wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział IV

Hej :) Zapraszam na kolejny rozdział. Wiem, że to głównie  same dialog, no ale...W każdym razie mam nadzieję, że się spodoba. Po egzaminach wpisy powinny pojawiać się częściej ;)



ROZDZIAŁ IV

Ino zaprowadziła je do jedynego wolnego stolika w środkowej części, gdzie swoje miejsce miały drugie klasy. Zanim usiadły, ktoś głośno zawołał jedną z jej koleżanek.


-Hinata! - różowowłosa obróciła się w tamtą stronę i zauważyła kuzyna dziewczyny machającego do niej ręką, by podeszła. Siedział parę stolików dalej w towarzystwie kilku nieznanych Sakurze trzecioklasistów.


- Neji? - wyjąkała, idąc niechętnie w jego kierunku.


- Co za natręt - rzuciła  Ino i usiadła naprzeciwko Sakury. Wyjęła swoje śniadanie i rozejrzała się po sali. - Zobacz, tam siedzą - dodała przechwytując obłąkany wzrok koleżanki.

Sakura zarumieniła się i spojrzała na stolik, którego szukała. Siedział przy nim Sasuke w towarzystwie paru innych kolegów z jej klasy. Nie brał udziału w rozmowie, tylko jadł swój lancz. Haruno, nie chcąc być znowu przyłapana na “podziwianiu fryzury”, zwróciła swoją uwagę na koleżankę bawiącą się jabłkiem. Po chwili przyszła niezadowolona Hinata, usiadła niezgrabnie obok Ino i wyjęła swój kalendarzyk, by coś w nim zapisać.


- O co mu znowu chodziło? - spytała Ino.


- Mam przejść się po szkole i spytać uczniów, oczywiście tych, których on wybierze, jak spędzili wakacje i sporządzić o tym krótki reportaż do gazetki szkolnej - wyjaśniła brunetka kończąc zapisywanie notatki.- Czyli znowu planuje być przewodniczącym samorządu. 


- Coś jeszcze? - dopytała blondynka.


- A jak myślisz? Dostałam propozycję, by siedzieć razem z jego znajomymi. To co zawsze - odparła przenosząc wzrok na Sakurę. - Chciałaś o coś zapytać?


- Eee, tak. Powiecie mi coś więcej na temat Naruko? - poprosiła.


- Ino, ty zacznij, ja będę cię uzupełniać - oznajmiła brunetka, grzebiąc w swojej torbie.


- Naruko to jedna z krewnych Naruto - zaczęła ale przerwała jej Hinata.


- Dokładniej to kuzynka ze strony ojca - dopowiedziała śmiejąc się z niezadowolonej miny koleżanki.


- Tak więc, są ze sobą blisko, Naruto traktuje ją czasem jak młodszą siostrę . Mówi się, że to najładniejsza dziewczyna w szkole. Nie ma kompleksów, cieszy się zainteresowaniem chłopaków, oczywiście ze względu na wygląd. Uważa się za piękność i oczekuje specjalnego traktowania od wszystkich - wyliczała Ino. - A dlaczego jej tak nie lubię? Odpowiedź jest prosta. Klei się do każdego i myśli, że jest najlepsza. Ale tak naprawdę to wredna, głupia, zazdrosna plotkara! - krzyknęła wstając i pokazując palcem Naruko, która właśnie wchodziła do stołówki. Ucichły rozmowy i wszyscy spojrzeli na dwie blondynki mierzące się wzrokiem. Atmosfera stała się tak napięta, że można było ją ciąć nożem.


- Co tam się dzieje?! - zapytał głośno Neji przerywając ciszę. - Coś Ci nie pasuje Ino? Nie rób zamieszania już pierwszego dnia! - nakazał.


- Siadaj - zachęciła koleżankę Hinata pociągając ją za rękę. Blondynka usiadła spuszczając wzrok i zabierając się za swoje jabłko. Na sale ponownie powrócił gwar rozmów.


- Teraz już nie będzie spokojnej przerwy - wykrztusiła, gryząc owoc.


- Ino kiedyś w gimnazjum miała z nią do czynienia. Miałyśmy łączoną lekcje wychowania fizycznego i tak od niechęci do rywalizacji. Zakończyło się tak, że w trakcie zawodów podsłuchała naszą rozmowę, że nie rozumiemy, jak można zażywać odżywki i wszelkie dopinngi. Jak można się spodziewać, puściła plotkę po szkolę, że owe środki stosujemy. Trudno nam było się później z tego wyplątać - wyjaśniła Hinata.


- Aha... - Sakura nie wiedziała za bardzo, co powiedzieć, więc kiwnęła ze zrozumieniem głową. Nie spuszczała wzroku z Naruko. Dziewczyna podchodziła właśnie do stolika, przy którym siedzieli ich koledzy. Wepchnęła się pomiędzy Sasuke a swojego kuzyna, który widząc ją okazał duże niezadowolenie, pewnie widząc jej wyzywający strój. Przytuliła się  do niego odsłaniając swój idealny brzuch i skierowała swoją uwagę na młodego Uchiha. Próbowała nawiązać z nim rozmowę, ale po kilku porażkach zrezygnowała i przyłączyła się do swojego kuzyna. Chwilę później do jadalni wszedł nieco przy kości brunet, w towarzystwie wysokiego mężczyzny. Miał czarne, długie, rozpuszczone włosy zasłaniające pół twarzy i sroga minę. Ubrany w czarny garnitur onieśmielał uczniów. Wyszedł na środek stołówki, gdzie znajdowało się małe podwyższenie i ogarnął wszystkich wzrokiem. Nie musiał czekać na ciszę, bo odkąd się pojawił, wszyscy zamilkli.


- Nazywam się Uchiha Madara i jestem tutaj dyrektorem - zaczął mówić swoim wyniosłym głosem.


- Wicedyrektorem - podkreslił chłopak, który pojawił się razem z nim. Siedział teraz przy stoliku Sasuke i kontrolował całe zajście. Jego uwaga skupiała się na Naruko, którą bacznie obserwował. Sakura zamierzała zapytać, kto był na tyle odważny, by zwrócić uwagę Madarze, ale nie miała do tego okazji, bo mężczyzna kontynuował.


- Wicedyrektorem - odparł szorstko. - Ale to bez różnicy. Chciałem się przedstawić nowym uczniom i zmobilizować wszystkich do ciężkiej pracy. W tym roku ponownie rywalizujemy z sąsiednim liceum. Pragniemy, aby nasi uczniowie zdobyli lepsze osiągnięcia, dobrą opinie oraz miejsce w rankingu dla szkoły. Mam nadzieję, że spełnicie moje oczekiwania i tym razem dacie z siebie więcej. Dla mało wiedzących, w ubiegłym roku jak i dwa lata temu temu musieliśmy oddać nasze miejsce. Odeszła od nas grupa naprawdę uzdolnionych uczniów. Nazywali się Akatsuki. Powinniście brać z nich przykład, między innymi dlatego w tym roku, przy pomocy samorządu uczniowskiego, zamierzam zawiesić gablotę, by stali się waszą motywacją. Liczę na to, że za każdym razem gdy na nią zerknięcie, poczujecie przypływ energii i zapału, by jednak iść na ten dodatkowy trening, poćwiczyć i pomóc tym samym sobie i szkole. Nie co ja mówię. Każdy z członków tej grupy dostanie swoją gablotę. W ten sposób odnajdziecie swoich mentorów. Jednak dosyć już o motywacji. Mam nadzieję, że drugie klasy wezmą się do roboty, by wesprzeć trzecioklasistów. Postanowiłem, że w tym roku osobiście zajmę się nadzorowaniem waszych postępów. Gdy stwierdzę, że są zbyt niskie, zrobię co w mojej mocy, by je podnieść, a chyba większość z was wie, co to oznacza - mruknął patrząc na każdego lodowatym wzrokiem, który mówił: nie każcie mi jej użyć.


- Oj tak i nie chcemy ponownie jej doświadczyć - szepnęła z lekkim przerażeniem Ino.


- I na zakończenie dodam, bierzcie się do roboty, gówniarze! - nakazał podnosząc głos, a następnie, już spokojniej, dodał - Przewodniczącym samorządu szkolnego jak w zeszłym roku zostaje Neji Hyuga – po tych słowach wyszedł z jadalni. Stolik, przy którym siedział chłopak zaczął głośno klaskać i wiwatować. Sakura od razu spojrzała na swoje koleżanki, mając w głowie mnóstwo pytań. Postanowiła jednak zacząć od, według niej, najważniejszego.


- Kim jest ten chłopak, który przyszedł razem z panem Madarą? - spytała podejrzliwie.

-To Nawaki, jedna z bardziej wpływowych osób w szkole - rzuciła Ino kończąc swój owoc.

- Chłopak Naruko - dodała Hinata.

- Aż trudno uwierzyć, że ta dziewczyna ma  chłopaka - skomentowała Sakura.

- No, jest taki miły, bywa wrażliwy i zatroskany, a ona gra mu na uczuciach - syknęła blondynka.

- Możecie mi coś wyjaśnić? Czy mi się wydaje, czy pan Madara jest ojcem Sasuke? Mają to samo nazwisko...

- Blisko - rzuciła Yamanaka - rodzina Uchiha jest dosyć duża. Sasuke ma brata oraz wielu starszych krewnych - wytłumaczyła nieśmiało Hinata.

- Taa, nie ma to jak mieć krewnych w szkole. Jeden na stanowisku nauczyciela, drugi jako wicedyrektor - mruknęła Ino.

- Nauczyciela? - powtórzyła zdziwiona Sakura.

- Tak, uczy angielskiego, zobaczysz jutro - wyjaśniła - Hinata ma za to nadopiekuńczego kuzyna. Dobrze, że nas nikt nie kontroluje, prawda Sakura?

- Tak. Nie wiem czy byłabym tak spokojna jak Hinata, mając na głowie takiego Nejiego - odparła Haruno rozśmieszając dziewczyny. - A co to za wspaniała grupa Akatsuki?

- O matko, nic mi o nich nie mów! Na samą myśl robi mi się gorąco! - pisnęła Ino, wachlując się dłonią. - Nie wiem jak ci to powiedzieć… To dla nas takie oczywiste. Co nie, Hinata?

- Tak, jednak ja nie zachwycam się nimi tak jak ty - odpowiedziała.- Dobra, powiedzcie w końcu, co to za kolesie.- Akatsuki składa się z jedenastu chłopaków, większość z nich to przystojniacy. Madara tak ich ubóstwia, bo można powiedzieć, że jest takim jakby ojcem tej grupy, pomagał im i to oni wypromowali nasze liceum. Dzięki temu zyskało ono dofinansowanie itp. Jest to grupa wszechstronnie uzdolniona. Jej członkowie, nie dość, że zdobywali dobre wyniki w nauce, to jeszcze  w swoich dyscyplinach  byli nie do pokonania. Wspierali się i pomagali sobie, trenowali razem, dlatego każdy z nich jest dobry w większości dyscyplin. Mówię ci, szkoda że nie jestem bliższa ich rocznikom - rozmarzyła się Yamanaka.

- Myślę, że pan Madara dobrze robi chcąc założyć gablotę dla całej grupy, ale by dla każdego członka z osobna, to już przesada - stwierdziła Hinata.

- Może masz rację. Za bardzo chce stworzyć nową grupę, która byłaby równie dobra i efektowna. Trudno, musimy to jakoś znieść - zakończyła Ino.

-Czyli ciągłe porównywanie, motywacje i zachwalanie Akatsuki. - podsumowała brunetka. W tym samym czasie zadzwonił dzwonek ogłaszający koniec przerwy. Sakura jeszcze raz spojrzała na Naruko i jej chłopaka. Pożegnała się ze swoim kuzynem dość widowiskowo, zachwycając swoim ciałem kolegów Naruto.

- Nic się nie zmieniła - wymamrotała Ino, gdy przechodziły obok.

- Co teraz mamy? - spytała Sakura szukając planu.

- Nudyyy - wyjęczał gruby chłopak podchodząc do Ino.

- O Choji! Przerwa się skończyła, zabieraj ode mnie tego pączka. Ja się odchudzam - rzekła urażona.

- Jak dla mnie, to już jesteś za chuda - odparł patrząc na jej krągłości.

- Ty się nie znasz, niektórzy chłopacy lubią szczupłe i wysportowane dziewczyny- oznajmiła zaciskając pięść i napinając cała rękę. - Spokojnie, niedługo zaczyna się sezon i moja rzeźba będzie lepsza. Zobaczycie, za jakiś czas będę damską wersją Hidana. Niepokonana Ino, najlepsza tenisistka w swojej kategorii wiekowej... Ale jedz szybciej tego pączka, marmolada ci wycieka - wyjąkała, przerywając opowieść o swoich ambicjach.

-Zjadłbym na stołówce, ale przyszła Naruko i bałem się, że mi go zabierze. Wygląda jakby nic nie jadła. Dlatego schowałem go do śniadaniówki, by nie przyszło jej do głowy rzucić się przez stół jak lew na zwierzynę. Muszę przy okazji powiedzieć Naruto, by sprawdził czy ona cokolwiek jada - zmartwił się Choji wkładając ostatni kawałek do ust. Dziewczyny słysząc jego wywody zaczęły się głośno śmiać. Przechodzący obok uczniowie oglądali się za nimi, więc pogubiony chłopak szedł tylko obok roześmianych koleżanek na następną nudną lekcje.

********

- Nareszcie koniec! - krzyknęła Ino wychodząc z klasy.

- Takie lekcje mogłyby być codziennie - westchnął chłopak o czarnych, długich włosach związanych w kitkę, szedł razem z Chojim obok Ino, Hinata i Sakura szły po drugiej stronie.

- Co ty pleciesz Shikamaru? Wolałabym już rozwiązywać ćwiczenia z geografii dla Mei - rzuciła niezadowolona blondynka.

- Skoro tak mówisz, to musiał to być dla ciebie naprawdę ciężki dzień - stwierdziła Hinata.

- Wolisz się przemęczać, siedząc nad tymi zadaniami, niż po prostu spać podczas gdy na każdej lekcji nauczyciel gada o tym samym i nie zwraca na ciebie uwagi? - spytał zdziwiony, patrząc na swojego kolegę.

- Dziewczyny - odpowiedział mu tamten wkładając do ust kolejną porcję chipsów.
- Chłopacy - skomentowała Ino patrząc na swoje koleżanki.

- Zgłodniałem, może pójdziemy coś przekąsić - zaproponował Choji patrząc na każdego po kolei.

- Dobry pomysł - odparł od razu Shikamaru.

- Zabiorę się z wami, muszę kupić bilet - rzuciła Yamanaka

- A ty Hinata? - spytał jeszcze raz Choji.

- Och… przy drzwiach stoi pewnie Neji. Bardzo lubi odprowadzać mnie do domu, ale dziękuje za zaproszenie - odmówiła grzecznie Hinata. 
Pozostała tylko Sakura i wszyscy czekali na jej odpowiedź.

-Ja… również nie mogę. Rodzice niedługo po mnie przyjadą - wytłumaczyła się i przez dalszą drogę do wyjścia milczała. Pożegnali się na placu przed szkołą i ich drogi się rozeszły. Jedynie Sakura została zastanawiając się, co teraz zrobić. Mama może przyjechać po nią dopiero za godzinę. Słońce miło ogrzewało jej skórę, więc wyjęła słuchawki i telefon, zamierzała przesiedzieć ten czas na ławce. Ze szkoły wychodzili jeszcze ostatni uczniowie. Głównie pierwszaki, ale z tłumu wyłoniła się dwójka dobrze znana Sakurze. Naruto i Sasuke. Widząc ich, serce Sakury zaczęła szybciej bić, miała nadzieję, że jej nie zauważą, ale była to błędna myśl. Trudno nie zauważyć różowych włosów dziewczyny. Uzumaki przerwał rozmowę z kolegą, by zawołać do niej  “Do jutra”. Sakura tylko wymamrotała coś w rodzaju ”cześć” w tym samym momencie, w którym Sasuke spojrzał w jej stronę, by posłać uśmiech. Ten mały gest, poruszył nią dosłownie. Serce przyśpieszyło, a policzki stały się czerwone. Jednak mimo to odprowadziła ich wzrokiem. Nie szli w kierunku przystanku, tylko internatu mieszczącego się niedaleko szkoły. Oczywiście zaciekawiło ją, kto jeszcze tam mieszka. Jej rodzice się na to nie zgodzili. Uznali, że dom mają wystarczająco blisko szkoły by mogła chodzić pieszo lub nawet podjechać rowerem.Siedziała na ławce słuchając muzyki i wertowała strony podręcznika od historii. Uczniowie żegnali się i odchodzili, a ona czekała. W końcu ktoś podszedł zasłaniając jej słońce. Podniosła głowę i ujrzała swojego nowego kolegę.

- O cześć! - powitała go z uśmiechem, robiąc miejsce obok siebie na ławce.

-Tak się zastanawiałem czy przyjdziesz. Nie dałaś mi swojego numeru - wyżalił się Deidara, przytulając Sakurę po przyjacielsku.

-Oj, zapomniałam. Czekam teraz na mamę, aż skończy popołudniową drzemkę i po mnie przyjedzie - westchnęła chowając książkę do torby.

- Drzemkę? O tej godzinie? - zdziwił się chłopak spoglądając na zegarek.

- Dorośli, ich nie zrozumiesz w tym wieku.

- Daj mi swój numer i opowiadaj, jak tam pierwszy dzień w tej wspaniałej szkole - odparł podając dziewczynie telefon.

- Nic mi nie mów. Jeden uczeń chyba specjalnie dla mnie zatroszczył się, bym poznała regulamin obowiązujący na każdej lekcji. Mogę ci wyrecytować zasady, jakie obowiązują na historii, one są najciekawsze. Dziwny jest ten nauczyciel, chodzi w masce i uważa się za wielkiego pana. I w przeciwieństwie do innych, on ma system oceniania podporządkowany pod siebie - rzuciła ze złości, patrząc jak Deidara się śmieje. Dzisiaj część włosów miał związanych w stercząca kitkę, a pozostałe opadały luźno na plecy, do tego grzywka zakrywająca połowę twarzy. On jest nawet przystojny, podsumowała Sakura chichocząc i spoglądając jak napinają się mięśnie jego odsłoniętych ramion.

- Kakashi? Tak to jest gość. A miałaś już z Obito?

- Nie, ale jesteś drugą osobą, która dzisiaj o nim wspomina - zauważyła.

- Ten to dopiero jest niezły - roześmiał się, widocznie wspominając jakieś wydarzenie. - Ale nikt nie przebije kapitana Yamato! - oznajmił z powagą i ironią.

- To nie jest przypadkiem nauczyciel wf-u? Też jutro mam z nim lekcje.- Jak się następnym razem spotkamy, powiem ci coś na jego temat, teraz nie miało by to sensu - zakończył rozmowę o nauczycielach i jeszcze raz spytał, jak było w szkole.

- Znowu o to pytasz. To muszę ci coś powiedzieć. Mamy dziwnego wicedyrektora. Nazywa się Madara i podczas całego przemówienia, w którym starał się nas zmotywować do lepszej nauki i sportu, ponad połowę poświęcił na Akatsuki. To podobno grupa jedenastu chłopaków, z których większość, to niezłe ciacha a  wnioskując z jego słów, to wspaniali sportowcy. Ten facet normalnie chce stworzyć dwanaście gablot, by każdą jedną poświęcić na pojedynczego członka grupy i jedną taką ogólną. Twierdzi, że Ci kolesie mają być naszymi mentorami, oraz ich była postawa ma być dla nas wzorem, jak wygrać każde zawody. Szczerze mówiąc, to już teraz mam ochotę wziąć kamienie i rzucić nimi w każdą szafkę poświęconą tym prehistorycznym uczniom. Do jakiej ja szkoły się przeniosłam? - wyrzuciła wszystko i spojrzała na Deidarę szukając zrozumienia, ale on tylko zalewał się łzami ze śmiechu. - Wiesz… to nie jest śmieszne ani nawet miłe.

- To jest śmieszne - wydusił z siebie łapiąc oddech. - To Ci Madara.

- Uspokój się i powiedz mi, co cię tak rozbawiło? - mruknęła.

- Bo widzisz, tak się składa, że znam tych prehistorycznych uczniów, jak to ujęłaś. Właściwie, to jestem jednym z nich – odparł z uśmiechem, patrząc na dziewczynę, która siedziała nieruchomo, patrząc mu w oczy i czerwieniąc się na twarzy.

- Żartujesz, prawda? - spytała zdenerwowana, ale on zdecydowanie zaprzeczył, powstrzymując śmiech. - Przepraszam, ale ja naprawdę myślałam, że to są jacyś starzy uczniowie, tacy starzy starzy, którzy teraz są w pierwszych ligach.

- Nie, no co ty! Miło jest usłyszeć, co o nas mówią w szkole. Kurczę, muszę koniecznie to powiedzieć chłopakom - wycedził, nie przerywając chichotu. - Jesteś cudowna. Dobrze, że byłem na tyle mądry, by włączyć w odpowiednim momencie kamerkę. Szkoda, że siebie nie widziałaś. Ta złość, ta zazdrość, to jest sztuka - wymamrotał spoglądając w niebo.

- Znowu wjeżdżasz z tą swoją sztuką – przewróciła oczami i zaśmiała się. - Jeżeli nagrałeś to, co mówiłam, to masz mi to natychmiast usunąć! - powiedziała dosyć poważnie, wbijając w chłopaka niezadowolone spojrzenie.

- Okej, okej. Nie denerwuj się – odpowiedział łagodnie. - Wiesz, jak będziemy mieć więcej czasu to  zaprezentuje ci mój własny nurt sztuki. Na razie mam tylko jednego przedstawiciela i jestem nim ja, ale myślę że z czasem to się zmieni – uśmiechnął się do niej i sprawdził godzinę. - Ooo, na mnie już czas - mruknął wstając. Wyciągnął ręce w geście przyjacielskiego uścisku i Sakura podniosła się, by mogli się przytulić. Zanim odszedł, pocałował ją przelotnie w policzek i zadzwonił na komórkę, by sprawdzić, czy podała mu prawidłowy numer.Kilka minut później przyjechała mama dziewczyny, by zabrać ją do domu. W całym tym zajściu Haruno nie poczuła, że jest obserwowana przez Ino, która szła właśnie na przystanek. Udało jej się zobaczyć miłe pożegnanie znajomych lub jak powiedziała Sakura, pary.

Tak, tak, musiałam ich wstawić xD
Tak, tak, musiałam ich wstawić xD

1 komentarz:

  1. Twoje zgłoszenie zostało zaakceptowane i opublikowane! Bardzo dziękuję za dołączenie swojego bloga do Szafy Blogów o Naruto. Zachęcam do zgłaszania nowych rozdziałów! :)

    OdpowiedzUsuń