poniedziałek, 18 stycznia 2016

Rozdział IX cz. II


Mamy styczeń ... I jeszcze Halloween :P wybaczcie, zaraz skończymy tę imprezę i cofniemy się do świąt :3 następna część za kilka dni ;) Pozdrawiam Hina :* 


Hey, Hi, Hello! Ile to już czasu? Chyba miesiąc, jeśli nie dłużej. Przepraszam, że skazałyśmy Was na tak długie czekanie, mimo że była przerwa świąteczna :/ Zawiniłyśmy i to jest oczywiste. Nawet nie udało nam się skończyć rozdziału w tej notce. Ale nie martwcie się, to nastąpi na dniach. Jesteśmy teraz jeszcze bardziej zdeterminowane. Cóż mogę jeszcze powiedzieć? 18 dni temu był roczek bloga :D Czujemy dumę, że udało nam się tak długo wytrwać, bo założenie go nastąpiło pod wpływem impulsu ;) Wybaczcie mi to, ale zanudzę was trochę. 
W czasie tego roku dorobiłyśmy się... 7303 wyświetleń! Takiego wyniku nawet w najśmielszych marzeniach się nie spodziewałyśmy :) 
Z całego serca chce podziękować naszym cudownym komentatorką: Hatake i Toshiko Hiroyuki - to wy swoimi opiniami dajecie nam kopa do pisania ;)
Jednocześnie zachęcam pozostałych czytelników do dodawania komentarzy, to może być dla Was tylko parę sekund, a dla nas jest to na prawdę ważne. Przyjmujemy każdą krytykę, radę i chcemy się poprawić. Dlatego, jeśli coś Cię tutaj urazi, nie kryj się z tym, tylko wal prosto z mosty :D  ~ Saku



ROZDZIAŁ IX cz. II


- Sakura, poczekaj chwilę - oznajmił Kakashi leniwie przeciągając słowa.


- O nie, czego pan od mnie jeszcze chce, śpieszy mi się - wymamrotała niezadowolona  odwracając się w stronę głosu.


- Dowiesz się, jak zostaniesz - mruknął nie odwracając wzroku znad laptopa. 


- Ino poczekasz? - poprosiła stojącą obok blondynkę.


- Jasne - rzuciła puszczając jej oka, co Haruno skwitowała tylko kwaśną mina.Hatake cierpliwie czekał, aż wszyscy prócz dziewczyn opuszczą klasę, uzupełniając w tym czasie dziennik elektroniczny. Nie lubił robić tego na lekcji, uważał, że to strata czasu.


- W czasie twojej nieobecności klasa pisała niezapowiedzianą kartkówkę, musisz to nadrobić. Proponuję, byś w przyszłym tygodniu na jakiejś dużej przerwie ją napisała, więc zgłoś się, kiedy będziesz gotowa. I jeszcze jedna sprawa, muszę sprawdzić czy nie zapomniałaś przypadkiem o swoich obowiązkach i uczysz się na bieżąco. W związku z tym spytam cię na najbliższej lekcji, normalnie bym ci o tym nie mówił, ale ten jeden raz mogę ci darować - powiedział znudzonym głosem. Spojrzał na nią i dodał - To wszystko, możecie już iść. Miłej zabawy.

Sakura aż zesztywniała po usłyszeniu ostatnich słów, czuła jak wpakował w nie tyle złośliwości, ile tylko się dało.


- Ale dlaczego mam nadrabiać niezapowiedzianą kartkówkę? - spytała patrząc wrogo na nauczyciela, który zdawał się ją ignorować. - I niech pan na mnie patrzy, gdy do mnie mówi - krzyknęła niewiele nad tym myśląc, czym zmusiła go do podniesienia wzroku. - Czy pan chce, czy nie, tego wymaga kultura rozmowy. 


- No proszę, proszę - zaśmiał się, czym zszokował obie dziewczyny. - Poucza mnie osoba, która nawet do nauczyciela nie zwraca się z szacunkiem. Ale czy możemy zostawić ten temat? Mam ważniejsze rzeczy do roboty - mruknął wstając. 


- Nie odpowiedział pan na moje pytanie - syknęła zaciskając pięści. To miał być piękny dzień, jednak niestety pojawiła się przeszkoda. Jak zwykle, pomyślała, widać miałam zbyt dobry humor. 


- Czemu musisz nadrabiać? Bo tak powiedziałem. Przecież to oczywiste.


- Kartkówka była niezapowiedziana, nie było mnie, a to oznacza, że nie mam obowiązku jej pisać - wycedziła przez zaciśnięte zęby. 


- Och.. Tak myślisz? - spytał patrząc na nią z politowaniem. - Pozwól, że wyprowadzę cię z błędu. Pamiętasz regulamin, który dałem wam na początku roku? 


- Mniej-więcej. 


- Cudownie, w takim razie zgodzisz się ze mną, że jeden z punktów brzmiał, iż to ja mam zawsze rację. Następne, że nie muszę wam się tłumaczyć. Pod regulaminem widnieje twój podpis, oznaczający, że w pełni go akceptujesz. Nie pamiętam, abyś zgłaszała jakiś sprzeciw. 


- Tak, ale regulamin nie uwzględnia takich sytuacji! 


- Sakura.. - odezwała się niepewnie Ino zwracając na siebie uwagę - Po drugiej stronie kartki jest przedmiotowy system oceniania, który niestety uwzględnia taką sytuację - bąknęła unikając spojrzenia koleżanki. Haruno wygląda na zbitą z tropu. 


- Czyli ktoś tu nie czyta zasad - powiedział z powiększającym się uśmiechem, który dziewczyna dobrze znała. - To co teraz powiem, potraktuj jako ważną radę i lepiej zapamiętaj - mruknął ściszając głos. - Podczas naszej małej rozmowy naruszyłaś regulamin, lepiej dla ciebie, żebyś się go nauczyła do naszego następnego spotkania. Ostatni punkt mówi o tym, że złamanie przepisów będzie karane - zrobił przerwę, przekrzywił głowę, a jego spojrzenie stało się tak zimne, ze Sakura momentalnie poczuła nieprzyjemne dreszcze. - Nie mam teraz czasu, więc ci to odpuszczę, ale uwierz mi, następnym razem nie będę taki miły. Możesz spytać innych, wywiązuję się z tego, co mówię i zadania, jakie wyznaczam, nie są zbyt miłe. A dla ciebie przygotuję coś specjalnego. Lepiej powtórz sobie dokładnie ostatnią lekcję, nie będzie taryfy ulgowej - powiadomił ją i zerknął na zegarek. - Cholera, spóźnię się. Tsunade mnie zabije - jęknął i jak najszybciej ruszył w stronę wyjścia. Zatrzymał się w drzwiach i jakby od niechcenia rzucił nawet się nie odwracając: "Bawcie się dobrze".


- Łał - wydusiła z siebie Yamanaka. - On chyba serio cię nie lubi. 


- Taa... próbuję wam o tym powiedzieć od samego początku - mruknęła opanowując się. - No nic, pozostaje nam tylko przetrwać resztę lekcji. 

- Nie przejmuj się - objęła Sakurę ramieniem wychodząc z klasy. - Te kary nie są takie straszne, jak on o tym mówi, chciał cię tylko nastraszyć - uśmiechnęła się. - Ja na przykład musiałam przez tydzień myć tablicę po każdej naszej lekcji historii. 


- Obyś miała rację - odpowiedziała rozchmurzając się. 


********


- Sakura, czujesz to samo co ja? - zapytała Ino przystając na środku korytarza.


- Patrząc na ciebie, wydaje mi się, że nie - mruknęła Sakura.


- Aleś ty głupia, jak możesz tego nie czuć! - krzyknęła spoglądając na nią. - Właśnie zadzwonił ostatni dzwonek, już tylko kilka godzin dzieli nas od tej pięknej imprezy i tego, co za sobą niesie - zapiszczała blondynka.


- Aaa to jeśli o to chodzi, to tak, czuję to samo. Nie sądziłam, że to powiem ale, perspektywa spędzenia tego dnia robi się coraz bardziej interesująca - westchnęła Haruno dając się ponieść fantazji.


- Echh, wszyscy tak szybko wybiegli z sali, chyba poczuli presję czasu, ale by tak nas zostawić. Co za ludzie... chodź Saku, musimy czym prędzej  przejść pół szkoły, by dostać się do szatni, nie chcę pomagać w dekorowaniu sali, muszę się sama udekorować - wymamrotała.


- Tak jak wszyscy, wyluzuj. Jednak to był dobry pomysł, by ściąć te włosy - przyznała.


- Co?! O czym ty mówisz Sakura?


- Nie przeszkadzają w czasie lekcji i zabierają mniej czasu przy układaniu - zauważyła żartobliwie. - Postawiłam na praktyczność.


- Hehe, cieszę się, że tak na to patrzysz. To oznacza, że wracasz do siebie - potwierdziła Ino uśmiechając się ciepło. 


- A właśnie, za kogo się przebierasz?


- Hmm Sai koniecznie chce być malarzem, więc pomyślałam, że mogłabym być księżniczka a on moim nadwornym artystą - dodała rozbawiona.

- No proszę, kogo ja tu widzę. A już myślałam, że ciebie nie zobaczę. Czyżbyście się wybierały na tę dziecinną szkolną imprezę holloweenową? Żenada - westchnęła Karin poprawiając swoją grzywkę. 


- Nikt Ci nie każe iść, poza tym dla mnie to jest impreza wyrwana z marzeń - stwierdziła Sakura podchodząc bliżej czerwonowłosej dziewczyny. - A wiesz dlaczego? - uśmiechnęła się wrednie, bo wiedziała, że to zaboli  'koleżankę'. - Bo idę z Sasuke - pochwaliła się, po czym bez słowa minęła ją i razem z Ino zeszły do szatni. Zabrały kurtki i torby z rzeczami oraz kosmetykami.


- A właśnie Sakura, tak się zastanawiałam czy twój chłopak nie ma nic przeciwko, że idziesz z kimś innym? - zapytała zaciekawiona blondynka.


- Chłopak? A, on nie, jakiś czas temu stwierdziliśmy, że bycie parą nam nie wychodzi i lepiej pozostać przyjaciółmi - wytłumaczyła lekko zagubiona.


- Czyli tak na prawdę nigdy nie byliście razem? - dopytała, gdy wyszły z szatni kierując się do wyjścia.


- No chyba nie, poza tym ktoś inny wpadł mi w oko - wyjaśniła puszczając oczko przyjaciółce. 


Chwilę później były już poza budynkiem szkoły.


- O tu jesteście! - wykrzyknęła Hinata podbiegając. - Muszę wrócić do domu na obiad, ale będę.


- Okej, to  przyjdź piętnaście minut wcześniej do internatu - powiedziała Ino poprawiając torbę.


- Dobra, dzięki i do zobaczenia - odwróciła się i pobiegła do wspaniałego, i dużego samochodu, podobnego do limuzyny. Pomachała im ostatni raz i znikła.


- Łał... nie sądziłam, że Hinata ma tak bogatą rodzinę - westchnęła w zdumieniu Sakura.


- Dużo jeszcze nie wiesz - przyznała Ino. - Ale wiesz co? Nie sądziłam, że te chłopy nas zostawią! - krzyknęła naburmuszona. - Żeby taka delikatna istota jak ja musiała dźwigać taką ciężką torbę... To się w głowie nie mieści, w ogóle o nas nie dbają - dodała.


- Ino nie wiesz, że chłopcy dojrzewają później, to jeszcze dzieci - westchnęła Sakura ze śmiechem.


- Wypraszam sobie, by tak mówiono o takich dżentelmenach, jak my! - wrzasnął Naruto, stając na czele pięcioosobowej grupy.


- Sai! - pisnęła uradowana Ino, podchodząc i przytulając swojego ukochanego.


- Dziewczyny, tylko by nami kierowały - mruknął zażenowany Shikamru.


- O, dobrze, że jesteś. Weź moją torbę - poleciła Yamanaka wręczając koledze swój tobołek.


- A nie mówiłem.


- No to idziemy - zawołała uradowana.


- Naruto, dam Ci buziaka, jeśli zaopiekujesz się moją torbą - odparła złośliwie Sakura patrząc na zachwyconego chłopaka.


- Och nie ma sprawy, Sakurcia - powiedział ochoczo.


- A tak przy okazji to gdzie się podziewaliście? - dopytała, przyklejona do Saia Ino.


- Nie chciało nam się na was czekać i poszliśmy kupić coś do żarcia-  wyjaśnił Choji opróżniając paczkę chipsów. 


- Można się było tego domyślić - westchnęła.


- A gdzie Hinata? - zapytał Uzumaki, jakby właśnie spadł z nieba. 


- Przyjedzie później - wyjaśniła Sakura uśmiechając się przelotnie.
Szli spokojnie, w między czasie rozmawiając na luźne tematy, między innymi obgadując znajomych. Przysłuchiwała się uważnie rozmowie i obserwowała mijające na twarzy emocje. Zachowywali się całkiem inaczej, niż w szkole.  Nagle spostrzegła nieznaną blondynkę, stojąca nie daleko budynku, w obcym mundurku i przyglądającej się im uważnie. Jej krótkie włosy związane zostały w dwa  sterczące z tyłu kucyki.


- A ona już czeka - zauważył Choji.


- Kto to? - zapytała nieśmiało.


- Dziewczyna Shikamaru - odpowiedział dumnie i nieco złośliwie.


- Jaka tam dziewczyna, bliska znajoma, nie cudujcie od razu - rzekł znudzony chłopak. - Choji weź torbę Ino,  zaraz do was dołączę - mruknął idąc w kierunku koleżanki.


- Nie ma sprawy.

W tamtym momencie w głowie Sakury, jak zwykle zresztą, tworzyło się milion pytań, jednak postanowiła je zadać później, by nie znaleźć się w niezręcznej sytuacji. Weszli wspólnie do budynku, po czym rozdzielili się po pokojach. Różowo-włosa pozostawiona przez koleżankę poszła razem z Naruto i Sasuke. Ech... nie tak to sobie wyobrażałam, choć mogłam się domyślić, że mnie zostawi, pomyślała niezadowolona podążając za nimi.


- Noo nareszcie w domu, czuj się jak u siebie - rzekł Naruto rzucając się na kanapę.Sakura w świetle dnia mogła lepiej przyjrzeć się temu 'małemu mieszkanku'. Już wcześniej przekonała się, że ten " internat" w ogóle nie jest taki, jak można by go sobie wyobrazić. To "internat" dla uprzywilejowanych uczniów pochodzących z bogatych rodzin. Kwatery zwane w tutejszym gronie "pokojami", były, w zależności od osób przebywających w niej, małymi mieszkaniami. Za każdymi drzwiami krył się duży salon z aneksem kuchennym i stołem oraz mniejszy pokój pełniący funkcję sypialnianą, oczywiście nie mogło zabraknąć łazienki, całość była nowocześnie umeblowana. Haruno nie kryła zachwytu, gdy swobodnie przemieszczała się między porozrzucanymi rzeczami wyobrażając sobie siebie w takim o to małym domku.


- Ej a tak w ogóle, to gdzie Kiba, nie miał iść z nami? - zapytała siadając przy stole.


- A kto go tam wie, pewnie poszedł na spacer razem ze swoim kundlem - westchnął Uzumaki drzemiąc.


- Wypraszam sobie, Akamaru nie jest kundlem, to rasowy pies o nie znanym pochodzeniu - wykrzyknął chłopak, o którym wcześniej była mowa, przez zamknięte drzwi. Sakura zachichotała cicho, po czym wróciła uwagą do chłopców.


- Dobra, dobra, idź już - powiedział Sasuke podchodząc do aneksu i wstawiając wodę 


- Herbaty?- zapytał patrząc na dziewczynę.


- O tak, poproszę - odparła wyrwana z transu.


- Ile tak w ogóle mamy czasu do wyjścia? - oparł się o blat i złożył ręce na piersi.


- Trzy godziny - mruknął Naruto spoglądając jednym okiem na elektroniczny zegar stojący obok dużego telewizora i sterty gier na konsole.


- Ej chłopaki, a tak przy okazji, to co ta za dziewczyna, z którą spotkał się Shikamaru? - dopytała zaciekawiona, czując się coraz pewniej w tym towarzystwie. Niczym grom z jasnego nieba Naruto obrócił się w jej stronę ze złośliwym, podstępnym uśmiechem.


- Uspokój się - palnął brunet.


- Hihi, masz na myśli Temari? - powiedział.


- Tak, właśnie ją! Wiesz, mam małe zaległości - wytłumaczyła Sakura, posyłając chłopakowi oczko.


- To jest dziewczyna Shikamaru, choć sam publicznie tego nie przyzna i oszukuje samego siebie, że tak nie jest - zachichotał przypominając sobie, zapewne zabawne, wspomnienie z tym związane. - Jest od nas starsza i w tym roku kończy wrogie nam liceum o nazwie Sunagakure. Poza tym jest twarda, stanowcza i nie lubi sprzeciwów. I nie boi się mówić tego, co myśli. Wredna, okrutna jędza - mruknął pod nosem.


- Potrafi być troskliwa, przesadzasz Naruto - zauważył Uchiha.


- To są suche fakty, o których nasza Sakurcia powinna wiedzieć - przyznał wstając i usiadł na przeciwko niej.


- Ooo dobrze wiedzieć, dzięki za wstępne informacje - powiedziała odbierając od Sasuke kubek gorącej zielonej herbaty. - Dzięki.


- Dobra, ekipa, powiedźcie mi, jakie mamy plany, bo jeśli nie idziemy na tę szkolną zabawę, wolałbym się o tym dowiedzieć teraz a nie za trzy godziny, z pewnością lepiej zagospodaruję ten czas - zaapelował brunet siadając pomiędzy nimi i popijając ciepły napój trzymany w dłoni.


- Sasuke... nie masz się czym przejmować, jeśli nie pójdziemy na szkolną zabawę, to na pewno ruszymy zbierać cukierki. Wszyscy chcemy po raz ostatni pobawić się jak dzieci, za rok to już będziemy poważni i przejęci nadchodzącymi egzaminami. O nic się nie martw, już ja zadbam o to, by to nie był spokojny piątkowy wieczór - obiecał Naruto uśmiechając się szeroko i pewnie.


- No, mam nadzieję, że umiecie tańczyć, bo jeśli nie, to nie mam po co iść - odparła Sakura.


- Hehe idziesz ze mną, o złego partnera do tańca nie masz się co martwić, już ja zadbam, byś wołała Naruto, któremu nogi plączą się co chwila - przyznał nonszalanckim głosem Sasuke patrząc na Haruno


- Ej weź tak nie mów, jeszcze ci uwierzy! - sprzeciwił się zbulwersowany blondyn. - Ej Sakura, wiedz, że ja nie tańczę najgorzej.


- Dobrze wiedzieć, ale mogę się założyć, że żaden z was mnie nie pobije - westchnęła pewna siebie.


- Heh dobry pomysł - przyznał brunet.


- Ja też jestem za, to o co się zakładamy?! - zapytał rozpromieniony Naruto.


- A o co chcecie i tak wygram.


- O całusa! - odpowiedział dumnie.


- O wy, to żart! - pisnęła zaskoczona spoglądając w ich twarze, by doszukać się cienia ironii, jednak nie znalazła jej nawet na twarzy Sasuke, który przy okazji uśmiechał się zadowolony z pomysłu kolegi.



- Oczywiście, że nie! Jeśli okażesz się lepsza niż ja, dostaniesz ode mnie całusa, ale jeśli to ja wygram, ty będziesz mi go musiała dać - wytłumaczył chytrze.


- Dokładnie - mruknął Uchiha chowając swój podstępny uśmiech za kubkiem. Zarumieniona i zaskoczona tą postawą ze strony chłopców, roześmiała się miło i zgodziła na ten warunek.



***


Po godzinie miłej rozmowy i popijaniu herbaty wpadła do nich Ino.


- No nie! Nie wierzę, wy tu sobie gadu gadu a czasu na przygotowania coraz mniej. Sakura myślałam, że się wszystkim zajmiesz. No nic jednak, ja tu muszę o wszystko zadbać. Shikamaru chodź! - powiedziała po czym ciągnąc za ramię kolegę wybiegła z pokoju.


- Ech ta to się nami zaraz tak zajmie, że nawet moja mama mnie nie rozpozna - przyznał Choji siadając na kanapie.


- W sumie ma rację, dalej zróbcie porządek na tym stole, rozłożymy tu kosmetyki - poleciła Sakura. - O Kiba, miło Cię widzieć!


- Cześć, ha myśleliście, że mnie nie będzie! - krzyknął patrząc na Naruto i pokazując mu język. - O nie, jak mógłbym opuścić taką zabawę - mruknął siadając obok kolegów.


- Pff, a ty w ogóle z kimś idziesz? - dogadał Uzumaki.


- Tak, z Amiko - mruknął z nijakim wyrazem twarzy.


- A nie z Haruhime? Przecież tak Ci się podoba - zauważył zaciekawiony Akimichi.


- Nie pozwolono jej - odpowiedział smutno.


- Heh, jak się nie dba o naukę i dobre wyniki w szkole, to nie dostaje się pozwolenia. To proste, z resztą nie da się ukryć, że trzeba ją czym prędzej utemperować - westchnął Uchiha podpierając głowę.


- Dobra, koniec z tym! Nie wiem o czym gadacie, ale to już nie ważne, czas na przygotowania! Sai zaraz tu przyjdzie a z resztą spotkamy się później - powiedziała podekscytowana blondynka.


Chwilę później wszyscy szamotali się po apartamencie szukając części stroju lub pomocnej dłoni. Dziewczyny postanowiły wpierw dopilnować chłopców, a dopiero później, gdy wszyscy będą gotowi, zająć się swoją kreacją.
Po upływie godziny, przedstawiciele przeciwnej płci stali w rzędzie, by poddać się kontroli ostatecznej. Dziewczyny, jako znawczynie odpowiedniego ubioru i kreacji, przechodziły od jednego do drugiego, aby go ocenić i ewentualnie coś poprawić. Sakura przyglądając się swojej i Ino pracy czuła dumę, bo przecież sztuką jest zrobić coś z niczego. Jednak nie dało się ukryć, że w ciąż nie czuła się wystarczająco swobodnie w towarzystwie niektórych, i w ogóle nie chodzi tutaj o Sasuke. Kiedy przyszła kolej na niego, Haruno przyłapała się na żmudnym poprawianiu włosów i w ostateczności muszki.


- Chyba już jestem idealny - szepnął jej delikatnie do ucha. Sakura wyrwana z zamyślenia lekko podskoczyła z zaskoczenia i pozwoliła, by jej ręce opadły na jego ramiona, i odparła cicho, by tylko on usłyszał, że całkowicie się z nim zgadza, rumieniąc się przy tym słodko.Zaraz obok stał jej przyjaciel Naruto, choć wiedziała, że znali się zbyt krótko, i zbyt słabo, aby nazywać ich relacje przyjaźnią, ale nie chciała go ranić a nóż będzie lepiej. Gdy do niego podeszła, Ino próbowała uporządkować jego włosy.


- O! Sakura dobrze, że jesteś. Zajmij się nim a ja lecę do Saia, zaraz będziemy mogły zająć się sobą - powiedziała wesoło podchodząc czym prędzej do swojego ukochanego.


- Hmm, musiałeś popsuć sobie fryzurę- mruknęła niezadowolona różowo-włosa.


- To przypadek i odruch bezwarunkowy - wyjaśnił uśmiechając się swoim miłym i uroczym uśmiechem, który Sakura bardzo lubiła.


- Heh w takim razie pamiętaj o tym, że twoja przyjaciółka bardzo się stara, byś robił dzisiejszego wieczoru dobre wrażenie i wszystkie dziewczyny oglądały się za tobą - dodała żartobliwie.


- Wszystkie nie, wystarczy mi kilka - przyznał chichocząc.


- Dobra, gotowe - powiedziała przyglądając się swojej pracy i poklepała go lekko po ramieniu. - A teraz siadaj tam, gdzie pozostali i uważaj na swój wystrój a w szczególność na włosy, proszę.


- Jasne, nie masz się o co martwić - rzucił biegnąc do chłopaków i przyłączając się do gry razem z Saiem.


- No Sakura, wykonałyśmy kawał dobrej roboty, teraz czas zając się sobą - westchnęła uradowana blondynka podchodząc do niej. - Chodź do Shikamaru, tam się ze spokojem uszykujemy a oni nie będą nas podglądać - zaproponowała, na co Haruno zareagowała z wyraźną aprobatą. Zabierając rzeczy i kosmetyki wyszły nie mówiąc ani słowa.

Mieszkanie Shikamaru, Chojiego i Kiby było nieco mniejsze, ale mimo to ładnie umeblowane, a przestrzeń została dobrze zagospodarowana. Położyły swoje rzeczy na małym stole i zaczęły działać. Zdjęły ręczniki z głów, bo oczywiście musiały zostać wcześniej umyte, oraz mundurki. Przeczesały, ułożyły włosy i po kolei się przebrały. 


Lekka i zwiewna sukienka w zimnym odcieniu błękitu najpiękniejszego nieba idealne pasowała do Ino. Góra z materiału przypominającego atłas odkrywała plecy i ramiona jednocześnie uwydatniając biust dziewczyny, z czego była niezmiernie zadowolona. Dół wykonany był z tiulu falującego podczas poruszania się. Całość dopełniała kokarda podkreślająca jej smukłą talię. Na głowie blondynki nie mogło oczywiście zabraknąć korony, która stanowiła niezastąpiony element jej przebrania


- Olśniewająco - oceniła Sakura puszczając jej oczko.


- Hihi wiem, dzięki Saku - powiedziała nieskromnie. - Teraz ty, przebieraj się szybko - Makijaż to dla nas bułka z masłem, wystarczy spojrzeć na tych z pokoju obok - dorzuciła  żartobliwie. 


Sakura z zachwytem założyła elegancką, białą przewiewną sukienkę, przeznaczoną do tańca towarzyskiego, kilka dni temu poplamiła ją czerwoną farbą by wyglądała jak krew. Całość ładnie komponowała się do jej bladej cery i różowych włosów. Gdy stwierdziła,  że jest już gotowa i  ładniej wyglądać już nie będzie, wyszła  pokazać  się przyjaciółce. 


-  No w końcu ile można się przebierać... - wstchnęła odwracając  się w jej stronę.


-  I jak? Nic nie mówisz,  jest aż tak źle? - zauważyła  dziewczyna smucąc  się od razu.


-  Co ? O czym ty mówisz? Po prostu odebrało  mi mowę,  tak ślicznie i przerażająco wyglądasz - krzyknęła  podchodząc  do niej, by lepiej się  przyjrzeć. - Ty to  jednak ładna jesteś. A ten pomysł z farbą... super.


-  Dzięki - rzuciła  różowo-włosa. 


-  Dobra, wystarczy tego , mamy coraz mniej czasu na makijaż!  - wykrzyknęła  przejęta  blondynka i czym prędzej usiadły przy stole, by nawzajem się pomalować.
Po ostatnich poprawkach i powiedzeniu sobie uroczych  komplementów, schowały wszystkie rzeczy do torby i wróciły do chłopaków. Zapukały i od razu wchodząc rzuciły torby w kąt, by nie przeszkadzały, po czym  stanęły na środku, aby pokazać  się w całej okazałości. Nie musiały długo czekać na uwagę chłopców.


- No no no, pięknie dziewczyny - jako pierwszy głos odzyskał Choji i pochwalił  je uśmiechając się miło.


- Aaa  Sakurcia, pięknie wyglądasz. Niezła z ciebie laska choć wyglądasz przerażająco - odparł wesoło Naruto wpatrzony w dziewczynę. - A Ino... piękne nogi - przyznał.


- Ale nie twoja - rzucił cicho Sasuke dając koledze pstryczka w głowę. 


- Ała! No przecież wiem, nie musisz mi tego mówić - krzyknął, w ostatniej chwili powstrzymując się od złapania za głowę. - Ty idioto! Prawie popsułem sobie fryzurę  nad którą  napracowała się Sakurcia - mruknął wracając do gry.


- Ciekawa charakteryzacja - skomentował zamyślony Shikamaru.


- Ooo Ino! - krzyknął Sai  biorąc  do ręki  swój szkicownik i, jak przypuszczała Haruno, zaczął rysować swoją dziewczynę. Artysta z powołania, zaśmiała się.Blondynka podeszła do niego, by zobaczyć jak mu idzie a różowo-włosa została sama na środku, jednak nie na długo. 


-  Pięknie wyglądasz - powiedział Sasuke podchodząc do niej blisko.


- Och dziękuję,  miło mi to słyszeć - odparła cicho, tak by tylko on usłyszał.


- Mam rozumieć, że to ślad po moim ugryzieniu - mruknął przejeżdżając smukłymi palcami po jej szyi skupiając się głównie na krwawym znaku. Nawet tak delikatnym dotykiem sprawiał, że drżała, co tylko wywołało u niego uśmiech.


-  Heh, w końcu jestem twoją zdobyczą i muszę cię błagać,  byś nie wypił całej mojej krwi pozbawiając mnie biednej życia - dodała ironicznym tonem. W tamtej chwili zdała sobie sprawę, że stoją blisko, bardzo blisko, siebie a ich twarze dzieli jeszcze mniejsza odległość.


-  Cała moja, choć na kilka godzin - wyszeptał podnosząc jej podbródek tak, by nakierować jej wzrok na siebie . Wystarczyło jej jedno spojrzenie i utonęła w jego oczach. W końcu mogła im się przyjrzeć z tak bliska. Nie były czarne, tak jak zawsze podejrzewała, tylko granatowe. Hipnotyzowały ją do tego stopnia, że nie była w stanie wykonać żadnego, nawet najmniejszego ruchu. Poczuła jak ręka Sasuke spoczywa na jej talii, a druga dłoń delikatnie gładzi jej  policzek. Przyciągnął ją do siebie a jej ręce automatycznie spoczęły na niego torsie. Jej policzki spłonęły różem, jednak nie byłaby sobą, gdyby tak się nie stało. Jedyne, czego pragnęła, to aby w końcu zamknął dzielący ich dystans.


- A co wy tam szepczecie między sobą? -zapytała Ino i w tym momencie czar prysnął. Momentalnie odsunęli się od siebie. - Nie ładnie tak w towarzystwie.


-  Ech ty ciekawska blondyno... - mruknął Uchiha mierząc ją niemiłym spojrzeniem. - Powiedziałam Sakurze, że mimo iż założyła swoje najlepsze buty, nie wygra naszego zakładu,  prawda, Naruto? - dopytał chcąc, by chłopak obniżył panujące napięcie. 


-  No ba! Wiadomo, ze tańczę najlepiej -powiedział  uśmiechając  się szeroko i jakby rozumiejąc  ukryte intencje kolegi, zaczął opowiadać jakim to świetnym tancerze nie jest, rozluźniając atmosferę tak, że momentalnie zapomniano o Sasuke i Sakurze. Haruno nie zapomniała, ale nie było tego po niej widać. Przysiadła się do znajomych, by wspólnie pośmiać się z Naruto i Kiby, którzy znowu zaczęli kłótnie. Młody Uchiha w tym czasie jak gdyby nigdy nic podszedł do aneksu, by zaparzyć dla siebie kawę. Gdy tylko usiadł, by wypić spokojnie i przysłuchać się rozmowie, zadzwonił dzwonek do drzwi.


- Eee, kto śmie przerywać  nam w rozmowie? - mruknął  skwaszony Kiba. 


-  To ja, Hinata - odparła tak cicho, że niewielu ją usłyszało.


-  O! To Hinata, no w końcu! - krzyknął blondyn wstając energicznie i podbiegł do drzwi, by je otworzyć. - Łał! Świetny kostium! - powiedział z zachwytem zasłaniając dziewczynę, by dać jej buziaka na powitanie, następnie odsunął się i  puścił ją przodem.


- Cześć, wybaczcie, że jestem wcześniej, ale inaczej bym do was nie mogła wpaść - wymamrotała nieśmiało. 


- Oj Hinata, przestań, bo pleciesz jakieś głupoty. Siadaj i czuj się jak u siebie w domu! A co najważniejsze pięknie wyglądasz! - zauważył Naruto i rzekł to tak, jakby już od dawna chciał to powiedzieć. Pozostali się z nim zgodzili, a onieśmielona nieco dziewczyna usiadła obok Sakury.


-  Wyglądasz na prawdę super, a ta sukienka, cudowna - szepnęła brunetka przyglądając się Haruno.


-  Ty oczywiście również! - palnęła  różowo-włosa głaszcząc  jej jedwabiście gładką bordową sukienkę bez ramiączek,  sięgającą nieco ponad kolana. Przez pas miała przewiązaną jasno fioletową wstążkę tworzącą dużą kokardę na plecach. Rozpuszczone włosy przykryła kapeluszem czarownicy w kolorze odpowiadającym sukience. Jej partner, Naruto,  przebrany był za czarodzieja. Miał na sobie czarne spodnie i pomarańczową bluzkę z czaszką.Na ramiona narzucona była peleryna z wysokim kołnierzem a głowę przykrywał pomarańczowo-czarny spiczasty kapelusz. Oczywiście, nie mogło też zabraknąć czarnych rękawic. Razem tworzyli dobrą parę. Rozmawiały przez chwilę o swoich przygotowaniach i kosmetykach, gdy nagle Ino poprosiła o uwagę. 


-  Uwaga wszyscy, jesteśmy już w komplecie i czas wychodzić! Wiem, że fajnie się siedzi, ale nie po to tak się stroiłam -  krzyknęła podekscytowana. - A teraz wszyscy niech jeszcze raz staną pod ścianą, zrobimy sobie pamiątkowe zdjęcie - oznajmiła i na tę propozycję wszyscy zgodnie przystali. Po chwil każdy prezentował się w swoim przebraniu, Choji jako groźny pirat a Shikamaru - cień, w rzeczywistości ubrał się i pomalował na czarno. Kiba jako wilkołak w futrze i czarną twarzą, Ino z Saiem jako księżniczka i francuski malarz, Sasuke i Sakura jako przystojny wampir i jego zakrwawiona ofiara oraz Hinata z  Naruto  jako czarodzieje.


- No, wszyscy jesteście ładni, zdjęcia do kroniki są, ekipa ruszamy! - oznajmiła  Ino zakładając kurtkę i idąc do drzwi. Dziewczyny zachichotały i tak jak chłopcy ubrały ciepłe rzeczy i wspólnie opuścili budynek. 


***


Po wyjściu z internatu wesoła atmosfera ich opuściła. Podzielili się na mniejsze grupy i wspólnie przemierzali ciemną ulicę prowadzącą do szkoły. Sakura o dziwo nie mogła znaleźć tematu, by zagadać do Sasuke idącego obok niej, w końcu jednak stwierdziła, że nie będzie się wysilać i odda się w ręce losu.


Po krótkim spacerku, który dla Haruno był wiecznością, dotarli do celu. Postanowili wszystkie swoje kurtki i rzeczy zostawić szafce Shikamaru, gdyż i tak wracają wspólnie, a on jedyny nigdy nic nie gubi. 


- Czujecie tę atmosferę? - zapytał Naruto z szerokim uśmiechem


- Taak, Colab jak nikt potrafi rozkręcić zabawę - przyznał Kiba upychając swoją kurtkę to zapełnionej szafki.


- Dobrze, że każą nam organizować zabawy w drugiej  mniejszej sali gimnastycznej. Nie ma tam możliwości, by ktoś stał samotnie pod ścianą, i dzięki temu jest tłum, jest ciasno, jest zabawa. Tak jak w klubach - przyznała Ino już podskakując z podekscytowania.


- To jak, idziemy?


- Idziemy- zawołali jednym głosem i ruszyli w kierunku sali gimnastycznej. 


Sakura czuła jak napinają się jej wszystkie mięśnie i jak z każdym następnym krokiem chce zawrócić i pobiec do domu. Nagle, ni stąd ni zowąd, ktoś chwycił ją za rękę, gdy podniosła wzrok, ujrzała tego, którego spodziewała się zobaczyć, Sasuke.


- Pamiętasz o naszym zakładzie? Jest cały czas aktualny, tylko proszę cię, byś nie płakała po przegranej, bo okazałem się profesjonalistą - odparł dumnie patrząc w jej pełne wątpliwości oczy.


- Heh, chciałbyś by tak było, obyś tylko nie był dla mnie ciężarem, nie lubię tańczyć z kimś, kto nie jest na mniej więcej moim poziomie - powiedziała prowokująco, dając mu kuksańca w bok. On nic już nie odpowiedział, tylko objął ją ramieniem i przyciągnął do siebie dodając otuchy. Tak przeszli ostatni kawałek korytarza nim znaleźli się przy drzwiach na salę. Akurat w tamtym momencie Haruno pragnęła, by ta droga nie miała końca, w jego objęciu czuła się bezpiecznie i pewnie. 


- Szkoda, że nie można było zaprosić kogoś z zewnątrz- mruknął Choji oglądając się za siebie.


- Cicho bądź i nie marudź, Naruto powiedział, że nie będziemy siedzieć do końca, bo ma w planach na dzisiejszy wieczór coś jeszcze - wyjaśnił Shikamaru. - A teraz chodź, musimy kogoś poszukać - dodał i nie czekając na resztę weszli do środka.


Reszta z ich paczki stała jeszcze na zewnątrz czekając, aż pani dyrektor i przewodniczący samorządu rozpoczną oficjalnie zabawę.Tak jak sądzili, po chwili na małą scenę obok głośników i Colaba, szkolnego muzyka, weszła Tsunade i Neji. Pani dyrektor by nie odstawać od reszty założyła zielone spodnie i bluzkę, czyli służbowe rzeczy lekarza oraz biały kitel. Zadbała również o to, by nikt przypadkiem nie pomylił jej z kimś innym i do białego fartucha przyczepiła plakietkę "lekarz".  Gdy tylko znalazła się na środku, wyłączono cicho grającą muzykę i uwaga wszystkich uczniów skierowana została na nią.


- Miło was witać w tak licznym gronie. To znaczy, że słusznie postąpiłam zgadzając się na tę halloweenową zabawę. Chciałabym, abyście pamiętali o wszystkich zasadach dotyczących tego typu imprez. Nie chcę tu widzieć nieodpowiedniego zachowania i naruszania dobrego imienia szkoły. To tyle z mojej strony, mam nadzieję, że wszyscy wezmą sobie moje słowa do serca. Miłej zabawy i oddaję jeszcze głos przewodniczącemu samorządu uczniowskiego - powiedziała mierząc wszystkich wzrokiem i zeszła ze sceny. Na jej miejscu pojawił się kuzyn Hinaty, przebrany za wojownika. 


- Krótko, również cieszę się, że przyszliście w tak licznym gronie. Oczekuje dojrzałego zachowania z waszej strony i proszę, by skarbnicy klas zgłosili się w poniedziałek na dużej przerwie do sali posiedzeń samorządu. Chyba nie muszę mówić, co się stanie, jeśli nie pojawi się żaden reprezentant klasy. Dobrze, czyli to już mamy ustalone, tyle z mojej strony - powiedział i zeszedł ze sceny. Wszyscy spodziewali się już końca wstępu i Colab zaczął już rozkręcać zabawę, gdy nagle na scenę wbiegła jeszcze jedna osoba, najmniej spodziewana.


- Hola, hola nie tak szybko. Proszę mi wyłączyć to ustrojstwo - powiedział Madara wskazując na głośniki. - Zdaje się , że zapomniano o mojej osobie i roli, jaką pełnie w tej szkole. No nic, dobrze, że ja sam o sobie pamiętałem. W każdym razie chciałbym, by na scenę wyszły następujące osoby:  Tsubaki Midori, Yuuki Mimi, Suigetsu... - mówił nie przerwanie czytając nazwiska. Wyczytane osoby pomału wychodziły na scenę.


- O co chodzi?- zapytała nieśmiało Sakura wtulona w Sasuke.


- Czyta nazwiska najgorszych uczniów - powiedział zimno chłopak. Zaskoczona dziewczyna, nie wiedząc co o tym myśleć, przypatrywała się tylko jak wicedyrektor czytał i przeszukiwał sale w poszukiwaniu nieudaczników. W przeciwieństwie do pani dyrektor, on został przy swoim tradycyjnym granatowym garniturze i białej koszuli. 


- Yumine Tsuki i Uzumaki Naruto - ostatnie nazwisko wypowiedział z małą nutą nienawiści i szybko odnalazł chłopaka, stojącego niedaleko Sasuke. 


- A niech go szlak - wymamrotał blondyn, mrucząc brzydkie słowa poszedł w kierunku sceny.


- O nie, Naruto! - wyszeptała zmartwiona Haruno. - Co teraz będzie?


- Stój i patrz, robi to na każdej zabawie, większym apelu - wyjaśnił młody Uchiha nie spuszczając wzroku z wujka. 


- Przed wami stoją osoby, które w tym semestrze bardzo się zaniedbały, ich średnia jest niższa niż 3,0!  A to oznacza, że są poniżej normy, 50 %. Patrzcie, to właśnie, przez takich cwaniaczków ze słabymi ocenami nasza szkoła ma słabe wyniki na tle kraju, bo oni nie starają się, nie chcą, by ich szkoła była z nich dumna! - tłumaczył wskazując na każdą z tych piętnastu osób.


- On jest straszny - przyznała cicho różowo-włosa patrząc na swojego, niedawno wesołego, przyjaciela.


- My i wy, drodzy uczniowie, ciężko pracujemy dla siebie i dla szkoły, podczas gdy oni może się starają, ale zdecydowanie za mało. Szkoła nie jest z was dumna, dlatego w jej imieniu postanowiłem was ukarać. Jednak będę trochę litościwy i nie wyproszę was z tej zabawy od razu na wstępie, ale za półtorej godziny ma was tu nie być, macie wrócić do domu i przemyśleć swoją sytuację. Odmaszerować - rozkazał i piętnaście osób, w tym Naruto zeszło ze sceny bez słowa. - I żeby to było jasne, panie Naruto jedna 5 na semestr niczego nie zmienia, lepiej mieć więcej 3 i 4 niż jedną 5 i praktycznie same 2 - zauważył, patrząc na niego krzywo. Chłopak tylko się na niego spojrzał i wrócił tam, skąd przyszedł.


- Nienawidzę tego wrednego typka - stwierdził, blondyn kiedy znalazł się obok Hinaty i przyjaciela.


- Uspokój się, wszyscy wiedzą, że nie wiele Ci brakowało by mieć 3,0 - westchnął brunet, wciąż nie odwracając wzroku. 


- Ty się nie odzywaj, zaraz wyczyta najlepszych z najlepszych. To ja powinienem tam stać, w zeszłym roku miałem zagrożenia a w tym, proszę jak ładnie, prawie sięgnąłem najniższej wymaganej -  prychnął oburzony.


- Masz rację- przytaknęła Hinata.


- A teraz przyszedł czas, abyśmy poznali naszą dumę! Zapraszam na scenę:  Hyuga Neji, Asuke Inzuna, Uchiha Shiroi, Schikamaru Nara, Hyuga Miyoki, Uchiha Sasuke, Hyuga Hinata, Uchiha Tekka...- powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.


- Eee Naruto, czy mi się tylko wydaje, czy padły tylko dwa nazwiska? - spytała Haruno, gdyż po odejściu Sasuke i Hinaty zostali sami. 


- Padły głównie dwa nazwiska - odparł pusto nawet nie patrząc na dziewczynę.


- O co tu chodzi? - zapytała nie dowierzając.


- Nie chcesz wiedzieć - westchnął. 


- Może i tak.


Madara jeszcze przez chwilę wychwalał swoich najlepszych uczniów a później podziękował za uwagę i zszedł ze sceny. Colab nie czekał zbyt długo i od razu puścił głośno muzykę, tak aby już nikt im nie przerwał. 


- No to jak, idziemy się zabawić i zapomnieć o tym całym żenującym przedstawieniu - zaproponował Sasuke biorąc Sakurę za rękę.


- Jestem za - odparła uśmiechając się chytrze.


- No, w końcu powiedziałeś coś mądrego - zauważył blondyn i razem z Hinatą poszli wmieszać się w tłum.


- Idziemy podbić parkiet - powiedział Uchiha przyciągając dziewczynę bliżej siebie i zanurzając się w tłumie tańczących. Sakura zamknęła oczy i pozwoliła, by ją poprowadził, wręcz czuła jak wraz z tym tańcem nadchodzi coś nowego. 

 

 




11 komentarzy:

  1. SUUUUPERRR!!!!Już sie nie mogłam doczekać :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział ! ;3
    Warto było czekać , oj warto ! :#
    Kakashi i tak the best ! <3 xDD
    Jak zwykle wspaniałe z nutką humoru ;3
    Czekam , aż pojawi się Deidara xDD Miał być :3
    Sasuke może zazdrosny będzie ;3
    Dziwna sprawa z tymi najlepszymi klanami , czyżby liczyła się kasa? ;p
    Wszystko się okażę ! :3
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! ^^
    Kakashi , yeach ! Mój ! <33 xDD
    Piszcie szybko , bo chcę więcej! xD
    Jak nie to was znajdę ! I zmuszę do pisania ! ^^ Mam wtyki ! Wiecie mafia i te sprawy ;pp xDD
    Nie przedłużając - rozdział wspaniały , życzę dużo weny i pozdrawiam ! :*
    Już nie mogę się doczekać !
    Do pracy , dattebayo ! ;33
    Powodzenia! ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, ale nowy wpis będzie nieco opóźniony :( zmogło mnie przeziębienie i od paru dni nie jestem w stanie nic zrobić :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka szkoda :(
      Jestem tak strasznie ciekawa co będzie dalej ... :c
      Powrotu do zdrowia :3 i pisania :D
      Niedługo ferie ( u mnie już :D Nwm jak u was ) , czyli dużo czasu do pisania ! ;33

      Usuń
    2. Dzięki :)
      nasze właśnie trwają, w tym roku pierwsi xd

      Usuń
    3. Czyżby to samo województwo co ja ? ^^ XD
      A teraz najważniejsze - chce next ! .-.

      Usuń
    4. Rozdział jest prawie skończony, prawie bo Saku od tygodnia jest w dołku emocjonalnym i nie potrafi nic napisać :( A że zajmuje się początkiem nie możemy opublikować tego co już mamy :/

      Usuń
  4. Ech szkoda :( Jt mam kolędę XD . Umilicie mi ten dzień ? ;c XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Hallo no :( Kilka dni już minęło :((
    Wiem , że nie bardzo możecie pisać , no ale zlitujcie się nade mną nooo XDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Publikacja rozdziału trochę się opóźnić, czego nie oczekiwaliśmy ale w zamian wstawiamy coś innego :)

    OdpowiedzUsuń