HA! Udało się, wakacyjny Leń pokonany! Przepraszam, że tak długo musieliście czekać ale walka nie była prosta, dzięki Saku możecie teraz a nie później( czyli za miesiąc) przeczytać ten mały wstęp do rozdziału całkowicie poświęconego Kakashiemu :P
Miłego czytania, pozdrawiam :D
ROZDZIAŁ VI cz. I
- To będzie ciężki dzień, zaczyna się z Kakashim - wyjąkała różowo-włosa patrząc w lustro na korytarzu i mając przed oczami swojego zamaskowanego i dziwnego wychowawcę.
- Zdecydowanie przesadzasz, Sakura. Za moich czasów nauczyciele byli strasznie sztywni i bardzo mocno trzymali się regulaminu, lekcje różniły się tylko tematem - odparł wspominając swoją szkołę ojciec dziewczyny.
- I tak powinno być. Od nauczyciela wiele zależy. On takim sposobem bycia nie nauczy mnie zbyt wiele - mruknęła chowając śniadanie do torby.
- Ale mamy sztywną córkę, na pewno nie masz tego po mnie - westchnął ojciec wracając do czytania gazety.
- Dzięki tato. Mamo, pośpiesz się! - pogoniła zła.
- Echh… idę już, idę - odpowiedziała zabierając kluczyki od samochodu i wychodząc z domu. Jej córka już stała zniecierpliwiona przy samochodzie. Pokręciła tylko głową i wsiadła za kierownicę. W czasie jazdy Sakura próbowała znaleźć odpowiedni moment, by przeprosić i odzyskać przyjaciół. Jednak jej myślenie nie obejmowało tego, co będzie po lekcji Hatake. Straszne. Stwierdziła cicho pod nosem mając przed oczami bez namiętną twarz nauczyciela. Jakby był centrum, wszystko przez niego! pomyślała wychodząc z samochodu naburmuszona i przelotnie pożegnała się z mamą. Deszczowa, pochmurna pogoda dobrze odzwierciedlała jej uczucia i myśli.
Nie rozglądając się dookoła, poszła odłożyć rzeczy do swojej szafki. Nikogo tutaj nie ma zauważyła i przerażona spóźnieniem pobiegła pod klasę, oczywiście nie za szybko, by nie zwrócić niczyjej uwagi. Głupi Kakashi, jeśli się spóźnię czeka mnie piekło! Jej przerażenie zwiększyło się gdy wbiegła na korytarz i nie ujrzała tam swoich towarzyszy. Pozostałe klasy czekały na nauczycieli przy salach. Podeszła powoli pod drzwi pewna, że nie było jeszcze dzwonka na lekcje i że nie zostali zwolnieni. Co tu się dzieje? Próbowała odpowiedzieć na to pytanie odkąd zadzwonił dzwonek rozpoczynający lekcje. Stała samotnie ze spuszczoną głową bawiąc się bransoletką i użalając się nad swoim losem. Czekała tak nie podnosząc wzroku na ubywające towarzystwo z korytarza, aż w końcu zrobiło się cicho, a ona usłyszała kroki. Nie można było ich pomylić z innymi, przynajmniej ona nie mogła pomylić kroków znienawidzonego przez siebie nauczyciela. Stres szalał w jej ciele, ale z całych sił powstrzymywała go, by nie ujawnił się na jej twarzy. Patrzyła przed siebie ślepo spoglądając przez okno, cała zesztywniała, gdy stanął za nią.
- Nie spodziewałem się, że kogoś zastanę przed salą, a już tym bardziej moją nową uczennicę. Chociaż gdybym się nad tym zastanowił, to mógłbym wziąć taką możliwość pod uwagę - powiedział spokojnym, według Sakury złowieszczym, głosem ostatnie zdanie wymawiając tuż przy uchu dziewczyny.
- Jestem wzorową uczennicą - stwierdziła lekko drżącym głosem. Co się ze mną dzieje? Gdzie jest moja pewność siebie? Ten człowiek zabrał mi ją, moje negatywne emocje i nienawiść zastąpił czyś całkiem innym.
- Wejdźmy to klasy Haruno, głupio tak stać na korytarzu - oznajmił otwierając jej drzwi, by weszła pierwsza, on nie czekał chwili dłużej i wszedł od razu za nią. Delikatnie zadrżała na dźwięk swojego nazwiska. Hatake usiadł za biurkiem i dość ceremonialnie otworzył dziennik i sprawdził obecność. Różowo-włosa natomiast wyjęła zeszyt i długopis by bawić się nim zajmując czymś myśli.
- Pewnie się zastanawiasz, dlaczego cała klasa, wyliczając ciebie, jest nie obecna i nikt inny się nie pojawił? O tuż odpowiem Ci na to pytanie, by móc czytać dalej książkę bez twojego wrogiego spojrzenia - wytłumaczył znudzonym głosem, kładąc nogi na blacie i rozkładając się na obrotowym krześle. W tym samym momencie Sakura spojrzała na niego, tak jak przewidział, złowrogo.
- Dzisiaj są moje urodziny. Moja klasa postanowiła jak w zeszłym roku sprezentować mi godzinę spokojnego czytania, niestety w tym roku im się nie udało. Zapomnieli o tobie - odparł zawiedziony, ale Sakura była pewna, że udaje.
- Przykro mi, że popsułam panu prezent - dodała uśmiechając się znacząco. Wcale nie żałowała i chciała, żeby on o tym wiedział. Chociaż z drugiej strony wolała teraz być w domu, niż z nim tu siedzieć.
- Nie, nie popsułaś go. Wręcz przeciwnie, mamy teraz doskonałą okazję, by porozmawiać - powiedział wstając. Stanął przed biurkiem opierając się o nie i zakładając ręce na piersi. - Wychowawca powinien dobrze znać swoich uczniów - dodał śmiejąc się pod nosem.
- Nie lubię pana, a pan mnie. Oboje o tym wiemy, więc po co drążyć temat - mruknęła wymazując wszelkie emocje z twarzy. Na swoje nieszczęście usiadła w drugiej ławce na przeciwko biurka, więc bliskość nauczyciela dodatkowo ją stresowała.
- Mylisz się, uważam, że jesteś bardzo interesująca - mówiąc to patrzył przenikliwie w jej zielone oczy. Jednak tym razem jego spojrzenie było inne. Niech ta lekcja już się skończy!
- Nie powiedziałabym tego o sobie - ucięła krótko, ale nie mogąc uciec od wzroku Kakashiego kontynuowała. - Nie będę się rozgadywać, dobrze sobie radzę z większością dyscyplin sportowych, ale najbardziej lubię grac w siatkówkę i biegać. Jeśli chodzi o szkołę, to lubię biologię i chemię a nie cierpię historii. W przyszłości chcę zostać lekarzem. Czy te informacje wystarczająco zaspokoiły pana ciekawość? - westchnął i spojrzał na nią zdegustowany.
- Jesteś zbyt sztywna - odparł smutno kończąc ich rozmowę. Wrócił na swoje miejsce i wziął do ręki książkę. Zdenerwowało ją to, ale poprzestała na rysowaniu kółek w zeszycie. Po chwili znudziło ją to, więc wyciągnęła książkę z zamiarem pouczenia się na jakiś inny przedmiot.
Kilka minut przed dzwonkiem Hatake zamknął czytaną lekturę. Nie uszło jej uwadze, że po ich “rozmowie” kilka razy w ciągu tej lekcji kierował na nią swój wzrok myśląc, że nie widzi. Jednak ona czuła go świetnie i zwykle nie mogła się wtedy na niczym skupić. Jedno zdanie musiała czytać parę razy, żeby utkwiło jej w głowie. To była chyba najgorsza godzina w jej życiu.
- Może niedługo zmienisz zdanie na mój temat. Chciałbym, by tak było. Nie chcę, żebyś męczyła się przez te dwa lata, poczekaj - odparł wstając, bo w tym samym momencie zadzwonił upragniony przez Sakurę dzwonek. Zignorowała jego słowa i pobiegła do drzwi. Otworzyła je, jakby normalnie wychodziła z lekcji i w tej samej chwili ujrzała przed sobą swoją klasę, wyrzucającą serpentyny i śpiewając “Sto lat”. Sakura od razu zarumieniła się nie wiedząc co zrobić, co powiedzieć. Najchętniej to zapadłaby się pod ziemię. Nie wiedziała nawet kiedy nauczyciel znalazł się tuż obok niej i odepchnął stając przed nią. Przelotnie jeszcze na nią spojrzał i puścił oko.
- Wszystkiego najlepszego Kakashi-sensei! - krzyknęli uczniowie, na czele z Naruto wręczającym w imieniu klasy prezent wychowawcy.
- Znowu narobiliście mi wstydu. Echh inni nauczyciele będą zazdrośni, no ale co tam dla mnie macie? - zapytał podekscytowany.
- Jedyny w swoim rodzaju, napisany i wydany specjalnie dla ciebie, dodatek do “Icha Icha Paradise”! - wykrzyknął Uzumaki z szerokim uśmiechem na twarzy. Hatake stał w miejscy wpatrując się w książkę jak w bóstwo nie mogąc uwierzyć, że to się dzieje.
- Co?! Czy to p-prawda! Premiera tego miała się odbyć dopiero za miesiąc! - wydyszał po czym z niedowierzaniem otworzył bardzo powoli pierwszą stronę. Po chwili, gdy już się przekonał, że jest prawdziwa, zaczął czytać. Nie powiedział już nic więcej, tylko z nosem w książce poszedł w kierunku pokoju nauczycielskiego.
- Haha dobra robota Naruto! - powiedział Choji.
- No to mamy go z głowy na co najmniej tydzień - odparł chłopak odchodząc spod klasy. Haruno nadal stała zdezorientowana, nie wiedząc co ze sobą zrobić.
- Sakura! - zawołała nagle Ino wyrywając dziewczynę z transu. Zaskoczona odwróciła się do uśmiechniętej blondynki.
- Hej - wymamrotała.
- Czemu nie było Cię w szkole? Zaczynałam się o ciebie martwić - kiedy nie odpowiedziała patrząc na nią ze smutkiem w oczach kontynuowała. - Sakura, naprawdę przepraszam za to, co stało się w czwartek, nie sądziłam, że aż tak weźmiesz to do serca.
- Czyżby? A jak według ciebie miałam to odebrać? - zapytała niezadowolona czując jak rośnie w niej wściekłość.
- To nie tak jak myślisz. Słuchaj, trochę przesadziłyśmy, byłam zła na trenerkę i poniosły mnie emocje, chciałyśmy cię sprawdzić. Poprosiłam dziewczyny, aby później w szatni trochę na ściemniały, chciałyśmy zobaczyć, jak zachowasz się w takiej sytuacji, skoro masz być naszym kapitanem. Przepraszam cię za to, Sakura - powiedziała uśmiechając się ciepło i przytulając ją.
- To było świństwo, mam nadzieję, że jesteście zadowolone z tego co zobaczyłyście - oznajmiła chłodno. Ino spojrzała w jej oczy szukając odrobiny radości. Jednak biorąc pod uwagę, że dla różowo-włosej nie był to najlepszy poranek, nie znalazła jej.
- Przepraszam, nie powinnam się tak zachować, bo wiem, że sama się nie zgłosiłaś na kapitana. Wybaczysz mi? - poprosiła z nadzieją w głosie w momencie gdy podeszła Hinata.
- Tak, ale chcę żebyś wiedziała, że na treningi już nie wrócę, przynajmniej nie w najbliższym czasie - powiedziała stanowczo po czym nie dając dojść do głosu Ino, zagadała ją Hyuga.
Następne godziny Kakashi przeznaczył na swój prezent. Głównym celem jego lekcji było siedzenie cicho, ten kto tego dokonał dostawał na koniec ocenę bardzo dobrą, co nie było takie proste u tego nauczyciela. Dzięki temu mógł ze spokojem przeczytać cenną książkę nie przejmując się niczym.
Część druga powinna pojawić się całkiem niedługo ;)
OdpowiedzUsuńTo pisz jak najszybciej. Bardzo podoba mi się jak opisujesz uczucia Sakury. A Kakashi jest świetny, mam nadzieję, że nie będzie zbyt surowy dla Sakury. I niech pojawią się jej nowi znajomi :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHatakee mój słodziak *w* <3
UsuńSupcio !