promień słońca przebijający się przez zasłony oświetlił twarz dziewczyny. Miała ochotę jeszcze pospać, ale niestety wakacje się skończyły i musiała już wstać, aby zdążyć do szkoły. To był pierwszy dzień, więc chciała zrobić dobre wrażenie. Podniosła się z łóżka i odsłoniła okno. Była piękna pogoda, na niebie nie było ani jednej chmurki. Aż chciało się wyjść na dwór. Sakura spojrzała na zegarek i wytrzeszczyła oczy. Stała przy oknie ponad 15 minut! Szybko zabrała z szafy mundurek i pobiegła do łazienki. Po wyjściu z niej spojrzała w lustro. O ile koszula i chustka wyglądały w porządku, o tyle spódnica była zdecydowanie za długa.

- To jest okropne, jeżeli będę tak wyglądać, to Sasuke na pewno nie zwróci na mnie uwagi – powiedziała do siebie ze wstrętem. - Pomyślą, że jestem jak jakaś zakonnica, trzeba to zmienić – wyjęła z szafki maszynę do szycia. Lubiła czasem poprzerabiać jakieś ubrania. Teraz była wdzięczna nabytym umiejętnościom. Z zapałem zabrała się do pracy. Mierzyła, cięła, zszywała aż do osiągnięcia zamierzonego efektu. Spódnica, która wcześniej sięgała za kolano, teraz kończyła się dużo przed nim.  Zadowolona ze swojej pracy, wzięła plecak i ruszyła do kuchni zjeść śniadanie. 

Do jej nozdrzy dotarł zapach smażonych naleśników. Usiadła przy stole i zabrała się za jedzenie. Jak zwykle były pyszne, tylko jej mama potrafiła je tak przygotować. Obiecała sobie, że przejdzie na dietę, ale ciężko jest walczyć ze swoim ulubionym daniem. Zwłaszcza, że zostało przygotowane specjalnie dla niej. Podziękowała i poszła jeszcze umyć zęby, a następnie wyszła z domu. Wczoraj umówiła się z Ino przy kwiaciarni jej rodziców, więc dziewczyna ruszyła w tamtym kierunku. 

Na szczęście nie było to daleko i Sakura szybko tam dotarła. Gdy zobaczyła blondynkę, podbiegła do niej.


- Widzę, że nie tylko mi nie odpowiadał mundurek – zaczęła różowowłosa z uśmiechem.


- O czym ty mówisz?


- Jak to o czym? Przecież twoja spódniczka też jest krótsza.


- Jest normalna, taką ją kupiłam. A ty nie?


- Nie chciało mi się jechać do szkoły, więc poprosiłam mamę, żeby mi kupiła mundurek, bo miała po drodze. Ale moja spódnica była dłuższa i musiałam ją skrócić... - Haruno lekko się zmieszała.


- Są do wyboru dwie długości – powiedziała Ino puszczając oko. - Najwidoczniej twoja mama uznała, że dłuższa będzie lepsza.


- Rozumiem... Oznacza to, że lepiej nie pozwalać jej decydować w sprawie ubrań.


******** 


Gdy dotarły pod szkołę, zobaczyły dosyć duży tłum uczniów stojących pod bramą. Sakura zastanawiała się, czemu nie wchodzą, więc spytała o to koleżankę.


- Pewnie jest kontrola mundurków – powiedziała blondynka, ale widząc pytający wzrok Haruno kontynuowała. – No wiesz… sprawdzają, czy nie masz za krótkiej spódniczki i takie tam. Przepchały się, żeby być jak najszybciej w szkole. Nauczyciel sprawdzający tylko rzucił na nie okiem i kiwnął głową, na znak, że mogą przejść. 

Nie czekając na nikogo ruszyły pod salę. Haruno zauważyła rozmawiającego z Naruto Sasuke i od razu się zarumieniła. Nie chciała tak reagować, ale niestety zawsze, gdy tylko na niego spojrzała jej policzki różowiły się. Gdy blondyn ją zauważył, skończył rozmawiać i podszedł do niej.


- Sakura! Nie chciałabyś może pójść gdzieś ze mną po szkole?


- Wybacz, ale nie znamy się zbyt długo, może później – pomyślała o Deidarze, przecież go też znam dopiero od wczoraj, chociaż w sumie, to tamta decyzja była bardziej spontaniczna niż przemyślana

Zabrzmiał dzwonek rozpoczynający lekcje, więc ustawili się pod salą. Gdy korytarz opustoszał, pierwszy uczeń otworzył drzwi i wszedł do sali. Pozostali wraz z Sakurą zrobili tak samo, jakby nie było w tym nic dziwnego. Dziewczyna usiadła obok swojej blond-włosej koleżanki, tak jak wczoraj na powitaniu z wychowawcą. Otworzyła podręcznik na pierwszym temacie o cywilizacjach i zapytała się, dlaczego nie ma nauczyciela. Ino roześmiała się zwracając na sobie uwagę niektórych uczniów i zaczęła tłumaczyć. 


- Czarny kot na pewno przeszedł panu Kakashiemu drogę i musi iść na około - westchnęła wzruszając ramionami.


- Albo zabłądził na drodze życia - mruknął jeden z uczniów.


- Albo zobaczył piękną dziewczynę i musiał z nią zatańczyć - dodał zaspany Naruto. 


- Albo są korki w mieście - zaproponował chłopak z dziwnymi czerwonymi kreskami na policzkach. Sakura zapomniała jego imienia.


- W każdym razie zdarza mu się to często, dlatego sala pozostaje otwarta, by w przypadku kontroli nie było problemu. Czytamy temat i gadamy - zakończyła Ino. Sakura tylko przytaknęła, zaskoczona tak nieodpowiednim zachowaniem nauczyciela. Nowa uczennica wypytywała koleżankę o po szczególnych uczniów, starając się tym samym zapamiętać ich imiona i relacje między nimi. 


- O, idzie! - zawołał chłopak siedzący przy oknie. Dziewczyna odwróciła wzrok w tamtym kierunku i zobaczyła wychowawcę. Bez pośpiechu z słuchawkami na uszach, w beżowej kurtce przechodził przez parking. W tym samym momencie ucichły rozmowy i wszyscy zaczęli czytać oraz opracowywać temat. Po chwili w drzwiach stanął Kakashi, ubrany był w białą koszulę i szare spodnie.


- Przepraszam za spóźnienie,  ale czarny kot przeszedł mi drogę i musiałem iść naokoło - odparł z niewinnym uśmiechem, wchodząc do sali.


- Znowu... - rozżaliła się klasa.


- Przykro mi, ale nie chcę, by szczęście mnie opuściło, a zwłaszcza przy Hanare – powiedział beznamiętnie Kakashi ogarniając spojrzeniem całą klasę.


- Kto to jest Hanare? - spytała szeptem Sakura.


- To jego dziewczyna - wyszeptała Ino zakrywając usta, by nie zauważył ich rozmowy. Gdy obecność została sprawdzona, Kakashi wstał ze swoim podręcznikiem pod ręką. Przeszedł wzdłuż sali, by w końcu oprzeć się o biurko.


- Sasuke, jaki był ostatni temat? - spytał przeglądając książkę, jakby była mu obca.


- Zaczynamy pierwszy dział, cywilizacje - odparł patrząc krytycznie na rozkojarzonego nauczyciela. Sakura, słysząc głos swojego ulubieńca, wyprostowała się przyjmując pozę wzorowej uczennicy.


- Świetnie, to kto na ochotnika opowie mi o pierwszych cywilizacjach? Nowy rok, nowe oceny - zachęcał uśmiechając się podle. Każdy wśród uczniów  próbował się nie wyróżniać, jednak kości zostały już rzucone - W takim razie... może mój ulubiony uczeń, Naruto!- zawołał, uszczęśliwiony. A w tym samym momencie z końca klasy  dobiegł głośny jęk. 


- Nie może ktoś inny? - jednak na jego miejsce nie było ochotnika, a nauczyciel nie złamał się pod prostymi prośbami.


- Naruto, gdzie się podział twój duch walki? - zakpił z załamanego chłopaka. - Więcej wiary i powiedz mi, co tam się działo w tych pierwszych cywilizacjach? - dodał z nikczemnym uśmiechem. Wiedział doskonale, że ten uczeń nie zna odpowiedzi, dlatego wybrał go by wpisać pierwszą złą ocenę na zachętę. 


- Panie Kakashi? - zgłosił się Sasuke, budząc promyk nadziei w Naruto.


- Taak? - mruknął niezadowolony, był świadom, że ten uczeń  nie zgłaszałby się z byle jakiej prośby czy uwagi. A już na pewno nie, by zastąpić kolegę.


- Dzisiaj mamy pierwszą lekcje. Zgodnie ze szkolnym regulaminem  powinien nas pan zapoznać z kontraktem i obowiązkami ucznia - powiedział znudzonym głosem. Sakura podniosła głowę, by zobaczyć jego a zarazem stanowczą twarz. Miał ręce złożone na piersi, z czego Haruno wywnioskowała, że lekceważy całą tą sytuacje.


- Naprawdę? - odparł przygnębiony pod wpływem siły argumentu. - Chcecie czytać i omawiać znowu to samo, jak należy się zachowywać na lekcji?


- Tak! - krzyknął ożywiony Naruto. - Musimy jeszcze raz je omówić, przez wakacje połowa klasy na pewno zapomniała, jakie zasady tu obowiązują. Nie chciałbym łamać zasad, przecież to nie w moim stylu – zaśmiał się wspominając o tym. – Po za tym obiecałem wujkowi, że w tym roku będę się lepiej zachowywać, a ja nie rzucam słów na wiatr. Dlatego dobrze by było, gdybyśmy je powtórzyli.


- Dobra. Mamy nową uczennicę, więc nie zaszkodzi przypomnieć o obowiązujących nas zasadach. Naruto, spytam Cię na następnej lekcji - dodał ciszej zapisując sobie to w notesie , by nie zapomnieć. - A teraz podejdź, rozdasz klasie kontrakty. Chłopak wstał i po drodze do biurka podziękował koledze klepiąc go po plecach. Ten tylko mruknął, że jest mu teraz coś winien i z powrotem pogrążył się w myślach. Uzumaki rozdał kartki, po czym usiadł w swojej ławce. Sakura spojrzała na kontrakt i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Nie spotkała się jeszcze z tak dziwnym systemem. Kakashi opierając się o biurko zaczął tłumaczyć. - Po pierwsze, to jest najważniejsze - dodał podnosząc wzrok na klasę. - Uczeń ma obowiązek tolerować notoryczne spóźnienia nauczyciela i stosować się do jego instrukcji. Po drugie – kontynuował nie spuszczając z nich wzroku. - Uczeń nie może zadawać pytań typu: „Dlaczego nosi pan maskę?” lub „Czy pokaże nam pan swoją twarz?” - spojrzał znacząco na Naruto i dodał, że to jego sprawa. - Po trzecie, uczeń nie może się spóźniać. Po czwarte, uczeń ma obowiązek słuchać nauczyciela. Po piąte, uczeń nie może przeszkadzać na lekcji. Po szóste, nauczyciel ma zawsze rację i to on jest od osądzania. Po siódme, nauczyciel nie będzie tłumaczył się ze swojego zachowania uczniom. Po ósme, nauczyciel nie musi wszystkich lubić ani udawać, że tak jest. Po dziewiąte, to nauczyciel ocenia ucznia, a nie kryteria. I ostatnie, za nie przestrzeganie zasad grozi kara. Powiedz mi Naruto, jak w skrócie przedstawiają się te reguły? - zakończył swój wywód siadając za biurkiem.


- W skrócie, to dziesięć przykazań Kakashiego – powiedział dziarsko.


- Czy wszystko jest zrozumiałe? -  zapytał Hatake przenosząc wzrok na Sakurę. 


- Tak - odpowiedziała zawstydzona. Pomyślała, że Sasuke specjalnie dla niej poprosił o to. Jednak po chwili skarciła się za to, nie bądź głupia, raczej jest  jakiś inny powód. Na pewno zrobił to dla Naruto. Spojrzała ponownie na zasady, były co najmniej dziwne. Rozejrzała się po klasie, inni po prostu schowali kartkę do zeszytu. Widać przyzwyczaili się już do nauczyciela. Nie chciała odstawać, więc zrobiła to samo. Dalszą część lekcji poświęcili na omówieniu pierwszych cywilizacji. Dla Sakury nie było to nic trudnego. W trakcie wakacji nauczyła się już paru tematów na zapas. Nie lubiła historii i nigdy nie szła za dobrze, zrobiła to tylko po to, żeby chociaż pierwszy sprawdzian poszedł jej dobrze. Podczas gdy większość uczniów notowała i słuchała wykładu Kakashiego, ona za wszelką cenę starała się nie postrzeżenie spoglądać na tajemniczego chłopaka. Siedział w środkowych pojedynczych ławkach, tak jak Sai, Naruto i Kiba. Na jej szczęście jego miejsce było tylko o jeden rząd dalej, dlatego mogła bez większych utrudnień zerkać na jego osobę. Jego twarz jest po prostu doskonała, stwierdziła w myślach, nic więc dziwnego, że dołączyłam do jego wielbicielek, podsumowała. Jestem naiwna, ktoś taki nigdy nie zwróci na mnie uwagi.  Postanowiła w końcu zwrócić uwagę na to, co mówi nauczyciel. 


- Uważaj z tymi obserwacjami - poradziła szeptem Ino zaskakując tym samym Sakurę. Nie spodziewała się, że tak łatwo zostanie nakryta, a to może wróżyć tylko jedno, pomyślała, inni też mogli zauważyć. Muszę bardziej się pilnować, postanowiła zdesperowana. 


- Dobra, na dzisiaj koniec - stwierdził nauczyciel. – To, co chciałem wam powiedzieć powiedziałem, możecie się spakować. Pytam na następnej lekcji jak zawsze - dodał ciszej licząc na to, że nie wszyscy uczniowie  dosłyszą. Sakura  spakowała swoje książki i razem z Ino wyszła z klasy.



********


Przerwy były dla Haruno najbardziej stresujące. Jej koleżanka zna całą klase i na pewno zostanie przedstawiona. Jej przyszłość będzie zależała od tego, co teraz zrobi. Tylko kompletnie nie wiedziała, jak ma się zachować.


- Sakura, chodź przedstawię cię - oznajmiła blondynka prowadząc różowowłosą w kierunku  grupki rozgadanych dziewcząt. Haruno niechętnie na  nie spojrzała. Jednak ku zdziwieniu i radości dziewczyny, Ino zwinnie je ominęła, tak samo jak wredną Karin i jej koleżanki.  Zmierzały w kierunku dziewczyny o długich czarnych włosach, rozmawiającej  właśnie ze starszym chłopakiem. Sakura od razu pomyślała, że są parą. - No nie, Neji znowu nachodzisz Hinate - powiedziała dochodząc do nich i spoglądając wrogo na bruneta o długich włosach, związanych na dole gumką. Czoło miał obwiązane opaską, a twarz delikatną.  Bladą cera i oczy bardzo podobne do dziewczyny. 


- Nie wtrącaj się - mruknął patrząc znacząco na blondynkę i odwrócił się do onieśmielonej  Hinaty. Sakura była zdezorientowana, więc tylko przyglądała się całej sytuacji i pięknej dziewczynie.


- Zajmij się swoimi sprawami, Hinata jest już na tyle dojrzała, by decydować o swoim losie - zaatakowała go ponownie Ino usilnie broniąc przyjaciółki. Haruno nadal nie wiedziała, co jest przyczyną takiego zachowania koleżanki.


- Nie… - zaczął, ale brunetka kładąc mu dłonie na piersi przerwała jego odpowiedź.


- Neji, przestań! Idź już - powiedziała swoim delikatnym a zarazem uroczym głosem. Musiało go to przekonać, bo spojrzał jeszcze tylko znacząco na obie dziewczyny, zatrzymując się na Hinacie dłużej i powiedział, że ma na niego poczekać po lekcjach. Następnie odwrócił się i odszedł.


- Matko, to dopiero pierwszy dzień - powiedziała Ino, patrząc ze współczuciem na dziewczynę.


- Zasady te same - westchnęła brunetka. 


- Dobra, chciałam Ci kogoś przedstawić, to jest Sakura Haruno - powiedziała oficjalnie blondynka.


- Witaj, ja nazywam się Hinata Hyuga, a ten chłopak to mój kuzyn, Neji – podeszła, by przyjaźnie uściskać różowowłosą. Zaskoczona tym zachowaniem tylko nieśmiało położyła ręce na plecach dziewczyny. Jednak mimo widocznego podobieństwa, nie spodziewała się, że są kuzynostwem.  Przez dalszą część przerwy była wypytywana o starą szkołę, dlaczego się przeniosła i o podstawowe informacje.


Gdy zadzwonił dzwonek, razem ze swoimi nowymi koleżankami poszła pod salę fizyczną. W tej klasie ławki były ustawione pojedynczo, więc tylko usiadła w pobliżu Ino i Hinaty. Nauczyciel okazał się starym, zrzędliwym staruszkiem. Ōnoki, bo tak się nazywał ten uparty, dumny i  przestarzały człowiek, przestrzegał zasad ustalonych przez szkolny system nauczania czyli takich, do których Sakura była przyzwyczajona.  Pod koniec lekcji, Haruno znalazła proste podsumowanie tych zajęć.


- Nudy - mruknęła w kierunku koleżanek. 


- Następne lekcje też będą nudne. Nie lubię lekcji organizacyjnych, tylko Kakakshi szybko przerabia ten obowiązek - odpowiedziała Ino. 


- I pomyśleć, że to wszystko wina Sasuke - rozżaliła się Hinata.


- Masz rację, gdyby nie on przerabialibyśmy nowy temat - dodała blondynka. Chłopak na każdej lekcji przypominał o omówieniu praw i obowiązków ucznia. Już nawet Naruto miał tego dosyć. Następne trzy lekcje zostały przeprowadzone tak samo. 

Gdy piąte zajęcia dobiegły końca, dwie koleżanki Sakury z przejęciem pobiegły do łazienki. 


- Co się dzieje? - zapytała nieśmiało różowowłosa.


- Oj, teraz mamy dużą przerwę, którą spędzamy w stołówce - odparła Ino wyjmując błyszczyk.


- Na tej przerwie mamy okazję dobrze się zaprezentować. Rozumiesz? Dwadzieścia minut przerwy, idealny czas na plotki, rozmowy, podrywy - wymamrotała Hinata czesząc włosy. Haruno postanowiła nie być gorsza od nich i również zaczęła udoskonalać swój wizerunek. Toaleta była pusta, więc Haruno zdecydowała się na bardzo odważny krok. Mimo wątpliwości, czy w ten sposób nie pokłóci się z nowymi koleżankami, musiała o to spytać. W innym przypadku mogła by odbić jednej z nich chłopaka.


- Wybaczcie, ale muszę o to zapytać - zaczęła poważnym głosem, który sprawił, że dziewczyny przerwały wykonywane czynności, by spojrzeć i dobrze usłyszeć co ma do powiedzenia.


- Pytaj - wyrzuciła z siebie śmiało blondynka.


- Jaki chłopak wam się podoba? Dla wszystkich byście się tak nie stroiły - spytała rumieniąc się. Próbowała wyczytać coś z ich twarzy, ale to raczej one mogły odczytać jej myśli. Milczały przez dłuższą chwilę patrząc beznamiętnym wzrokiem na Sakurę, po czym wybuchły śmiechem.


- Co z wami? - podpytała różówowłosa. 


- Dobra, Ino wygrałaś - rzuciła Hinata, nadal chichocząc pod nosem.


- Mój nowy błyszczyk - oznajmiła Ino, wyciągając rękę w stronę Hinaty. 


- Więcej się z tobą nie zakładam - wymamrotała z uśmiechem, brunetka podając stawkę zakładu.


- O co chodzi? Jaki zakład?- zapytała oszołomiona Sakura.


- Ino postanowiła założyć się ze mną, że jeszcze dzisiaj spytasz nas, kto nam się podoba. Ja oczywiście zaprzeczyłam, bo uznałam, że zabraknie ci odwagi, aby zapytać o tak prywatną sprawę. Ino była innego zdania, jak zwykle lepiej oceniła nową osobę - wytłumaczyła Hinata. Blondynka w tym samym czasie z uśmiechem na ustach nakładała nowy lśniący błyszczyk.


- Teraz wszyscy będą się patrzeć na moje usta - rozmarzyła się Yamanka. 


-  Przesadzasz - wyjąkała Hyuga wracając do poprawiania swoich włosów.


- To jak, powiecie mi? - zapytała jeszcze raz nieśmiało Sakura.


- Hmm, na pewno nie podoba nam się Sasuke, jeśli to chcesz wiedzieć.  Ja i Hinata nie należymy do fanklubu Uchiha. Tylko te głupie, proste i naiwne idiotki za nim biegają oraz te, które sądzą, że w szkole nie ma innych dobrych chłopców - odparła z dumą.


- Przecież ty kiedyś należałaś do tego fanklubu - zaprzeczyła nieśmiała brunetka.


- Cicho! To było w pierwszej klasie, zanim pojawił się Sai - rozmarzyła się blondynka.


- A, czyli już wszystko jasne - roześmiała się Haruno.


- Oj, masz mnie. Jednak ty na pewno należysz do tej grupy - zauważyła Ino. - Uważnie się mu przyglądałaś na lekcji…


- Bo ma ładną fryzurę - opowiedziała w obronie Sakura, choć wiedziała, że to kłamstwo. Nie chciała wyjść na głupią, prostą i naiwną idiotkę, jak je określiła Ino . Muszę wykombinować coś innego, pomyślała.


- Nie wierzę ci. Na historii nie spuszczałaś z niego wzroku - Yamanka nie dawała za wygraną, chciała by Sakura się przyznała. 


- Nie mam innego wyjścia - powiedziała zastanawiając się, czy dobrze postępuje, kłamstwo nie jest dobre. Ugryzła się w wargę i wypowiedziała na głos to, o czym myślała od wczorajszego dnia - Mam chłopaka, więc nie mogę się podkochiwać w  Sasuke.


- Uuu! - zawołała podniecona Ino. - I nic nie mówisz. Dalej, jak ma na imię? Czy to już uczeń z naszej szkoły? Jak długo ze sobą jesteście? - wypytywała nieustępliwie.Nie mogę im powiedzieć, jak ma na imię, pomyślała Sakura. Jeszcze, go znają i wszystko wyjdzie na jaw. Co ona wtedy powie nowemu koledze?


- Jesteśmy razem od niedawna. Ma blond włosy i niebieskie oczy - stwierdziła Haruno.  Nie mogła sobie pozwolić na głębsze opisy. W tym samym momencie Hinata wstrzymała oddech z zaskoczenia a Ino zaniemówiła. Obie myślały tylko o jednej osobie, jednak żadna nie powiedziała tego na głos, bo w tym samym momencie drzwi kabiny się otworzyły. Wszystkie spojrzały w tamtym kierunku, nie spodziewały się, że są podsłuchiwane. W drzwiczkach stanęła piękna, szczupła dziewczyna o długich blond włosach związanych w dwa kucyki. Jej mundurek, odsłaniał brzuch i podkreślał duży biust. Spódniczka z trudem zasłaniała pupę , podkreślając tym samym długie  nogi. Miała duże niebieskie oczy i słodki uśmiech. Piękna, podsumowała Sakura.-


- Czyżby mój kuzyn Naruto miał dziewczynę? - zapytała uważnie przyglądając się Sakurze. - Nie ma gustu - dodała podchodząc do umywalek. Kolejna rodzina? Kuzyn, no widać podobieństwo, podsumowała Haruno. 


- Naruko Namikaze - warknęła Ino. - Można się było tego spodziewać.- Mi też miło jest ciebie widzieć - odparła słodko, po czym dodała wrogo 


- Ino Yamanka.


- Naruto nie jest moim chłopakiem - zaprzeczyła różowowłosa po dłuższej chwili zastanowienia. Jednak było to mało przekonujące.


- Hinata, Sakura lepiej już chodźmy - powiedziała Ino nie spuszczając wzroku z uroczej dziewczyny, która  zachichotała słodko, gdy wychodziły. Wściekła blondynka prowadziła je do stołówki. Sakura postanowiła wykorzystać ten moment, by zapytać Hinatę, kim właściwie jest ta Naruko.


- Zaraz ci wszystko powiemy - wyszeptała, gdy wchodziły do zapełnionej jadalni. Wszyscy uczniowie siedzieli w sali przy okrągłych stołach.








2 komentarze: