Hihihi to miał być krótki dodatek, ale jak widać pomysł bardzo mi się spodobał i wydłużył się. Saku postanowiła nie przedłużać terminu opublikowania( zaczyna się rok szkolny i pewnie zajęło by to nam jeszcze tydzień a przy okazji Powodzenia w Nowym roku Szkolnym ;)), dlatego też podzieliłyśmy ten, jednak rozdział, na dwie części. Druga powinna pokazać się w przyszłym tygodniu.
Mam nadzieję, że wam się spodoba i z niecierpliwością będziecie wyczekiwać zakończenia. Pozdrawiam :*
Hina
ROZDZIAŁ VII cz. I
- Tego można było się spodziewać po Madarze. Sprzątanie całej szkoły! To nie robota dla nauczycieli - mruknął niezadowolony Asuma.
- Wyluzuj, spędziłbyś ten weekend w domu, a tak to trochę popracujesz i skorzystasz ze swojej młodości. Ja widzę tu same korzyści - wykrzyknął Guy lekko się zataczając. Wszyscy wyrazili swoją opinię i zaczęli myśleć o sprzęcie. Nie było szansy, aby wielmożny sprzątacz Danzo udostępnił im swoje miotły i mopy a zatrudnienie ekipy sprzątającej nie było na ich kieszenie. Akurat trwała duża przerwa, więc mieli dużo czasu na swoje przemyślenia.
- Składamy się po 30,- od osoby, w piątek po lekcjach kilku z nas pójdzie do sklepu - podsumował Sarutobi kończąc swoje obliczenia.
- Poczekajcie - powiedział Hatake normalnym głosem. Mimo gwaru został usłyszany i wszyscy zamilkli, żeby posłuchać, co ma do przekazania. - Nie po to kończyliśmy studia z wyróżnieniem, poświęcaliśmy swój czas, by powiększyć wiedzę, angażowaliśmy się w życie szkoły, by nie móc się raz zabawić. JA nie będę sprzątać i wy też - zakończył stanowczo spoglądając każdemu w oczy.
- To co chcesz zrobić? Zignorować Madarę? Wiesz dobrze, jak to się skończy - mruknął z niechęcią Yamato.
- Zorganizujemy biwak - oznajmił pewnie z błyskiem w oku i chytrym uśmiechem, którego koledzy nie mogli zobaczyć opuścił pokój nauczycielski.
- O co mu chodziło? - spytał Iruka.
- Nie wiem, ale jedno jest pewne. Kakashi ma plan. Dlatego proponuje wstrzymać temat sprzątania i poczekać aż wróci - odpowiedział po dłuższym zastanowieniu Asuma wpatrzony w drzwi, którymi niedawno wyszedł historyk, próbując odszyfrować jego zamiary.
********
Chwilę później zadzwonił dzwonek. Kakashi wpuścił drugoklasistów do sali, by następnie ich opuścić tłumacząc, że chyba coś zostawił w pokoju. Zdarzało mu się to dosyć często, więc nikt nie wyglądał na zaskoczonego. Jednak tak naprawdę chciał zawitać do swojej klasy. Szybko przemknął przez korytarze uważając, by nie spotkać kogoś z dyrekcji. Według planu powinni mieć chyba z Asumą, na pewno się ucieszą, pomyślał wchodząc do klasy.
- Witam wszystkich. Pozwolisz, że powiem coś klasie - zwrócił się do nauczyciela i nie czekając na odpowiedź kontynuował. - Moi drodzy, za to, jak mnie ostatnio potraktowaliście i jak o mnie dbacie, chciałbym się wam jakoś odwdzięczyć! Dlatego pomyślałem sobie, że miło byłoby spędzić razem weekend na biwakowaniu - odpowiedziano mu radosnymi okrzykami. Kątem oka spojrzał na kolegę, który był lekko zmieszany. Uniósł rękę, żeby uciszyć uczniów i tak jak oczekiwał, przyniosło to zamierzony efekt. - Wiem, że jest dopiero początek roku szkolnego, ale później będziecie już pochłonięci nauką. Na dodatek mamy nową uczennicę, która, jak widzę, nie odnalazła się jeszcze w naszej klasie. Możecie to uznać za wyjazd integracyjny - uśmiechnął się. - Tak więc, kto jest chętny, by pojechać ze mną na biwak w ten weekend? Załatwię wam tydzień bez kartkówek i sprawdzianów - dodał, żeby ich dodatkowo zachęcić.Nie musiał dodatkowo namawiać, bo zgłosiło się prawie pół klasy. - Świetnie, właśnie takiej postawy oczekiwałem. Cieszę się, że do nas dołączysz, Sakura - oparł zadowolony.
- Ehm, proszę pana, czy uczniowie z innej klasy mogą pojechać z nami? - zapytała nieśmiało Hinata.
- Tak. Neji, Tenten oraz Lee mogą z nami jechać - odpowiedział puszczając, niezauważalne dla innych, oczko do Asumy. - Dobra, nie będę już zabierał wam więcej czasu, wpadnę na następnej lekcji podać wam pozostałe informacje i sporządzić listę - skończył i wyszedł pozostawiając za sobą wrzawę.
*******
- Oj, dziewczyny to będzie cudowny weekend! - krzyknęła Ino wbiegając miedzy rozmawiające Sakurę i Hinatę. - Czy ja wiem... może by tak było, gdyby pan Kakashi nie podkreślał jak to się cieszy, że jadę. Zrobiłam to tylko ze względu na was, byście nie były same z Karin i spółką - powiedziała Haruno uśmiechając się miło, ale sztucznie. Gdyby nie to, że nasze kontakty ostatnio się pogorszyły, olałabym ten wyjazd. Sama perspektywa spędzenia dwóch dni z naszym cudownym wychowawcą mnie zniechęca. Chociaż z drugiej strony.. Sasuke też się zgłosił, więc może nie będzie tak źle. Razem z ostatnią myślą na jej twarz wpłynął prawdziwy uśmiech.
- Fajnie by było, gdyby nie wprosił się Neji - westchnęła cicho i smutno Hyuga.
- Głowa do góry, nawet go nie zauważysz. O właśnie, Sakura będziesz miała okazję poznać Tenten, jest bardzo sympatyczna, na pewno się polubicie - dodała blondynka szukając pustego stolika. Sakura tylko przytaknęła i pozwoliła wygadać się koleżance. - Myślicie, że pojedziemy do lasu czy nad jezioro? W sumie to trochę mi obojętnie, ale chyba najlepiej jakby to było jezioro przy lesie. Ale będzie super, wieczorem ognisko i będziemy siedzieć wszyscy razem i śpiewać. A w nocy podchody w lesie! Tak, to będzie genialne! I oczywiście musimy mieć też czas wolny. Już się nie mogę doczekać - rozmarzyła się.
- Dobrze, że nie jedzie tak dużo osób - mruknęła Hinata odchodząc od stolika.
- Jadą tylko najlepsi - odparła Yamanaka szczerząc się. - Sakura, coś jesteś dzisiaj małomówna.
- Oj, wybacz. Cieszę się prawie tak samo jak ty, a najbardziej z tego, że jedzie Naruto - powiedziała posyłając jej uśmiech.
- Podoba ci się Naruto?! - krzyknęła trochę za głośno zaskoczona Ino. Różowo-włosa momentalnie zrobiła się czerwona ze złości, czuła jak w jej stronę spogląda kilkanaście niechcianych par oczu.
- Głośniej nie dało się krzyknąć? - warknęła.
- Oj, przepraszam Sakura, ale - zaczęła, jednak przerwało jej wrogie spojrzenie koleżanki.
- Zawżyj twarzostan - syknęła.
- Co?
- Zamknij się! - powiedziała nieco głośniej pozbawiając koleżankę słów. Następnie spojrzała złowrogo w stronę bardzo zainteresowanych tą małą rozmową chłopaków z jej klasy, w tym Naruto. - To będzie wesoły wyjazd, prawda? - dodała ze sztucznym uśmiechem i obróciła się z powrotem do dziewczyn. Po chwili gwar rozmów powrócił na salę.
- Wybacz Saku, ale czy to prawda? - blondynka dopytała szeptem, tak, by tylko ona mogła to usłyszeć.
- Nie. Cieszę się, że jedzie, bo będzie wesoło i on umie rozmawiać z Kakashim - wytłumaczyła Haruno chwytając się za głowę. - Sai jedzie?
- Tak - oznajmiła Ino z szerokim uśmiechem.
- To ciebie tłumaczy - westchnęła niezadowolona - Gdzie jest Hinata? - zapytała szukając stolika, przy którym mógł siedzieć Neji. Jednak zamiast znaleźć koleżankę, znalazła wzrok Sasuke. Wpatrzony w nią. Znieruchomiała patrząc na niego i szukając jakiegoś wytłumaczenia. A on tylko siedział i patrzył. Może mi się tylko wydaje... Nie. On patrzy na mnie, a ja patrzę na niego. Nie ma mowy o pomyłce. Młody Uchiha tylko podparł się na jednej ręce i uniósł brew i przekrzywił lekko głowę. A potem zrobił to. Uśmiechnął się. Uśmiechnął się do NIEJ! Ledwo udało jej się powstrzymać wybuch radości. Rozejrzała się szybko, żeby zobaczyć, czy nikt na nich nie patrzy i odpowiedziała nieśmiałym uśmiechem. Poczuła jak jej policzki rumienią się. Odwróciła się tyłem do chłopaka i spuściła głowę, żeby włosy mogły zasłonić jej twarz. Wiedziała, że w tym momencie szczerzy się jak idiotka, ale nie przeszkadzało jej to, nikt nie mógł jej teraz zobaczyć. Spokojnie, uspokój się, powtarzała sobie, to nic nie znaczy. To był tylko uśmiech. Zwykły koleżeński uśmiech. Nic nie znaczył. Musisz się uspokoić, zaraz Ino zauważy, że coś jest nie tak. Wzięła kilka wdechów i wydechów, które przyniosły efekt. Już spokojna obróciła się i posłała mu uśmiech, który odwzajemnił. Gdy ujrzała Hyugę, przypomniała sobie, po co tak w ogóle zaczęła się rozglądać. - Hinata! - zawołała. Dziewczyna pożegnała się i wróciła do koleżanek.
- Jestem. Coś się stało? Promieniuje od ciebie szczęście.
- Co? Nie, tylko ci się wydaje. Nie zostawiaj mnie więcej samej z Ino, buja w obłokach i wygaduje bzdury - oznajmiła spoglądając na zamyśloną blondynkę.
********
- Jutro biwak, nie mogę się już doczekać! - powiedziała Ino daremnie próbując powtórzyć ostatni temat z biologii.
- Ja też, ale coś mi nie daje spokoju - wymamrotała Sakura popijając sok pomarańczowy.
- Co takiego? - zaciekawiła się Hinata.
- Złe przeczucie.
- Przeczucie?
- Tak - potwierdziła Haruno pogrążając się w myślach. Dopiero po chwili spostrzegła czekające na dalsze wyjaśnienia koleżanki. - Nie sądzicie, że to niepodobne do Kakashiego? Poza tym trochę już go znam, by powiedzieć, że jest nieodpowiedzialny.
- Oj Sakura, przesadzasz... Nie zaprzątaj sobie tym głowy i lepiej opowiedz nam, jak spędziłaś lekcję historii sam na sam z nauczycielem - zagadała nieco złośliwie Ino
- A co was to tak interesuje? Tak się o mnie martwicie, a jakoś żadna z was nie raczyła mnie poinformować o tym "prezencie" - oznajmiła spoglądając na nie ostro, szczególnie na Hinatę. - Wytłumaczył mi, czemu was nie ma i każdy zajął się sobą, on czytał, ja uczyłam się na geografię.
- Czyli się nie udało - powiedziała raczej do siebie blondynka.
- Co takiego? - spytała szybko usłyszawszy słowa koleżanki.
- Chcieliśmy, żebyście się polubili, ostatnio tak na niego narzekałaś. Dlatego pomyślałyśmy, że jak spędzisz z nim trochę czasu, to go polubisz - wyjaśniła cicho Hyuga wyraźnie bojąc się reakcji Sakury. Ona jednak postanowiła nie odpowiadać i z grymasem na twarzy kończyła swój sok. Tak to sobie wymyślili, jednak teraz jest tylko gorzej. Nie dość, że dalej go nie lubię, to mam wrażenie, że ostatnio umyślnie zaczął działać mi na nerwy. No trudno, jakoś wytrzymam te dwa lata. Zawsze mogło być gorzej.
*******
- Ale to sobie Kakashi zaplanował. Czy on naprawdę sądzi, że ten jego "chytry" plan się powiedzie? - zapytał Iruka wysłuchując relacji Asumy z poprzedniej lekcji.
- Tak. Plan jest nawet dobry, ale jak zareagują uczniowie tylko on może wiedzieć.
- Według mnie ten plan jest genialny, a wy za dużo myślicie. To będzie świetna zabawa dla tych przemądrzałych dzieciaków. Ja w ich wieku uczyłem się tylko na kilka przedmiotów, a w tej klasie Kakashiego uczą się wszystkiego. Dosłownie, jakby od tego zależało ich życie. Powinni się w ogóle cieszyć, że spędzą dwa dni towarzysko - powiedział Obito kończąc kawę.
- Uczyłeś się tylko ze względu na nazwisko, by nie narobić wstydu rodzinie - mruknął Sarutobi wracając do rozmowy z Iruką na temat ewentualnego planu B.
********
Następnego dnia Sakura wstała bardzo wcześnie. Targające nią emocje nie pozwalały na spokojny sen. Jeszcze raz sprawdziła swój plecak, czy aby na pewno wszystko spakowała. Po czym usiadła na kanapie zastanawiając się jak przebiegnie biwak. Wychowawca nie wyjawił im, gdzie pojadą, jak będą spać. Kazał zabrać tylko rzeczy na zmarnowanie i śpiwór. Nie ma się czym przejmować, jadą najlepsze osoby z klasy, pomyślała mając przed oczami Sasuke.
- O, już nie śpisz - zauważył tata dziewczyny schodząc po schodach.
- Taa.. Jakoś nie mogę spać. Z jednej strony cieszę się, a myśl o spędzeniu weekendu z moją klasą nie pozwala mi usiedzieć spokojnie, ale z drugiej mam złe przeczucia, że pan Hatake coś kombinuje - stwierdziła przysiadając się do stołu w kuchni. Zazwyczaj nie lubiła spędzać czasu ze swoim tatą. Według niej był lekkomyślnym ojcem śmiejącym się i żartującym ze wszystkiego. Jednak w tej chwili potrzebowała jakieś suchego kawału, by się rozluźnić.
- Myślisz tak, ponieważ nie znasz go tak dobrze jak twoje koleżanki i koledzy. Powinnaś się cieszyć, że twoim wychowawcą jest taki młody, świeży nauczyciel. Kiedy ja byłem w twoim wieku, w szkole uczyli zombi. To było straszne, a zwłaszcza żeńskie przedstawicielki tego gatunku. Na samą myśl mam ciarki na plecach. Dobrze pamiętam, jak jeden z nich chciał nas zaciągnąć do piwnicy pod pretekstem pójścia po dekoracje. Dobrze, że szybko podjęliśmy decyzję, bo kto wie, co by się stało z naszymi młodymi, pięknymi ciałami - powiedział pan Haruno.
- Ta jasne - wycedziła Sakura mierząc tatę krytycznym spojrzeniem.
- Nie dogodzisz - westchnął i zalał kawę. - Jesteś już gotowa, jak wypiję, pojedziemy.
- Dobra - mruknęła bawiąc się okruszkami chleba.
Po kilku minutach minutach pan Kizashi razem z córką byli już w drodze. Po dotarciu na miejsce, nie przedłużając wzięła swój plecak i pożegnała się z tatą. Chwilę później była już w towarzystwie koleżanek.
- Haha, widzę, że masz największy plecak, aż tak przejęłaś się tym wyjazdem - zauważyła jak zawsze w dobrym humorze Ino.
- Tak jakoś wyszło, zabrałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy - odparła różowo-włosa rumieniąc się przy tym.
Czekając na nauczyciela, który oczywiście musiał się spóźnić, dziewczyny wymieniały swoje obawy i pozytywne myśli. Jednak w większości to drugie, niedługo później przyłączyło się do nich kilku chłopaków. Miła i wesoła atmosfera sprawiła, że tylko nieliczni poczuli upływające minuty.
- Jaki mamy czas? - zapytał Naruto.
- Półtorej godziny - westchnął Shikamaru. - Zaraz powinien się pojawić.
- Hinata, czemu nie ma Nejiego, Lee i Tenten? - spytał Sasuke zwracając na siebie całą uwagę.
- Ech, razem z panem Guyem, poszli po coś do sklepu, tylko że to było dawno temu. Dziwne, że jeszcze nie wrócili - odpowiedziała cicho wyjmując telefon z kieszeni. - Nie dzwonili.
- Coś mi tu śmierdzi. Guy zniknął, Asuma śpi, Kakashiego nie ma, ale to norma. Zastanawia mnie tylko gdzie jest autobus. Powinien tu być o umówionej godzinie - zauważył Nara kręcac głową i siadając na torbie.
- Przestań tak gadać kretynie! - warknęła Ino bijąc kolegę po głowie.
- A masz jakieś wytłumaczenie? - powiedział. - Ech, to wszystko jest takie kłopotliwe.
- Nawet dwa! - krzyknęła. - Pierwsze, to taki psikus pana Kakashiego i pojawi się zaraz z autokarem, Asuma śpi, bo pewnie córka nie pozwoliła mu w nocy pospać, a Guy nie mógł usiedzieć w miejscu, dlatego zabrał swoich ulubieńców i poszedł biegać. W drugim zmienia się tylko jedno, na miejsce biwaku pójdziemy pieszo jak tylko przyjdzie. I co wy na to? - zakończyła dumna i spojrzała na nich. Sakura miło zerknęła na koleżankę, była prawie pewna, że to drugie wytłumaczenie jest prawdziwe. W tej samej chwili usłyszała za sobą ruch, jednak zanim zdążyła się odwrócić, ktoś przemówił.
- Niestety Ino, nie masz w zupełności racji - wszyscy z zaskoczeniem spojrzeli na osobę stojącą za Haruno, ta jednak nie musiała się odwracać. Doskonale wiedziała, do kogo należy głos.
*******
- Pan Kakashi - wyszeptali.
- Przepraszam za spóźnienie, ale musiałem się wyspać na zapas - odparł niewinnie drapiąc się przy tym po głowie. Zaraz potem podniósł z ziemi mały kamień i rzucił nim w śpiącego matematyka. Trafił idealnie w głowę zachwycając swoich uczniów. Zbudzony nauczyciel przeklął pod nosem i zły spojrzał na kolegę. Zapalił papierosa i wstał, by zebrać pozostałą garstkę młodzieży.
- No dobra, Kakashi-sensei, gdzie nas zabierasz? - zapytał zniecierpliwiony Naruto podchodząc bliżej.
- Proszę nie trzymać nas dłużej w niepewności - dorzucił ktoś z grupy.
- Dobrze, Dobrze, już idziemy. Weźcie swoje torby i chodźcie - oznajmił z uśmiechem, którego na szczęście nikt nie mógł zobaczyć.
- Ty draniu - mruknął Sarutobi zbliżając się do szaro-włosego.
Wszyscy uczestnicy szli w zwartej grupie za nauczycielami nie zważając na to, że każdy z nich nie jest przygotowany. Bardziej obchodziło ich to, że weszli na teren szkoły. Gdy stanęli na dziedzińcu.
- Czemu stoimy?
- Bo... - zaczął zafascynowany Kakashi.
- Bo...? - powtórzyli.
- Bo to jest miejsce naszego biwaku! - wykrzyknął śmiejąc się szczerze, co w jego przypadku było rzadkością. Asuma również się do niego przyłączył widząc puste twarze uczniów.
- To żart? - jako pierwszy odezwał się Sasuke z nutą ironii w głosie zaskakując Sakurę.
- Nie, to najprawdziwsza prawda - odpowiedział ich wychowawca przerywając swój śmiech.
- Super - powiedział zachwycony Naruto.
- Co tak stoicie jak pierwszaki pierwszego dnia? - wykrzyknął Guy nadbiegając ze swoimi ulubieńcami z drugiej strony. Nieśli w siatkach banany, ale patrząc na ich wygląd w plecakach też coś mieli, z pewnością byli w dalekim sklepie. To w stylu Guya, pomyślała Sakura patrząc na nich ze współczuciem.
- Biedna Tenten - wyszeptała blondynka, która od pewnego czasu nie się odzywała .
- Na co czekacie? Tu, gdzie stoicie, będzie nasz obóz. Macie 5, dobra 7 minut, by się przebrać w strój sportowy! - oznajmił radośnie jak zawsze. - Jeśli ktoś nie ma stroju, to proszę się do mnie zgłosić. Wziąłem na zapas kilka swoich jednoczęściowych kostiumów - dodał szukając chętnych. Oczywiście jak można było się spodziewać, nikt nie zainteresował się drugą częścią wypowiedzi wuefisty.
- Co to ma znaczyć? - zapytała ostro Karin spoglądając z wyrzutem na Kakashiego. Do tej pory stała tylko z boku w pozycji bojowej Gdyby nie ona, byłoby idealnie zauważyła Haruno czekając na odpowiedź nauczyciela. Sama nie mogła jeszcze odpowiednio przetworzyć nowych informacji.
- Czego nie rozumiesz? - zapytał spokojnie.
- Dlaczego mamy biwakować na terenie szkoły?
- Bo tak jest wygodniej.
- Dlaczego mamy się tutaj przebierać?
- Bo szkoła jest jeszcze zamknięta a czas na łazienkę jeszcze nie nadszedł. Dlatego przebieraj się bez zbędnego gadania. Jak nie zrobisz tego odpowiednio, chłopcy na pewno nie pogardzą zobaczeniem twojego ciała - spiorunował wzrokiem całą czerwoną Karin. - To samo tyczy się innych dziewcząt. Czas na namioty przyjdzie później. Zostało wam jakieś 5 minut na przebranie - zakończył i usiadł na ławce.
- Kakashi-sensei jest najlepszym nauczycielem na świecie! - powiedział głośno Naruto przebierając się w bardzo krótkim czasie. Dziewczynom szło to wolniej, bo w czasie, gdy jedna się przebierała, dwie zasłaniały ją ręcznikami. Chłopak po chwili zamyślenia wyjął swój ręcznik i podchodził do każdej grupki oferując swoją pomoc. Z wyjątkiem Hinaty, która spaliła buraka i znieruchomiała, wszystkie dziewczyny dały mu po głowie.
- Mógłbyś dorosnąć - skomentował Sasuke przebierając koszulkę. Jak na złość Sakura spojrzała w tamtą stronę w tym samym czasie. Uczucie, które pojawiło się wraz z widokiem kolegi było podobne do wybuchu bomby. Nie mogła otrząsnąć się z tego widoku.
- Cudowny.. - wyszeptała rozmarzona obserwując ruch jego mięśni.
- Kto taki? - spytała Ino wyskakując zza koleżanki.
- Co? Nikt.. - wykrztusiła wystraszona.
- Została wam minuta - rozniósł się głos nauczyciela.
- O nie! krzyknęła wyjmując rzeczy z plecaka przerażona faktem, że nie zdąży i będzie musiała wykonywać karne zadanie, bo na pewno takie jest, zapomniała w jakiej sytuacji się znajduje i nie czekając na osłonę, zrzuciła z siebie rzeczy i szybko się przebrała.
- Eee.. Sakura..
- Już jestem - odparła poprawiając koszulkę. Zrobiło się cicho, więc zdziwiona zaczęła się rozglądać. Wszyscy byli wpatrzeni w jeden punkt. W nią. Na ich twarzach malowało się zaskoczenie. Czuła, że jej twarz jest koloru jej włosów.
- Brawo, brawo, Haruno - pierwszy przerwał ciszę Kakashi swoim jak zwykle znudzonym głosem. - Nie myślałem, że będziesz na tyle odważna, żeby od tak się pokazać.
- Ja.. zapomniałam o...
- Całym świecie? To prawda - zauważyła Tenten podchodząc do niej. - Hihi, dobra jesteś. Co odwróciło twoją uwagę?
- Ni-Nie ważne, chodźmy się ustawić - mruknęła mając ochotę zapaść się pod ziemię. Ze wszystkich sił starała się nie zwracać uwagi na spojrzenia kolegów. Nie czuła się z tym komfortowo, ale przecież sama była sobie winna. Ech.. głupi Sasuke, to wszystko przez niego! Nie.. , zganiła się w myślach, nie powinnam tak myśleć. Przecież tylko ja tu zawiniłam.. Mogłam się skupić na tym co miałam zrobić.. W sumie jakby na to spojrzeć tak bardziej obiektywnie.. To wszystko wina pana Hatake! Gdyby nie kazał nam się tu przebierać, ta sytuacja nie wydarzyłaby się. Spojrzała na wychowawcę spode łba, jednak ten tylko przekrzywił głowę, jakby coś oceniał i posłał jej uśmiech, według niej bardzo wredny uśmiech. Pomimo tego zdarzenia rozpierała ją energia i chciała przełożyć ją na ciężkie ćwiczenia.
- No, no, Haruno. Nie sądziłem, że chcesz być niegrzeczną dziewczynką, chyba, że się mylę? Szukając chłopaka od razu przeszłaś na poziom 2, skoro jesteś taka szybka, to z pewnością niedługo zechcesz wskoczyć na 3. Chłopcy, kujcie żelazo póki gorące - roześmiał się, według Sakury był dzisiaj w złowrogim nastroju.
- Przepraszam panie Hatake - powiedziała z naciskiem na jego nazwisko. - Ale czy moglibyśmy zostawić temat mojej osoby w spokoju i przyjść do rzeczy?
- Dobry pomysł, mamy w klasie jeszcze inne dziewczyny, nie wypada skupiać całej uwagi na tobie.
- Cieszę się, że w końcu pan to zrozumiał - odparła ze wściekłym spojrzeniem, ale miłym głosem.
- Jak tak na was patrzę, to widzę samych sztywniaków, czas to zmienić - krzyknął Guy stając przed nimi.
- Masakra - wymamrotała Ino.
- Dobra, na pierwszy ogień pójdzie coś łatwego. Ustawcie się tak, żeby każdy miał dla siebie miejsce. Zaczniemy od małych podskoków z wyciągniętą do góry jedną ręką. O, właśnie tak! Zróbmy 20 powtórzeń. Teraz, dalej w podskokach, machamy tą ręką na lewo i prawo, jakbyście myli okna. To nie jest trudne, dacie rade. Dobrze Lee! Tego mogłem się po tobie spodziewać. Jak zawsze robisz to najlepiej, bierzcie wszyscy z niego przykład! Patrzcie ile w to wkłada serca! Chcę u każdego widzieć takie zaangażowanie!
- Dziękuję Guy-Sensei! - wykrzyknął uradowany chłopak.
- Dobrze wam idzie - zawołał Asuma, po czym odwrócił się z powrotem do kolegi.
- Czy to są jakieś żarty? Co to za ćwiczenia? - wyszeptała Hinata.
- Kto wie co im siedzi w głowach. Nie mówcie mi, że tylko ja zauważyłam dziwne zachowanie naszych nauczycieli - dodała zamyślona Sakura przechodząc do następnego ćwiczenia.
- Nie. Nie tylko ty, to pewne, oni coś knują - przyznał ktoś za dziewczyną.
- Zaraz powiedzą nam coś wspaniałego - wymamrotała sarkastycznie.
- No dobra, rozgrzaliśmy już wybrane mięśnie, teraz czekając na pozostałych opiekunów pobiegamy sobie - powiedział ruszając przed siebie.
- Po co mają tu przyjeżdżać następni nauczyciele? Nie jest nas tak dużo, żeby była potrzebna ich pomoc - zaczęła Ino.
- Mi też to nie daje spokoju.. Guy nie jest sobą, to niemożliwe, by się zmienił. Dołączę do chłopaków, trzymajcie się - powiedziała Tenten i odłączyła się od nich.
Po kilku minutach biegu Sakura zauważyła, jak pan Yamato i pan Iruka zbliżają się do jej wychowawcy. Każdy z nich trzymał w dłoniach siatkę zapełnioną do granic możliwości. Chwilę później wszyscy zostali zwołani do ławki nauczycieli przed oblicze Hatake. Lee poczęstował ich bananami, które chętnie przyjęli. Jedząc siedzieli na trawie, czekając na to, co mają do powiedzenia opiekunowie.
- Kakashi, ty mówisz - wyszeptał Asuma szturchając go łokciem.
- Nie chce mi się - powiedział nie odwracając wzroku od czytanej książki.
- To przez ciebie tu jesteśmy - zauważył Iruka. Jednak gdy Sarutobi wyczuł, że szaro-włosy zmierza do rozpoczęcia dyskusji na temat tego, z jakiego powodu się tu znaleźli, wziął sprawy w swoje ręce.
- Moi drodzy, wybaczcie nam, że musieliście tyle czekać na wyjaśnienia. Zaraz się wszystkiego dowiecie. Tak więc wasz ukochany nauczyciel Kakashi miał...
- Wpadłem na wspaniały pomysł - przerwał mu mierząc go spojrzeniem mówiącym "ale z ciebie idiota". - Tak jak i wy jestem dumny z naszej szkoły. Bardzo się dla niej poświęcam i staram, by była najlepsza. Wasz dyrektor robi, co może, byśmy byli dobrze odbierani. Niedługo zamierza zaprosić ważnych i wpływowych gości, aby prosić ich o dofinansowanie przy organizacji imprez. Dlatego postanowiłem połączyć przyjemne z pożytecznym organizując ten biwak - zakończył omawiać swój "szlachetny" pomysł.
- Niech pan przejdzie od razu do rzeczy - ponaglił Sasuke znudzony całą tą sytuacją.
- Trzeba posprzątać szkołę. To jest główny cel naszego spotkania - powiedział sucho czekając na reakcję.
- To żart? - zapytała oburzona Karin wstając z zaciśniętymi pięściami.
- Nie. Siadaj. Sama zapisałaś się na wyjazd nie mając pojęcia jak przebiegnie. Tym samym zaakceptowałaś wszystko, powtarzam wszystko, co wam narzucę. I to samo tyczy się reszty. Nie chcę już wysłuchiwać żadnych głupich pytań. Szkoła nie jest mała a nas goni czas -powiedział zamykając książkę i wstając.
- Podzielimy się teraz na grupy, każda z nich będzie miała swoje zadanie. Pod koniec dnia sprawdzimy wyniki waszej pracy i na tej podstawie przyznamy wam nagrody - wytłumaczył Asuma nie pozwalając zawładnąć ciszy. On sam był lekko poddenerwowany, dlatego pragnął jak najszybciej zakończyć tę część.
- Grupy?
- Tak - westchnął Kakashi. - Miotła, mop, okna, parapety, ławki i krzesła, pierwsza grupa - powiedział wskazując pojedyncze osoby. - Miotła, mop, okna, parapety, ławki i krzesła, druga grupa. Te dwa zespoły zajmą się salami lekcyjnymi - machnął ręką, by odeszli na bok.To nie może być prawda, pomyślała wstrząśnięta patrząc wprost na nauczyciela. Mam być w grupie z Sasuke, Naruto, Hinatą i Hanako, to nie może być prawda. Spędzę cały dzień z Sasuke.. Spędzę cały dzień z.. Cały dzień.. Przygryzła wargę rzucając koledze ukradkowe spojrzenie. Była świadoma, że z jej twarzy można odczytać wszystkie emocje, jednak nie przejmowała się tym. Wszyscy byli zbyt przejęci, żeby coś zauważyć. Dalej oszołomiona stanęła z boku wraz ze swoim zespołem marzeń. Kątem oka spojrzała na Hinatę, by sprawdzić jak się trzyma. Ku jej zdziwieniu, dziewczyna była tylko lekko oblana rumieńcem. Pewnie wygląda lepiej niż ja. Jak ona to robi? Zamyślona nie usłyszała składu pozostałych grup. Jednak wystarczyło jedno spojrzenie na twarze kilku osób, by stwierdzić, czy są zadowoleni. Ino prawdopodobnie jest w grupie z Shikamaru, bo zawzięcie o czymś dyskutują. Sai jest z Chojim i można założyć, że została im przydzielona kuchnia. Dobrze, że jest z nimi dziewczyna, przynajmniej zadanie zostanie wykonane, zauważyła rozbawiona. Karin jest ze swoim przyjacielem i widać, że trafiło im się coś niezbyt ciekawego. Kawałek dalej stała jeszcze jedna dwójka i trójka, Neji, Tenten i Lee, którzy byli dzisiaj wyjątkowo wyciszeni. To zły znak.
- No, myślę, że stworzyłem sympatyczne grupy - powiedziawszy to spojrzał na Sakurę. Zrobił to specjalnie, ale jak mu to przyszło do głowy? zastanawiała się nie spuszczając wzroku z wychowawcy.
- Wasi nauczyciele pokażą wam wszystko i zaprowadzą na miejsce pracy. Głowa do góry, postaram się włączyć wam radio - rzucił szukając radości na rozgniewanych twarzach uczniów.
- Dobra, szkoda czasu. Grupy sprzątające sale idą ze mną - oznajmił sympatycznie Iruka. Sakura dołączyła do Hinaty i Hanako, które rozmawiały o powodzie tego pilnego sprzątania. W zeszłym roku przyjechała ekipa sprzątająca, a teraz to robią uczniowie. Doszły do wniosku, że musiało się coś stać.
- Odpowiedzialni za łazienki, stołówkę i kuchnię, za mną - ogłosił skupiony Yamato
- Biblioteka i szatnia idą ze mną - powiedział Guy spoglądając na swoich ulubieńców.
Sakura, nie za bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić, podeszła do najmilszego nauczyciela w całej szkole. Uczył ją kiedyś w podstawówce, jednak potem przeniósł się. Nie sądziła, żeby ją pamiętał, ale i tak go lubiła za jego nastawienie. Gdy znalazła się przy jego boku uśmiechnął się ciepło i od razu do niej zagadał.
- Co tam, Sakura? Pewnie nie tak wyobrażałaś sobie biwak. Widać to po twojej minie - puścił jej oko. - Ale głowa do góry, jesteś bystrą dziewczyną i sądzę, że mogłabyś odpowiednio podejść chłopców, by zajęli się najcięższymi zajęciami - zasugerował cicho, tak, by tylko ona go usłyszała. Zachichotała.
- Nie muszę się nimi wysługiwać, jeśli byłaby potrzeba, to mogłabym sama posprzątać całą salę - mówiąc to z kolei rozbawiła nauczyciela, który zwrócił na siebie uwagę.
- Oi! Iruka-sensei, czemu podrywasz moją przyszłą dziewczynę? - zapytał Naruto niemiło podchodząc do Haruno i obejmując ją ramieniem, które od razu odtrąciła.
- Wybacz, ale mogę być najwyżej twoją przyjaciółką i to tylko, jeśli się bardzo postarasz - mruknęła grożąc palcem.
- Ale Sakurcia.. Daj mi szansę - nalegał patrząc na z miną zbitego psiaka i powtarzając próbę z ramieniem.
- Naruto.. - warknęła niezadowolona. Nie mogę mu na za dużo pozwalać, Sasuke patrzy! - Trzymaj ręce przy sobie! - krzyknęła uderzając go. - Dlaczego muszę być z tobą w grupie? - zapytała wznosząc oczu ku niebu.
- Bo to przeznaczenie - wyjaśnił blondyn zadowolony z siebie.
- Zamknij się już, idioto - powiedział znudzony Uchiha.
- Dlaczego muszę być z nim w grupie? - krzyknął Uzumaki podbiegając do nauczyciela, który zdążył się już oddalić i wskazał palcem bruneta.
- Bo to przeznaczenie - powtórzyła złośliwie Sakura, po czym dostała kuksańca w bok od kolegi.
Ciąg dalszy nastąpi!
Pisz ! Bo masz talent !
OdpowiedzUsuńA to jest jak nałóg , z czego ja wiem , że jestem uzależniona xD !
Naruciak to meeeega słodziak <3
Ta próba z ramieniem xDD hahaah xDD
I te jego zaufanie do Hatake xDD <33
Ja tam bym mu tak nie ufała xDDD na jego miejscu xDD
<3333333
Rozdział suuper , z resztą jak zwykle ;D
Pisz , bo chcę więcej !! >,,<
Kiedy opublikujesz ?? :D :33333 :))))) ??
Ooo dziękuje za miłe słowa :3
OdpowiedzUsuńpisze i pisze i skończyć nie mogę! I jeszcze doszła ta szkoła...
Jednak wyczuwam zbliżający się koniec!
Myślę, że w następny piątek pojawi część druga :)
Zbliżający się koniec ? ;c
OdpowiedzUsuńJa chcę by trwało to wiecznie ! :D xD
Czekam niecierpliwie do pt ! :)))
Prostuje "Koniec rozdziału" :-P
OdpowiedzUsuńSakura będzie z nami jeszcze długo :-P